Był w stanie krytycznym
3 lata temu, Damian Onuchowski zachorował na sepsę. Na początku sierpnia pojawiły się objawy: gorączka i dreszcze. Triathlonista, który przygotowywał się do startu w bardzo ważnych zawodach sądził, że to że to niegroźna infekcja. Zaczął się leczyć domowymi sposobami, ale to nie pomagało. Trafił do lekarza, a potem do szpitala. Dzień później wylądował na OIOM-ie w 105 Szpitalu Wojskowym. Jego stan się pogarszał: przestały pracować płuca i po kolei inne organy. Wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Lekarze dawali mu znikome szanse na przeżycie, ale on się nie poddawał.
Wygrana pierwsza walka
Miał silny organizm sportowca. Rodzina i najbliżsi wspierali go, a Damian walczył i po 40 dniach udało się. Wyszedł ze szpitala i oczywiście postanowił wrócić do czynnego uprawiania sportu. Bo prawdziwy sportowiec nigdy się nie poddaje!
-Sepsa, którą przeszedłem w sierpniu 2018 roku zrobiła bardzo duże spustoszenie w moim organizmie, ale na szczęście zainfekowane organy nie doznały trwałych uszkodzeń. Śpiączka i 40 dniowy pobyt w szpitalu spowodował, że na nowo musiałem uczyć się chodzić. Odbudowałem płuca, które były całkowicie zalane krwią wykonując szereg ćwiczeń oddechowych. Stopniowo zaczynałem wykonywać lekkie ćwiczenia fizyczne. Praktycznie po roku były w pełni sił. Jednak jeszcze nie zdecydowałem się uczestniczyć w żadnych zawodach -opowiada Damian Onuchowski.
Wrócił do treningów
Po wyjściu ze szpitala Damian cieszył się życiem i nie mógł się nadziwić, że może samodzielnie oddychać. Najtrudniejsze było dochodzenie do siebie. Musiał sobie w głowie ułożyć, że wszystko musi robić małymi kroczkami i uwierzyć, że w końcu uda mu się wrócić na właściwy tor.
- Dusza sportowca nie pozwalała mi siąść i bawić się pilotem przed telewizorem. Wyczynowego wymiaru nigdy nie było i nie będzie ponieważ nadal pracuję jako agent ubezpieczeniowy, a treningi traktuję jako pasję i odskocznię.
Jednak w końcu postanowił wziąć udział w zawodach, jednak pandemia pokrzyżowała mu szyki.
-Wszedłem w cykl treningowy, ale pandemia w 2020 wykluczyła udział w jakichkolwiek startach. Dopiero w 2021 roku udało się wystartować Mimo iż minęło 3 lata, to start pokazał, że forma jeszcze nie jest kompletna. Myślę, że przyszły rok po startach pokaże czy będę nadal współzawodniczył w takim lub większym wymiarze.
Start w zawodach JBL Triathlon w Sierakowie na dystansie 1/4 IM (pływanie 950 m, rower 45km, bieg 10.5lm - w sumie 56.5km) pokazał mu, że jeszcze wiele pracy przed nim, ale wynik napawa optymizmem. Damian zajął 2. miejsce w swojej kategorii wiekowej. Były to bardzo wymagające zawody. Silny czołowy i boczny wiatr na rowerze, bieg w 95% na nawierzchni ścieżek i duktów leśnych.
-Tu są 3 konkurencje, więc teoretycznie czasu na przygotowanie potrzeba 3x więcej jak do 1 konkurencji. To są decyzje indywidualne. Jedni chcą tylko wystartować i jedynie ukończyć zawody, pozostali chcą się zaprezentować z jak najlepszej strony. Pierwsi chwilę potrenują i już czują się mocni, drudzy poświęcają na treningi co najmniej rok. Są tacy co trenują sami i tacy, którzy wybierają profesjonalne kluby z trenerami z każdej dyscypliny. Weryfikacja zawsze przychodzi na starcie
.
Damianowi Onuchowskiemu udało się wrócić. Do życia i do uprawiania sportu. Jest przykładem ogromnej siły i uporu. Udowadnia sobie innym, że jeżeli czegoś bardzo się chce, to można to osiągnąć. On wygrał życie i nie zamierza na tym poprzestać.
Damian Onuchowski reprezentuje barwy grupy Waniewski Coaching, sam finansuje swoje starty i przygotowania, a mentalnie wspiera go oczywiście rodzina i… konkurencja.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?