Jak to się stało, że zdrowa, pełna życia kobieta umarła w wyniku powikłań po rutynowym zabiegu? Dlaczego konała w okrutnych męczarniach na oczach rodziny? Czy lekarze zrobili wszystko, żeby ją ratować? - To nie była walka o jej życie, tylko seria eksperymentów. Lekarze nie wiedzieli, jak ją leczyć - uważa córka.
Dramat rodziny Trzeciaków z Jezior Dolnych w gminie Brody zaczął się 5 października. Tego dnia pani Danuta miała zabieg usunięcia kamienia z nerki na oddziale urologii w Nowej Soli. Kamień miał średnicę 18 milimetrów, wykryto go ponad osiem miesięcy temu. Lekarz prowadzący panią Danutę zdecydował, że konieczne będzie usunięcie go metodą PCNL. Zabieg jest wykonywany w szpitalu przy znieczuleniu, monitorowany przez ultrasonograf. Lekarz do nerki wprowadza igłę, której zadaniem jest rozkruszenie kamienia.
- Konsultowaliśmy to dodatkowo z profesorem Andrzejem Borówką, najlepszym urologiem w Polsce, który potwierdził, że zabieg jest jak najbardziej wskazany - mówi Alina Trzeciak, córka zmarłej.
Zabieg w szpitalu w Nowej Soli zaplanowano najpierw na 23 września, później na 6 października. Miał być wykonany o 7.00, ale godzinę zmieniono na 13.00. Kiedy Eugeniusz Trzeciak, mąż pani Danuty, przyjechał do szpitala o 19.00, zobaczył żonę już w stanie agonalnym... Więcej o przeczytasz w sobotnio-niedzielnym (7-8 listopada), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?