Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

David Ruud: - Gorzów to mój drugi dom

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
DAVID RUUDSzwed, ma 30 lat, 172 cm wzrostu i 62 kg wagi. Na stałe mieszka w Gislaved. Polskie kluby: Włókniarz Częstochowa (2003), Polonia Piła (2005), Stal Gorzów Wlkp. (2006, 2007, 2009, 2010) i KM Ostrów Wlkp. (2008). Największe sukcesy: DPŚ - 1. w 2003 i 3. w 2009; IM Szwecji juniorów - 1. w 2001; GP - dwa starty z dziką kartą (2002, 2003). Kawaler.
DAVID RUUDSzwed, ma 30 lat, 172 cm wzrostu i 62 kg wagi. Na stałe mieszka w Gislaved. Polskie kluby: Włókniarz Częstochowa (2003), Polonia Piła (2005), Stal Gorzów Wlkp. (2006, 2007, 2009, 2010) i KM Ostrów Wlkp. (2008). Największe sukcesy: DPŚ - 1. w 2003 i 3. w 2009; IM Szwecji juniorów - 1. w 2001; GP - dwa starty z dziką kartą (2002, 2003). Kawaler. fot. Bogusław Sacharczuk
- Marzę o zdobyciu stałego numeru w Grand Prix. To moje wielkie, wciąż niespełnione pragnienie - mówi David Ruud, szwedzki żużlowiec Caelum Stali Gorzów Wlkp.

- Rozmawiamy w Centrum Rehabilitacji Leczniczej i Pourazowej w Wawrowie. Jesteś zadowolony z opieki, jaką tu nad tobą roztoczono?
- Tak, nawet bardzo. Personel dba o mnie wyśmienicie. Codziennie mam kilka zabiegów. Wszystkie zajmują około półtora godziny. Rehabilitację zacząłem we wtorek, drugiego marca, a skończę prawdopodobnie w środę lub czwartek w przyszłym tygodniu. Muszę wrócić do Szwecji, bo jestem umówiony z tunerami na przygotowywanie moich silników.

- Co się stało z twoim lewym ramieniem?
- Zostało dość mocno stłuczone na stoku narciarskim. W styczniu postanowiłem trochę potrenować narciarstwo alpejskie w górach niedaleko Gislaved i... przewróciłem się z własnej winy. Polscy lekarze powiedzieli, że po rehabilitacji w Wawrowie wrócę do pełnej sprawności w ciągu dwóch tygodni. Będę więc do dyspozycji trenera już na pierwszy marcowy sparing.

- Jesteś dość pechowym zawodnikiem. Wszyscy pamiętamy straszny wypadek, jaki miałeś na gorzowskim torze w 2006 roku w meczu ze Startem Gniezno. Myślisz czasem o tamtym wydarzeniu?
- Nie myślę, ale pamiętam. Wszystko skończyło się szczęśliwie, więc nie ma co wracać do przykrych chwil.

- Jak przygotowywałeś się do nowego sezonu?
- Po zakończeniu ostatnich rozgrywek pojechałem na wakacje do Tajlandii. Potem wróciłem do domu i robiłem kilka rzeczy naraz: trenowałem, rozmawiałem ze sponsorami i szykowałem motocykle. Mimo styczniowej kontuzji, fizycznie czuję się bardzo dobrze. Sprzętowo też wszystko jest OK. Będę dysponował siedmioma silnikami GM i czterema kompletnymi maszynami. Silniki, choć tej samej marki, zamawiałem u różnych tunerów. Tak na wszelki wypadek, by mieć możliwość manewru.

- Gorzowscy kibice dość długo dyskutowali, kto powinien zostać w drużynie na najbliższy sezon: ty, czy Thomas Jonasson. Kiedy dowiedziałeś się, że nadal będziesz jeździł w Caelum Stali?
- Jeszcze w ubiegłym roku. Padła konkretna propozycja, którą od razu zaakceptowałem.

- Uważasz się za lepszego żużlowca od Thomasa?
- Chyba powinienem?! (śmiech). Thomas był w ubiegłym roku juniorem, więc w większości wyścigów startował ze swymi rówieśnikami. W szwedzkiej lidze osiągałem zdecydowanie lepsze wyniki od niego. Mój rodak to bardzo utalentowany zawodnik, więc przyszłość stoi przed nim otworem. Sądzę, że niedługo nazwisko Jonasson będzie sporo znaczyło w światowym speedway'u. Ale dziś to ja jestem lepszy.

- Zimą szefowie gorzowskiego klubu podpisali kontrakty z dwoma nowymi seniorami: Nickim Pedersenem i Tomaszem Gapińskim. Sądzisz, że będziecie mocniejsi niż w ubiegłym roku?
- Na pewno tak. Z Nickim przez dwa ostatnie sezony wygrywałem w barwach Lejonen Gislaved szwedzką Elitserien. Byłoby cudownie powtórzyć ten wynik w Polsce, choć za sukces uznamy też każde inne miejsce w czołowej trójce. Nicki to znakomity nabytek. Ma instynkt wojownika-zwycięzcy, zawsze i wszędzie jest dobrym duchem zespołu. Jego postawa łatwo udziela się innym zawodnikom. Tomka znam słabiej, choć jeździliśmy razem w Vastervik. Osiągał tam świetne rezultaty. Mam o nim bardzo dobre zdanie jako o żużlowcu, lecz prywatnie nie zdążyliśmy się jeszcze zaprzyjaźnić.

- A co myślisz o juniorach Simonie Gustafssonie i Samie Mastersie?
- Simona widywałem w akcji na szwedzkich torach. Prezentował się bardzo obiecująco. O Samie nie wiem natomiast niczego. To zupełnie nowy jeździec, którego żużlowe środowisko jest bardzo ciekawe. Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Jeśli w polskiej lidze potwierdzi opinie, jakie napłynęły o nim z Australii, to gorzowski klub będzie mógł mówić o strzale w dziesiątkę.

- W styczniu skończyłeś 30 lat. Zdążyłeś to zauważyć?
- Naprawdę?! (śmiech). Czuję się zdecydowanie młodszy!

- Wygrałeś już w swojej sportowej karierze wszystko, o czym marzyłeś?
- Kiedy patrzę za siebie, widzę kilka wartościowych osiągnięć. Ale wciąż mam nadzieję, że najlepsze lata dopiero przede mną. W najbliższym sezonie bardzo ważne będę dla mnie ligowe starty w Gorzowie i Gislaved. Marzę też o zdobyciu stałego numeru w Grand Prix. To moje wielkie, wciąż niespełnione pragnienie.

- Która liga stawia przed zawodnikami wyższe wymagania: polska czy szwedzka?
- Zdecydowanie polska. Choć w obydwu występują w gruncie rzeczy ci sami żużlowcy, to w Polsce są ładniejsze stadiony, liczniejsza publiczność i większa presja na wynik. W warstwie czysto sportowej nie ma większych różnic, za to w mentalnej - a nie ukrywam, że również finansowej - są to dwa różne światy.

- Przed tobą czwarty sezon w barwach Caelum Stali. Odważysz się nazwać tor przy Śląskiej... domowym?
- Właśnie tak się na nim czuję. Powiem więcej: cały Gorzów to mój drugi dom. Poznałem tutaj dziewczynę, która jest moją życiową partnerką, nawet zamieszkałem w jej domu. Mój czas dzielę po połowie między Gislaved i Gorzów. W obydwu miastach mam mnóstwo znajomych i przyjaciół, także nie związanych z żużlem. To najlepiej świadczy o tym, jak mocne korzenie zapuściłem w mieście nad Wartą.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska