Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dali nam niezły zastrzyk adrenaliny

Daniel Kapica [email protected]
Takich szalonych ewolucji było w sobotę mnóstwo. Kibice mogli poczuć prawdziwy zastrzyk adrenaliny.
Takich szalonych ewolucji było w sobotę mnóstwo. Kibice mogli poczuć prawdziwy zastrzyk adrenaliny. Tomasz Gawałkiewicz
Stadion żużlowy w Zielonej Górze był w sobotę areną zmagań freestylowców. Ich podniebne ewolucje mroziły krew w żyłach i dały kibiców maksymalny zastrzyk adrenaliny!
II Runda MP we Freestyle Motocrossie SKILLZ UPII Runda MP we Freestyle Motocrossie SKILLZ UP

II Runda MP we Freestyle Motocrossie SKILLZ UP

Impreza rozpoczęła się od freestylowych eliminacji. Z powodu silnego wiatru nie wziął w nich udziału zielonogórzanin Damian Czudak. Zaś przejazd innego naszego reprezentanta Piotra Potaczało nie wzbudził wielu emocji. Ciekawiej zrobiło się dopiero wtedy, gdy ewolucje zaczął wykonywać Artur Puzio, który w ubiegłym roku startował w polskiej rundzie mistrzostw świata. Oprócz Polaków organizatorzy zaprosili trójkę Czechów, którzy bardzo podwyższyli poziom zawodów. To właśnie sąsiad z południa Frantisek Maca pokazał biało-czerwonym, że muszą się jeszcze wiele nauczyć.

Następnie na rampach pokazał się czternastolatek z Leszna - Patryk Siekaj. Ten utalentowany zawodnik wykonywał tricki na quadzie. Po nim zielonogórscy kibice mogli zobaczyć coś, czego jeszcze w swoim mieście nie widzieli. Quad speedway, czyli żużel na quadach. Fani mogli oglądać również popisy Waldemara Kluzy, mistrza Polski w rajdach samochodowych w grupie N.

W połowie imprezy na tor wyjechało czterech żużlowców. Wśród nich był Rafał Dobrucki, który oficjalnie zakończył już karierę. Jednak trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra nie zapomniał jak się jeździ i tak pewnie prowadził motocykl, że większość kibiców widziałby go jeszcze z Myszką Miki na plastronie.
- Bardzo się cieszę, że mogłem uczestniczyć w tej imprezie, ale na razie nie myślę o powrocie na tor - powiedział "Rafi". - Następnie na mecie pojawili się: Adam Strzelc, Alex Zgardziński i Oskar Lis. Dwaj ostatni to najmłodsi w kadrze naszego klubu. Egzamin na licencję zdali 30 kwietnia.

Kolejnym wydarzeniem był wyścig Speed 'n' Skillz, który polegał na połączeniu szybkości pokonywania przeszkód z wykonywaniem ewolucji. Każdy z uczestników przejeżdżał najpierw po części crossowej toru, a następnie na dwóch rampach wykonywał tricki. Tutaj Maca również nie dał szans rywalom, zaś jedyny Polak Puzio musiał zadowolić się trzecią lokatą.

Po raz pierwszy w Zielonej Górze odbyły się również wyścigi interdyscyplinarne. Pierwszym z nich była rywalizacja żużlowca z kierowcą rajdowym. Dobrucki nie dał żadnych szans Kluzie i jego samochodowi, który dysponuje mocą 436 koni mechanicznych. Następnie na starcie stanęły motocykl żużlowy i quad. W tej rywalizacji również lepsza okazała się "żużlówka", na której siedział Zgardziński. Jako ostatni zmierzyli się quad i samochód rajdowy i tym razem auto musiało uznać wyższość rywala, którym był Łukasz Pacud.

Organizatorzy planowali również rozegrać wyścig kartów, w którym mieli zmierzyć się Dobrucki i kapitan Zastalu Zielona Góra Marcin Chodkiewicz. Nie doszedł on jednak do skutku, gdyż jeden z nich się zepsuł. Zawodnicy startowali pojedynczo, a zwyciężył ten kto osiągnął lepszy czas, a tym legitymował się trener Falubazu.

Imprezę kończył finał drugiej rundy mistrzostw Polski, w którym wystąpiła najlepsza czwórka z eliminacji. Maca, który zwyciężył popełnił w finale sporo błędów i nie zyskał uznania sędziów. Na podium stanęli więc kolejno: Fusek, Puzio i Zaruba. Jako, że Czesi nie są brani pod uwagę w klasyfikacji MP, w zielonogórskiej rundzie zwyciężył Puzio, który zapowiada, że to nie wszystko na co stać.

- Na następne rundy szykuję kilka backflipów i jeśli nie odniosę kontuzji z pewnością je wykonam - zapewniał. - Słabszy wynik w eliminacjach to skutek nowych ramp, gdyż je też trzeba poznać.
W klasyfikacji generalnej wciąż przewodzi Michał Daciuk, który ma 43 punkty i trzy "oczka" przewagi na Puzio.

Trzeci z dorobkiem 27 punktów jest Potaczało. Impreza zgromadziła na trybunach ok. 2.500 osób, ale tylko garstka z nich wytrzymała do końca. Dlaczego? To wyjawił nam jeden kibiców o imieniu Piotr.
- Cztery godziny na stadionie to stanowczo za długo. Zostałem tylko dlatego, że żonie się bardzo podobało i nie chciała mnie puścić - powiedział.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska