Do zdarzenia doszło w sobotę 29 września w godzinach porannych. - Przyszłam na basen z córką na lekcję pływania. Sobota rano, na obiekcie masa rodzin, malutkich i dużych dzieci, wdychających chemiczne środki, które wędrują na obiekt przez wentylację z podziemi. Oczy momentalnie robią się czerwone, zaczynają łzawić. Pracownicy wyglądają po paru godzinach okropnie i nie mogą tego wytrzymać. To pewnie spowodowane było jakąś konserwacją - napisała nam w mailu pani Anna. Kobieta zaznaczyła w wiadomości do nas, że po 45-minutowej wizycie na basenie czuła się tak, jakby nawdychała się środków chemicznych.
Pani Anna poprosiła nas o interwencję. Natychmiast po otrzymaniu tej wiadomości zwróciliśmy się do szefostwa Słowianki z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji.
Problemu już nie ma
O sprawie poinformowaliśmy wiceprezesa Słowianki, Łukasza Marcinkiewicza.
- Nic mi o tym nie wiadomo, aby taka sytuacja miała miejsce i trwała konserwacja naszych urządzeń. Postaram się jak najszybciej ustalić co się stało - powiedział nam w rozmowie telefonicznej Marcinkiewicz.
Po godzinie wiceprezes CSR Słowianka oddzwonił do nas z konkretnymi informacjami.
- Faktycznie, taka sytuacja miała dziś miejsce na basenie, co przyznała szefowa ratowników. Potwierdziła, że na basenie ulatniał się drażniący zapach, przypominający woń lakieru lub też rozpuszczalnika. Dlatego też poprosiłem o sprawdzenie i wyjaśnienie tej sytuacji dyrektora technicznego, ponieważ nie prowadziliśmy na basenie żadnej konserwacji z użyciem drażniących substancji. Co więcej, firma zajmująca się wentylacją też takich prac nie przeprowadzała - powiedział nam wiceprezes Słowianki Łukasz Marcinkiewicz.
Dyrektor techniczny wezwany na miejsce obszedł obiekt i sprawdził parametry wody, które były poprawne. W godzinach popołudniowych problemu już nie było.
- Przyznam, że nie wiemy, co było przyczyną tej sytuacji. Podkreślę, że żadne prace z wykorzystaniem środków chemicznych nie były prowadzone. Najprawdopodobniej taki zapach unosił się na zewnątrz, a nasze wentylatory ten zapach "zaciągnęły" do wnętrza budynku - wyjaśniał Ł. Marcinkiewicz.
WIDEO: Tak wygląda Zawarcie z lotu ptaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?