Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Żołądziejewski: - Spełniam swoje marzenia, a o koncercie U2 marzyłem od lat

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
DARIUSZ ŻOŁĄDZIEJEWSKIMa prawie 44 lata. Jest strażakiem, mundur nosi od 1985 r. Mieszka w Kłodawie koło Gorzowa. Poza muzyką (ma setki płyt, sporą część wozi w samochodzie) uwielbia sport. Codziennie biega po kilka kilometrów, w niedzielę obowiązkowo kilkanaście.
DARIUSZ ŻOŁĄDZIEJEWSKIMa prawie 44 lata. Jest strażakiem, mundur nosi od 1985 r. Mieszka w Kłodawie koło Gorzowa. Poza muzyką (ma setki płyt, sporą część wozi w samochodzie) uwielbia sport. Codziennie biega po kilka kilometrów, w niedzielę obowiązkowo kilkanaście. fot. Tomasz Rusek
Rozmowa z Dariuszem Żołądziejewskim, który w czwartek będzie szalał na koncercie legendarnej grupy U2

- Co będziesz robił w czwartek wieczorem?
- (Uśmiech) Coś, na co czekałem trzy lata. Tyle czasu minęło od poprzedniego koncertu U2. Nie mogłem na nim być, bo akurat wyjechałem z młodymi ludźmi na obóz pożarniczy, gdzie byłem instruktorem. Ale od tamtej pory cierpliwie czekałem na kolejną okazję. I się doczekałem! Staram się spełniać swoje marzenia.

- Udaje się?
- Przed czterdziestką powiedziałem sobie, że muszę razem z synem zobaczyć Metallicę na żywo i skoczyć ze spadochronem. Pierwsze udało się w 2004, drugie w 2005. Teraz wymarzyłem sobie U2. I właśnie spełniam te marzenie.

- Jesteś koncertowym maniakiem?
- Trochę tak.

- Na jakich imprezach już byłeś?
- Zaliczyłem koncert Rammstein, dwa razy Metallicy, Stinga, Iron Maiden, The Prodigy, Vadera... Czasami było ciężko. Na Stingu stałem dosłownie 15 metrów do niego. Udało mi się podejść tak blisko, bo wcześnie zjawiłem się na stadionie. Kłopot w tym, że to oznaczało długie oczekiwanie na koncert. Narobiłem więc kanapek. Ale ochrona postawiła warunek: nie można ich wnieść. Mogłem albo wszystkie zjeść przed wejściem, albo wyrzucić. Wyrzuciłem. W sumie prawie 8 godzin spędziłem bez jedzenia. Po koncercie byłem strasznie głodny (śmiech).

- To po co cisnąć się na koncercie? Nie lepiej włączyć sobie płytę, usiąść wygodnie w fotelu z piwem czy drinkiem i tak słuchać muzyki?
- Tak też czasami robię. Ale koncert to jest coś niesamowitego. Nie da się opisać wrażeń z takiej imprezy. Owszem, można powiedzieć: było bosko, wspaniale, wyjątkowo. Ale kto sam tego nie przeżyje, nie zrozumie. Najlepiej nagrane DVD to nic przy dobrym koncercie.

- Śledzisz plany koncertowe światowych gwiazd?
- Tak, bardzo pilnie. Polowałem na Depeche Mode, ale odwołali występ, wiem, że kolejny ma być w lutym 2010 r. Spróbuję się wybrać. Słyszałem, że jeszcze w tym roku szykuje się koncert Radiohead, zobaczę, czy się uda pojechać.

- A Madonna? To przecież ponoć największa impreza tego roku w Polsce!
- Wszędzie być nie mogę.

- O.K., zakładamy, że nie ma żadnych ograniczeń: kogo chciałbyś zobaczyć na żywo?
- (Bez zastanowienia) Led Zeppelin. Na nich uczyłem się muzyki. To ekipa mojej młodości. Do dziś znam na pamięć tytuły wszystkich piosenek (zaczyna wymieniać jedna za drugą - red.). To zespół, który mnie muzycznie wychował. Mam ich w głowie cały czas.

- Co byś poradził komuś, kto pierwszy raz jedzie na duży koncert?
- Nie jedź na ostatnią chwilę, wybierz się kilka godzin wcześniej, ja najczęściej jestem dzień przed i zostaję do dnia po imprezie. Ubierz się dobrze, czyli wygodnie i koniecznie zabierz ze sobą coś ciepłego. Na Metallicy, choć grała niesamowicie, polar uratował mi życie, bo zmarzłbym na kość. Wyluzuj się zupełnie. Zapomnij o pracy, obowiązkach, kłopotach, sprawach. Wrzeszcz, śpiewaj, szalej, tańcz, baw się na 150 procent. Nie myśl o tym, co inni o tobie pomyślą. To ma być wieczór twojego życia.

- A tak na koniec: drogie były bilety?
- Hm... Jak to ująć... Tanie nie były... No, powiedzmy, że przecież mógłbym te pieniądze zgubić, prawda?

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska