- Wiele osób wypowiadało się wtedy i przeciwko zakontraktowaniu szkoleniowca z zagranicy, i przeciwko samemu Lozano - ujawnił pomysłodawca, wiceprezes PZPS Waldemar Wspaniały. - Dziś zbiera mnie pusty śmiech, gdy wynoszą Raula pod niebiosa...
Uczeń Velasco
Od końca lat 80. Argentyńczyk pracował we włoskiej Serie A. Z Misurą Milan Volley zdobył klubowy Puchar Świata i Puchar Zdobywców Pucharów, a z Lube Banca Macerata oraz Iveco Palermo - Puchar Konfederacji.
Trzy lata temu poprowadził do mistrzostwa Włoch Sisley Treviso, z którym następnie zajął drugie miejsce w Lidze Mistrzów. We Włoszech uczył się od swego słynnego rodaka Julio Velasco, który trzykrotnie pomógł Włochom sięgnąć po mistrzostwo świata.
Powiodło mu się także w innych krajach. Z Iraklisem Saloniki dwa razy wywalczył wicemistrzostwo Grecji, a prowadzona przez niego reprezentacja Hiszpanii była w 2000 r. piąta w Lidze Światowej. W tych ostatnich rozgrywkach... czterokrotnie pokonał Polaków.
Tytan pracy
- On namówił zawodników do ciężkiej pracy i technicznej siatkówki, a oni mu zaufali - tak fachowcy definiują w skrócie tajemnicę sukcesu naszej reprezentacji w Japonii.
Jesienią 2004 r., po konflikcie z legendą światowej siatkówki Lorenzo Bernardim, Lozano stracił posadę w Lube Banca Macerata. Zespół prowadził wtedy w Serie A. Od tego czasu - aż do stycznia 2005 r. - był bezrobotnym.
Mimo przykrych wspomnień, przed ubiegłorocznymi mistrzostwami Europy nie zawahał się wyrzucić z polskiej kadry balujących nocą Krzysztofa Ignaczaka, Andrzeja Stelmacha i Łukasza Kadziewicza. Opłaciło się, bo reszta zespołu zaakceptowała jego twarde reguły, a Kadziewicz odwdzięczył się szkoleniowcowi... złapaniem go wpół i obniesieniem wokół boiska po wygranym w niezwykłych okolicznościach meczu z Rosją.
Lozano prywatnie
Językiem włoskim posługuje się podobno lepiej niż ojczystym hiszpańskim. Hoduje dwa labradory, lubi słuchać muzyki. Diego Maradonę uważa za najlepszego piłkarza w historii futbolu. Ma żonę Laurę i dziesięcioletniego syna Mathiasa.
Od volleyballu nie potrafi uciec nawet w prywatnym życiu. Kiedyś powiedział, że najlepiej odpoczywa, oglądając w telewizji... siatkarskie mecze. - Staram się wtedy oddzielić swój zawód od kibicowania, ale nie zawsze mi się udaje - przyznał.
Polskich kibiców rozbroił jednym zdaniem po półfinałowym meczu z Bułgarią: - Czuję się dziś jak wysoki, niebieskooki blondyn.
Czy po takim wyznaniu można go nie uwielbiać?!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?