Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Gross znów powalczy przed sądem

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Sprawa zwolnienia z pracy Danuty Gross będzie ponownie rozpatrywana przez sąd rejonowy
Sprawa zwolnienia z pracy Danuty Gross będzie ponownie rozpatrywana przez sąd rejonowy Dorota Nyk
Sprawa zwolnionej z pracy wicedyrektorki Domu Pomocy Społecznej Danuty Gross wraca na wokandę. - Cieszę się, bo legnicki sąd podważył wyrok głogowskiego. To dla mnie szansa na sprawiedliwość - powiedziała nam Danuta Gross.

Kilka dni temu w sądzie apelacyjnym w Legnicy rozpatrywano ponownie sprawę zwolnienia z pracy znanej działaczki społecznej z Głogowa Danuty Gross. Uważa ona, że bezzasadnie ją zwolniono i domaga się odszkodowania.

Ale pierwszy wyrok sądu w Głogowie, wydany 30 listopada zeszłego roku, był dla niej niekorzystny. Przypomnijmy, że sędzia Jadwiga Kawalec-Walorska uznała wtedy, że pracodawca miał prawo zwolnić D. Gross z pracy i nakazała dodatkowo pokryć koszty prawnika jej szefowej z DPS Jolanty Kaczmarek. To było 1.800 zł. Od tego wyroku właśnie D. Gross się odwołała.

- W czwartek Sąd Okręgowy w Legnicy uchylił wyrok głogowskiego sądu i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia - powiadomił nas Adam Dworaczek, pełnomocnik Danuty Gross. - Jako powód podał, że sąd rejonowy nie rozpatrzył wszystkich dowodów dostarczonych przez stronę powodową, czyli moją klientkę. Nie dopuścił do przesłuchania wszystkich świadków i nie rozpatrzył części dostarczonych przez nią dokumentów. Zgodnie z prawem ponownie tę sprawę będzie rozpatrywał inny skład sędziowski.

Danuta Gross to znana działaczka społeczna, prowadzi m.in. w Głogowie Uniwersytet Trzeciego Wieku. Zawodowo ułożyło się jej tak, że kilka lat temu wygrała konkurs na stanowisko dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Pracowała jednak krótko, bowiem jej poprzedniczka - zwolniona z pracy - wygrała sprawę w sądzie i została przywrócona na stanowisko.

Z Danutą Gross powiatowi urzędnicy nie mieli co zrobić, utworzyli więc stanowisko wicedyrektora w Domu Pomocy Społecznej i dali jej zatrudnienie. Jednak niestety nie układała jej się współpraca z szefową - Jolantą Kaczmarek. Konflikt między paniami skończył się tak, że wiosną zeszłego roku wicedyrektorka otrzymała wypowiedzenie, jako powód podano reorganizację instytucji i likwidację jej stanowiska. Przed sądem dowodziła, że została zwolniona z powodów politycznych. W powiecie i instytucjach mu podległych rządzą bowiem PO i SLD, a ona nie jest związana z tymi partiami.

O tym, że jej zwolnienie miało związki z polityką, miał zaświadczyć przed sądem m.in. znany działacz sportowy Arkadiusz Juras, ale sąd nie dopuścił go jako świadka. A to właśnie on uprzedził D. Gross, że zostanie zwolniona z pracy, bo wcześniej dowiedział się o tym od lokalnych działaczy politycznych.

- Znam panią Danusię od lat i bardzo ją cenię. Dlatego kiedy od koalicjanta Jeremiego Hołowni dowiedziałem się, że będzie zwolniona, to jej o tym powiedziałem - przyznał nam w rozmowie. - Wiadomo było o konflikcie dyrektorki z wicedyrektorką, dlatego PO i SLD postanowiły go tak rozwiązać, że będzie mniejsza szkodliwość, jak zwolnią wicedyrektorkę niż dyrektorkę.

W sądzie toczy się jeszcze proces o prześladowanie Danuty Gross przez szefową, czyli tzw. mobbing. Terminy rozpraw wyznaczone są na początek kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska