Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka o lekarce: To jest anioł!

oprac. (olis)
Gorzowianka Halina Tokarska pisze m.in., że pracowała z doktor Anną Szulowską
Gorzowianka Halina Tokarska pisze m.in., że pracowała z doktor Anną Szulowską sxc.hu
Halina Tokarska z Gorzowa najpierw zadzwoniła do redakcji, potem przysłała długi list. Nie może się w nim nachwalić doktor Anny Szulowskiej

"Bardzo się cieszę, że spośród tylu lekarzy pracujących w naszym mieście, pani Domagała jako pierwsza zaproponowała Annę Szulowską na Najlepszego Lekarza 2013 r. Tym bardziej mam ogromną satysfakcję, że jest to lekarz, który jako jedyny w całym szpitalu woj. zasługuje na to miano, a jest ich tam bardzo wielu. Niektórzy z nich nawet weterynarzami być nie powinni, a tym bardziej ordynatorami.

Ale do rzeczy. Doktor Annę Szulowską znam od 19 lat, od kiedy zjawiła się w Gorzowie, przyjeżdżając z Lublina (…). Miałam zaszczyt pracować z nią w jednej przychodni, bo jestem pielęgniarką (obecnie na emeryturze). Gdy doktor Szulowska zaczęła pracować w przychodni na Baczyńskiego, masa pacjentów odeszła od pań lekarek, które tam pracowały, a przyszła właśnie do Niej!

Przecudowny człowiek, zawsze miła, pogodna, uśmiechnięta, ciepło z Niej promieniowało na pacjentów i na personel. Zawsze mówiła, że interesuje ją tylko serce, a wówczas miała dwadzieścia parę lat. Do przychodni przychodziła z interny ze szpitala na Warszawskiej. Dopięła swego. Zrobiła specjalizację z interny, a następnie kardiologię. Wiele Ją to kosztowało, ale Ona jest bardzo zdolna, ambitna, uparta w dążeniu do celu i chwała Jej za to.

Wiele lat temu w "Gazecie Lubuskiej" był olbrzymi artykuł, w którym opisała swój pobyt w Indiach, gdzie była i leczyła ludzi. Czytając ten artykuł, nie wierzyłam, że to była Ona. Ponad 10 lat nie widziałyśmy się. Spotkałyśmy się na kardiologii, ponieważ mój mąż trafił tam z zawałem. Nie sposób opisać naszego spotkania. Co to była za radość, uściski, bo obie cieszyłyśmy się bardzo, że się widzimy po tylu latach. Nic się nie zmieniła. Woda sodowa do głowy Jej nie uderzyła, po zdobyciu specjalizacji, a większość lekarzy zmienia się na niekorzyść.

Mają przerośnięte ego, lekceważą pacjentów. Traktują ludzi jak przedmioty. Są pazerni, aroganccy, łapówkarze - i mają poczucie bezkarności. Nie wspominając o braku współczucia - pozbawieni empatii całkowicie.

A ta kobieta zawsze serdeczna, nie brzydzi się pacjentów. Potrafi pocieszyć ciepłymi słowami, a nawet przytulić. To jest ewenement, a tacy powinni być wszyscy! Ale żeby być dobrym lekarzem, trzeba być dobrym człowiekiem i Ona taka jest! Przemiła i przecudowna. Dosłownie anioł!
Z wieloma lekarzami pracowałam przez 35 lat, ale takiej osoby jak Ania Szulowska nie spotkałam. Taki człowiek w tym zawodzie zdarza się chyba cudem (…).
Człowiekiem się jest, a lekarzem się bywa. Przede wszystkim powołanie jest ważne, a nie pieniądze i kariera. Swoim usposobieniem i podejściem do chorych nie ma sobie równych. Dużo jeszcze pisałabym o tej przecudnej kobiecie…"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska