Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darcy Ward czuje się coraz lepiej. "Znów jest sobą"

(kr)
Darcy Ward coraz sprawniej porusza się na wózku inwalidzkim
Darcy Ward coraz sprawniej porusza się na wózku inwalidzkim Facebook Lizzie Turner/zrzut z ekranu
Coraz lepsze wieści słychać w sprawie stanu zdrowia Darcy’ego Warda. Żużlowiec porusza się na wóżku inwalidzkim, ale coraz częściej robi to przy pomocy własnych rąk. - Jest sobą, rozmawia, żartuje. Jest ogromna zmiana i miło to zobaczyć – powiedział Chris Holder.

Krótki filmik, na którym widać, jak Darcy Ward porusza się na wózku inwalidzkim przy pomocy własnych rąk, zamieściła w internecie jego dziewczyna Lizzie Turner. - Nawet wózek nie zatrzymuje go przed zabawą na kołach - napisała.

Ward ma częściowo sprawne ręce, a to duża poprawa w stosunku do stanu znanego jeszcze ze szpitala w Zielonej Górze. Wtedy nad żużlowcem wisiała groźba paraliżu ciała od szyi w dół.

O poprawie stanu zdrowia Warda wypowiedział się także jego kolega Chris Holder. - Jest naprawdę ogromna, ogromna zmiana i spory postęp. Od momentu, kiedy zobaczyłem go pierwszy raz po wypadku, jeszcze w szpitalu w Zielonej Górze, Darcy jest inną osobą – powiedział portalowi speedwaygp.com żużlowiec KS Toruń i reprezentacji Australii.

- Rozmawiałem z nim ostatnio i w mojej ocenie wygląda całkiem normalnie. Nie powiedziałbyś nawet, że wydarzył się jakiś wypadek. Zachowywał się jak to on, rozmawiał, żartował. To był stary Darcy! Naprawdę spora zmiana – dodał Holder, który zapowiedział, że jeśli wygra sobotnie Grand Prix w Melbourne, to właśnie swojemu najlepszemu kumplowi zadedykuje zwycięstwo. - Od wypadku Darcy’ego staram się wygrać. Nie udało mi się to jeszcze, ale jeżeli nastąpi to w Melbourne, to będzie wprost nierealne – dodał.

Zachowywał się jak to on, rozmawiał, żartował. To był stary Darcy! Naprawdę spora zmiana

Darcy Ward pierwszy raz pokazał się publicznie poza szpitalem na początku października. Było to na meczu w Poole, z którego dochód przeznaczony został na leczenie kontuzjowanego zawodnika. Zawodnik przemówił do publiczności i swoich kolegów z toru, którzy zorganizowali dla niego ten mecz. - Szczerze, jestem wręcz przytłoczony tym co się dzieje. Tym, że ludzie okazują mi tyle wsparcia - mówił z trudem powstrzymując wzruszenie, które udzieliło się też innym. Darcy Ward podziękował także rodzinie, "której wparcie było do tej pory najważniejsze".

W sobotę po Grand Prix Australii telewizja nSport+ wyemitowała program "Czarny charakter", którego bohaterem był Darcy Ward. O 23-latku mówili m.in. żużlowcy Patryk Dudek (opowiadał o wypadku Darcy'ego, bo jechał z nim wtedy w feralnym biegu), Grzegorz Zengota, Tai Woffinden, Adrian Miedziński i Maciej Janowski.

Wojciech Stępniewski opowiadał o kulisach zakontraktowania Darcy'ego do Torunia (zawodnik miał wtedy 17 lat). Wspominał także, jak kiedyś Darcy trenował z Chrisem Holderem na Motoarenie o... godz. 4 nad ranem. Prawie w ciemnościach. - Ścigali się. To było nierozważne, ale także pokazywało, jak pewnie czuje się na torze - mówił Stępniewski. Z kolei menedżer Falubazu Jacek Frątczak przypomniał m.in. szaloną podróż Australijczyka na mecz w Gorzowie, na który wpadł spóźniony i zdobył 20 pkt.

Jacek Frątczak przy Darcym Wardzie chwilę po upadku
Jacek Frątczak przy Darcym Wardzie chwilę po upadku Tomasz Gawałkiewicz

Doktor Robert Zapotoczny, który opiekuje się żużlowcami Falubazu, zdradził, jak wyglądała sytuacja z Darcym po jego wypadku na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Zielonej Górze. Ward był świadomy pytał lekarza, dlaczego nie czuje nóg... Żużlowiec miał przerwany rdzeń kręgowy po tragicznym upadku w ostatnim biegu ostatniego meczu sezonu Falubazu.

Z kolei mistrz świata Tai Woffinden i menedżer angielskiego Poole Pirates Neil Middleditch opowiadali o przemianie Darcy'ego, do której doszło po dyskwalifikacji żużlowca. Jak z imprezowicza stał się odpowiedzialnym człowiekiem, zmienił dietę, styl życia, zatrudnił trenera personalnego. - To nie jest koniec życia dla Darcy'ego, ale początek nowego. Poradzi sobie z wszystkim, tak jak radził sobie z przeciwnościami dotychczas - powiedział na zakończenie Tai, który w sobotę oficjalnie świętował zdobycie drugiego mistrzostwa świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska