Impreza rozpoczęła się od freestylowych eliminacji. Z powodu silnego wiatru nie wziął w nich udziału zielonogórzanin Damian Czudak. Zaś przejazd innego naszego reprezentanta Piotra Potaczało nie wzbudził wielu emocji. Ciekawiej zrobiło się dopiero wtedy, gdy ewolucje zaczął wykonywać Artur Puzio, który w ubiegłym roku startował w polskiej rundzie mistrzostw świata. Oprócz Polaków organizatorzy zaprosili trójkę Czechów, którzy bardzo podwyższyli poziom zawodów. To właśnie sąsiad z południa Frantisek Maca pokazał biało-czerwonym, że muszą się jeszcze wiele nauczyć.
Następnie na rampach pokazał się czternastolatek z Leszna - Patryk Siekaj. Ten utalentowany zawodnik wykonywał tricki na quadzie. Po nim zielonogórscy kibice mogli zobaczyć coś, czego jeszcze w swoim mieście nie widzieli. Quad speedway, czyli żużel na quadach. Fani mogli oglądać również popisy Waldemara Kluzy, mistrza Polski w rajdach samochodowych w grupie N.
W połowie imprezy na tor wyjechało czterech żużlowców. Wśród nich był Rafał Dobrucki, który oficjalnie zakończył już karierę. Jednak trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra nie zapomniał jak się jeździ i tak pewnie prowadził motocykl, że większość kibiców widziałby go jeszcze z Myszką Miki na plastronie.
- Bardzo się cieszę, że mogłem uczestniczyć w tej imprezie, ale na razie nie myślę o powrocie na tor - powiedział "Rafi". - Następnie na mecie pojawili się: Adam Strzelc, Alex Zgardziński i Oskar Lis. Dwaj ostatni to najmłodsi w kadrze naszego klubu. Egzamin na licencję zdali 30 kwietnia.
Kolejnym wydarzeniem był wyścig Speed 'n' Skillz, który polegał na połączeniu szybkości pokonywania przeszkód z wykonywaniem ewolucji. Każdy z uczestników przejeżdżał najpierw po części crossowej toru, a następnie na dwóch rampach wykonywał tricki. Tutaj Maca również nie dał szans rywalom, zaś jedyny Polak Puzio musiał zadowolić się trzecią lokatą.
Po raz pierwszy w Zielonej Górze odbyły się również wyścigi interdyscyplinarne. Pierwszym z nich była rywalizacja żużlowca z kierowcą rajdowym. Dobrucki nie dał żadnych szans Kluzie i jego samochodowi, który dysponuje mocą 436 koni mechanicznych. Następnie na starcie stanęły motocykl żużlowy i quad. W tej rywalizacji również lepsza okazała się "żużlówka", na której siedział Zgardziński. Jako ostatni zmierzyli się quad i samochód rajdowy i tym razem auto musiało uznać wyższość rywala, którym był Łukasz Pacud.
Organizatorzy planowali również rozegrać wyścig kartów, w którym mieli zmierzyć się Dobrucki i kapitan Zastalu Zielona Góra Marcin Chodkiewicz. Nie doszedł on jednak do skutku, gdyż jeden z nich się zepsuł. Zawodnicy startowali pojedynczo, a zwyciężył ten kto osiągnął lepszy czas, a tym legitymował się trener Falubazu.
Imprezę kończył finał drugiej rundy mistrzostw Polski, w którym wystąpiła najlepsza czwórka z eliminacji. Maca, który zwyciężył popełnił w finale sporo błędów i nie zyskał uznania sędziów. Na podium stanęli więc kolejno: Fusek, Puzio i Zaruba. Jako, że Czesi nie są brani pod uwagę w klasyfikacji MP, w zielonogórskiej rundzie zwyciężył Puzio, który zapowiada, że to nie wszystko na co stać.
- Na następne rundy szykuję kilka backflipów i jeśli nie odniosę kontuzji z pewnością je wykonam - zapewniał. - Słabszy wynik w eliminacjach to skutek nowych ramp, gdyż je też trzeba poznać.
W klasyfikacji generalnej wciąż przewodzi Michał Daciuk, który ma 43 punkty i trzy "oczka" przewagi na Puzio.
Trzeci z dorobkiem 27 punktów jest Potaczało. Impreza zgromadziła na trybunach ok. 2.500 osób, ale tylko garstka z nich wytrzymała do końca. Dlaczego? To wyjawił nam jeden kibiców o imieniu Piotr.
- Cztery godziny na stadionie to stanowczo za długo. Zostałem tylko dlatego, że żonie się bardzo podobało i nie chciała mnie puścić - powiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?