Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka skarży się na lekarza: zrobił ze mnie pijaną

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
- Wyjść mi, wyjść mi! - miał krzyczeć do dwójki głogowian lekarz z głogowskiego szpitala. Medyk się broni. Twierdzi, że nie krzyczał.

Ze skargą na lekarza

Do naszej redakcji przyszło dwoje głogowian. Ze skargą na jednego z lekarzy.
- Zrobił ze mnie alkoholiczkę, a ja przecież nie piję. A przynajmniej bardzo rzadko - żali się pani Teresa.

Jest niepełnosprawna. Nie dosłyszy. Także bardzo niewyraźnie mówi. Trzeba się wsłuchiwać, żeby zrozumieć o co jej chodzi. Kto jej nie zna, rzeczywiście może się pomylić i pomyśleć, że to mowa pod wpływem alkoholu. Ale tak nie jest.

Bolała ją ręka

W piątek 9 bm. zaczęła boleć ją ręka. Spuchła. - Około godz. 19.00 poszłam do lekarza, na izbę przyjęć w głogowskim szpitalu - opowiada. - Doktor mnie przyjął, nie obejrzał ręki, tylko dał skierowanie na prześwietlenie. Zrobiłam je i wróciłam. Zapytał mnie, czy wykupię receptę. Zdziwiło mnie to pytanie, powiedziałam, że oczywiście. Zalecił mi okłady.

W poniedziałek głogowianka poszła do swojej lekarki w przychodni. Tam obie zauważyły, że na karcie informacyjnej ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w rubryce "wywiad", oprócz opisu dolegliwości, ma także wpisane: upojenie alkoholowe. - Byłam w szoku, przecież nic nie piłam - mówi kobieta.

Razem z mężem poszła na skargę do dyrektora szpitala. - Cały tydzień tam chodziliśmy, aż w końcu dostaliśmy się do zastępcy - opowiadają. - Powiedział nam tylko tyle, że decyzji lekarza nie może podważać.

Wyjść mi!

Głogowianie byli także u lekarza, chcieli, żeby zmienił wpis na karcie informacyjnej. - Kazał nam wyjść - opowiadają. - Powiedział, że swoje wie i niczego nie będzie zmieniał. Wkurzyliśmy się oboje - przyznają. Twierdzą, że lekarz na nich nakrzyczał i wołał do nich: Wyjść mi! Wyjść mi!

Poznaliśmy także relację lekarza Bartosza Janusza. - To nieporozumienie, ale nie uważam, że zrobiłem coś nagannego. Być może to stwierdzenie o upojeniu alkoholowym znalazło się w karcie niepotrzebnie. Nauczony tym doświadczeniem, nie będę więcej zamieszczał tego typu informacji w karcie pacjenta - powiedział.

Zadeklarował też, że jeśli pacjentka do niego przyjdzie, to jest gotów wykreślić ten zapis z karty.

Czułem alkohol

- Rozmawiałem o tej sprawie z zastępcą dyrektora ZOZ ds. lecznictwa - powiedział. - Dał mi wolną rękę. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że podczas rozmowy z tą pacjentką wyraźnie czułem od niej zapach alkoholu. Takie było moje wrażenie, a siedziała obok mnie przy biurku. Ale oczywiście przecież nie ma dowodów na to, czy była pod wpływem alkoholu, czy nie, i ile wypiła.

Lekarz twierdzi także, że głogowianie w trakcie swojej wizyty u niego nie chcieli z nim rozmawiać, tylko przyszli się kłócić. Chciał im wytłumaczyć, że może zmienić zapis w karcie, lecz nie dali mu dojść do głosu.

- Byli bardzo rozsierdzeni tą sytuacją i zrobili w szpitalu awanturę, przy innych lekarzach. Uznałem, że rozmowa z nimi nie ma sensu, bo nie dojdziemy do żadnego konsensusu i skierowałem ich do dyrekcji - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska