Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

* Czytelniczka: - Moja Ola jest w piątej klasie i bez przerwy się uczy. Chciała, żeby zapisać ją dodatkowo do szkoły muzycznej i jeszcze na tańce. Zawsze zgłasza się do wykonania dodatkowych zadań w szkole. Wiem, że można pomyśleć "co to za kłopot?&

Oprac. (gm)
Na pytanie Czytelniczki odpowiada dr Marcin Florkowski, psycholog:

* Czytelniczka: - Moja Ola jest w piątej klasie i bez przerwy się uczy. Chciała, żeby zapisać ją dodatkowo do szkoły muzycznej i jeszcze na tańce. Zawsze zgłasza się do wykonania dodatkowych zadań w szkole. Wiem, że można pomyśleć "co to za kłopot?&

- W pani wypowiedzi widać wyraźną sprzeczność: z jednej strony twierdzi pani, że córka powinna mniej brać na siebie, a jednocześnie pomaga jej pani w tym, aby brała na siebie wiele. Słowami mówi jej pani, że ma z czegoś rezygnować, a czynami pokazuje, że jednak ma ze wszystkim nadążyć i ze wszystkiego się wywiązać.

Pani pomaga po to, aby dziecko nie rozpaczało, gdy nie daje rady wszystkim obowiązkom. Nerwy Oli w dodatku przenoszą się na innych domowników. Ostatecznie wyszło, że "musi" pani pomagać córce, bo inaczej cała rodzina jest podminowana - "Jeśli jej nie pomogę, to będzie płacz i tragedia". Tymczasem problem pani córki polega na tym, że ona nie potrafi poradzić sobie z emocjami: z przymusem wykonywania nadmiernych obowiązków. Na marginesie powiem, że z tego typu dzieci rekrutują się przyszli pracoholicy.
Dlatego nie tędy droga. Nie należy dziecku pomagać w radzeniu sobie z zadaniami, ale trzeba jej pomóc w radzeniu sobie z emocjami - z poczuciem przymusu i lękiem, że nie ze wszystkim sobie poradzi.
Ola ma bowiem prawdopodobnie wygórowane ambicje, nie potrafi odmawiać, gdy nauczyciel ją o coś prosi ani zrezygnować z wykonywania nadmiernych obowiązków.
Dziecko może nauczyć się tłumić swój niepokój przed porażką dopiero wtedy, gdy go doświadcza i ma rodziców, którzy pomagają mu ten niepokój przetrwać.

Tymczasem Ola nie doświadcza niepokoju, bo pani ciągle jej pomaga w zadaniach.
Myślę, że należy stopniowo wycofać się z tej pomocy. Córka zacznie wtedy tragizować. I to jest najlepszy moment, aby uczyć ją uspokajania się. "Ola, ja nie daję rady tobie pomagać, bierzesz za wiele na siebie". A potem reagować tak, jak zwykle rodzice uspokajają swoje dzieci: "Nie martw się, nic się nie stanie, jak coś odpuścisz. Jesteś dobrym uczniem, możesz niektórych rzeczy nie robić" itp.

Można też odwracać uwagę dziecka, dostarczać różnych przyjemności i rozrywek poza nauką. Jeśli te zabiegi okażą się nieskuteczne, być może warto skontaktować się z psychologiem osobiście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska