- Rano, przed wyjściem po zakupy, oglądałam telewizję - wspomina nasza Czytelniczka. Akurat puszczali jakiś program z krzyżówkami. Taki, w którym widzowie dzwonią i odgadują hasła.
Oczywiście za prawidłową odpowiedź można wygrać nawet kilkaset złotych... Że warto dzwonić i zgadywać, przekonywała miła, uśmiechnięta dziewczyna. W pewnej chwili smutnym głosem oznajmiła, że będzie trzeba zakończyć program, bo nikt nie zadzwonił i nie podał prawidłowej odpowiedzi. A pani Zosia jest zapaloną miłośniczką krzyżówek...
- W mig skojarzyłam hasło. Choć proste wcale nie było, bo brzmiało "Stefanotis" - opowiada. - Kiedy tak pani z ekranu żaliła się, że pewnie nikt nie wie, nikt nie odgadnie i nie zadzwoni, pomyślałam, że przecież ja wiem!
.
I zadzwoniła pod numer z ekranu. Tym bardziej, że pani prowadząca kusiła dość sporą, z minuty na minutę większą wygraną.
- Odezwał się miły głos, który poinformował mnie: "Ooo, prawie się udało. Spróbuj zadzwonić jeszcze raz...". Ale ja szybko odłożyłam słuchawkę - śmieje się pani Zofia. Trochę pieniędzy ją jednak wysłuchanie tego jednego zdania kosztowało.
- Pal sześć te parę groszy. Ale sama dziwię się swojej naiwności! - mówi nasza Czytelniczka. I przestrzega, że na pewno znajdą tacy, którzy po pierwszej nieudanej próbie, zadzwonią po raz drugi, piąty, dwunasty. A później rachunek taki przyjdzie, że będzie trzeba kredyt wziąć, żeby go spłacić!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?