Dąbie: Zabytkowy pałac w Kosierzu coraz bardziej się sypie. Czy można odratować budynek? [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Dąbie: Zabytkowy pałac w Kosierzu coraz bardziej się sypie. Czy można odratować budynek? [ZDJĘCIA]

Łukasz Koleśnik

W Kosierzu mieszkańcy mogą się pochwalić pięknym pałacem. Przynajmniej kiedyś tak było, ponieważ obecnie budynek popada w ruinę. W gminie rozkładają ręce, bo pałac jest w rękach prywatnych...

Pałac znajduje się w centralnej części Kosierza. Od północy do pałacu przylega park, zamknięty po wschodniej stronie aleją bukową. Natomiast, po stronie wschodniej znajdują się budynki gospodarcze. W bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji znajduje się kościół. Pierwsze wzmianki dotyczące zabytku sięgają 1305 roku!

Po II wojnie światowej pałac był użytkowany przez PGR. W 1975 roku w budynku przeprowadzono gruntowny remont. Po roku 1990, od kiedy przeszedł w ręce prywatne. Wtedy pałac zaczął popadać w ruinę. Właściciele się zmieniali, ale stan zabytku pogarszał się z roku na rok.

Porównując archiwalne zdjęcia z obecnym pałacem, można przecierać oczy ze zdumienia. - Wszystko jest zarośnięte, a budynek dosłownie się sypie, z jednej strony nie ma w ogóle ściany - opisuje jeden z mieszkańców Kosierza. - Jak tak dalej pójdzie, to długo on nie postoi.

Gmina interweniowała i tylko to może zrobić

Czy lokalny samorząd może zrobić cokolwiek, aby wpłynąć na stan zabytku? Jak się okazuje, możliwości są mocno ograniczone.

- Pałac jest w rękach prywatnych i tak naprawdę nie możemy nic - mówi wójt gminy Dąbie, Marcin Reczuch. - Interweniowaliśmy, monitowaliśmy do właściciela. Informowaliśmy, że budynek się sypie, istnieje groźba zawalenia.

Wójt dodaje, że chodzi też o kwestie bezpieczeństwa. - Zabytek musi być odpowiednio zabezpieczony. Niektóre elementy mogą posypać się na drogę, a przecież tam chodzą dzieci - zauważa M. Re¬czuch. - Trzeba przyznać, że szkoda też tego budynku.

Wójt przyznaje, że kontakt z właścicielem jest utrudniony i już poprzednia wójt próbowała interweniować w sprawie budynku.

Skontaktowaliśmy się z Krystyną Bryszewską, byłą wójt gminy Dąbie, a obecną radną powiatu krośnieńskiego.

- Rozmawialiśmy w tej sprawie z właścicielem wielokrotnie - przyznaje. - Do tego cyklicznie odbywały się kontrole tego obiektu przeprowadzane przez nadzór budowlany oraz inspektora zabytków. Właściciel miał pewne nakazy do wykonania. M.in. miał uporządkować piwnice, wykarczować park.

Początkowo miał się z nich wywiązywać. Później było z tym coraz trudniej. - Właścicielem jest młody, sympatyczny mężczyzna i chyba porwał się z motyką na słońce - zauważa była wójt. - Miał ciekawy pomysł, chciał wybudować tam ekskluzywny dom starców. Miał dostać dotacje na te inwestycje. Prawdopodobnie dofinansowanie nie było tak duże, jak się spodziewał. To zadanie najpewniej przerosło go pod względem finansowym.

Nie ma kontaktu z właścicielem od ponad pół roku

Dopytujemy też o sytuację z pałacem sołtys Kosierza, Helenę Rewers-Polewkę. - Początkowo mieliśmy kontakt z właścicielem - opowiada. - Był on nawet dobry. Wspólnie organizowaliśmy akcje społeczne, podczas których porządkowaliśmy teren wokół zabytkowego budynku.

Kobieta przyznaje, że od dłuższego czasu z właścicielem nie ma żadnego kontaktu. - Nie było żadnej wiadomości, żadnego odzewu od ponad pół roku - podkreśla H. Rewers-Polewka.

Sołtyska ubolewa nad tym, że taki ładny obiekt popada w ruinę i został zapomniany. Podobnie jak wójt, wspomina również o bezpieczeństwie.

- Myślę, że nadzór budowlany oraz konserwator zabytków powinno ponownie zająć się tą sprawą - zaznacza.

Co na to właściciel? Próbowaliśmy się wielokrotnie skontaktować z mężczyzną. Podobnie jednak jak władze gminy oraz sołtys Kosierza, nie mieliśmy szczęścia. Czekamy na odpowiedź. Czy właściciel zamierza sprzedać zabytek?Tylko czy to rozwiąże problem? Już wcześniej pałac przechodził z jednych rąk prywatnych do drugich i niczego dobrego to nie przyniosło. Będziemy wracali do tego tematu.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.