Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawali wódkę za głos? Policja zatrzymała kandydata na wójta

Jakub Pikulik 95 755 27 72 [email protected]
Według Kodeksu Karnego mogło w Lubiszynie dojść do korupcji wyborczej. Za taki czyn grozi kara więzienia od trzech do pięciu lat.
Według Kodeksu Karnego mogło w Lubiszynie dojść do korupcji wyborczej. Za taki czyn grozi kara więzienia od trzech do pięciu lat. fot. archiwum
Czytelnicy zawiadomili nas, że podczas wyborów po gminie Lubiszyn jeździła biała furgonetka z butelkami wódki dla osób, które zagłosują na konkretnego kandydata. Po naszym sygnale sprawą zajęła się policja. W niedzielę zatrzymała 10 osób. Wczoraj kandydata na wójta.

- Dzwonimy, bo nie wiemy, co mamy zrobić. Właśnie widzimy, jak przekupywani są mieszkańcy. Dostają wódkę w zamian za oddany głos - zaalarmowali nas w niedzielne popołudnie Czytelnicy. Pojechałem na miejsce, w tym czasie policja dostawała już zgłoszenie o złamaniu ciszy wyborczej. Dotarłem do wsi Tarnów. To stamtąd pochodził sygnał. - Po gminie jeździ biały bus. W środku są butelki z wódką, które rozdawane są mieszkańcom w zamian za głos oddany na jednego z kandydatów na wójta - relacjonował nasz informator. Wszystko miało się dziać w okolicy Ściechowa i Wysokiej. Kiedy tam wyruszałem, minąłem się z policjantami, którzy właśnie dotarli do gminy sprawdzać sygnał o złamaniu prawa.

Ściechów to jedna z najdłuższych wsi w Polsce, ale w kilka minut potwierdziłem zgłoszenie o białym busie. - Panie! Tu wszyscy o tym wiedzą. Byli tu. Zatrzymywali się na przystanku albo przy sklepie. Wódkę dawali, trzeba było tylko zagłosować - mówił starszy mężczyzna. - Nawet pod sam lokal podwozili - dorzuciła kobieta. Ludzie nie chcieli się przedstawiać. Bali się rozmawiać. Sprawdzali, czy mam wyłączony telefon i czasem nie nagrywam ich słów. - Sam pan wie, Lubiszyn to taka gmina, że tu lepiej się nie wychylać. Cuda się tu dzieją, władza myśli, że może wszystko, a ludzie się boją - mówili mieszkańcy Ściechowa. - Braliście wódkę? - pytam. - Nie - ucinali krótko rozmowę. Część z mieszkańców twierdziła, że pomiędzy ich wsią a Wysoką kursował nie jeden, a trzy samochody. Jeździłem po gminie jeszcze godzinę, ale podejrzanej furgonetki nie udało się odnaleźć. - Teraz, jak już poszedł cynk, to może pan zapomnieć, że znajdzie tych ludzi - mówili mieszkańcy.

W tym czasie policja już prowadziła śledztwo. W jego wyniku w niedzielę zatrzymała 10 osób. Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy niepotwierdzoną informację, że zatrzymano też jednego z kandydatów na wójta, który przeszedł do drugiej tury.

Od razu zadzwoniliśmy do niego. Telefon milczał. Oficjalnie policja nie potwierdziła nam, w jakim celu i w jakim charakterze zatrzymano go. - Nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć, stanowczo zabroniła nam tego prokuratura - mówi Marcin Waliszewski z lubuskiej policji.

Zwykle, kiedy dochodzi do złamania ciszy wyborczej, winnym wymierza się karę, która maksymalnie wynosi 5 tys. zł. W tym przypadku jest jednak inaczej. Według Kodeksu Karnego mogło w Lubiszynie dojść do korupcji wyborczej. Za taki czyn grozi kara więzienia od trzech do pięciu lat.

- O sprawie słyszałem i jest ona zbyt poważna, żeby tak ją zostawić. Na pewno będę się kontaktował z policją. Póki co mogę powiedzieć, że żadna z komisji wyborczych tamtego okręgu nie wniosła zastrzeżeń co do przebiegu głosowania - mówi sędzia komisarz wyborczy z Gorzowa Zbigniew Piątek. Czy kandydat na wójta Lubiszyna, który awansował do drugiej tury wyborów, może stracić prawo do kandydowania? Tak, ale tylko wtedy, kiedy zostanie wszczęte w stosunku do niego postępowanie karne z oskarżenia publicznego.

- O wszystkim dowiedziałem się z gazety i przyznam, że rozdawanie alkoholu w zamian za głosy jest czymś niewyobrażalnym - komentuje drugi kandydat na wójta Tadeusz Karwasz, który w niedzielnych wyborach zdobył najwięcej głosów. Na razie nie zastanawiał się nad oprotestowaniem wyniku wyborów. - Poczekam, czy sprawa rzeczywiście się potwierdzi - mówi Karwasz.

Jego rywal awansował do drugiej tury wyborów z wynikiem 33,2 proc. Będzie konkurował z Karwaszem, który zdobył 40,2 proc. głosów. - Raz jeszcze z całą stanowczością podkreślę, że nie miałem z tą sprawą nic wspólnego, niemal całą niedzielę przesiedziałem w domu, a o rzekomym rozdawaniu alkoholu dowiedziałem się od państwa - tłumaczył nam wczoraj przed południem kandydat, gdy jeszcze odbierał telefon. Po naszym sygnale sam zadzwonił na policję z deklaracją, że gdyby funkcjonariusze chcieli go przesłuchać, to czeka w domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska