Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawidkowi groziła amputacja stopy. Dzięki "Gazecie Lubuskiej" nie będzie kaleką

Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
- Dawidek ma jeszcze nogę w gipsie, ale już prostą - mówi szczęśliwy Andrzej Miśkowiec. Ojciec czteroletniego chłopczyka tydzień temu odwiedził nas w redakcji.
- Dawidek ma jeszcze nogę w gipsie, ale już prostą - mówi szczęśliwy Andrzej Miśkowiec. Ojciec czteroletniego chłopczyka tydzień temu odwiedził nas w redakcji. fot. Bożena Bryl
- Zapamiętaj synku, to dzięki "Gazecie Lubuskiej" nie będziesz kaleką - mówi Andrzej Miśkowiec do Dawidka. Gdy chłopczykowi groziła amputacja stopy, prosił nas o pomoc. Udało się!

Przeszczepy kości się przyjęły i noga jest już prosta. Za pół roku będą ją wydłużać i Dawid będzie normalnie chodził, na własnej stopie - melduje już od progu rozpromieniony ojciec z synkiem na rękach. - Dlatego przyszedłem jeszcze raz podziękować "Gazecie Lubuskiej" za to, że moje dziecko nie będzie inwalidą.
Przed chłopczykiem jeszcze długie leczenie. - Na razie lekarze wszczepili mu kość pięty i wyprostowali kość piszczelową prawej nogi. Teraz tę nogę trzeba wydłużyć o około 5 centymetrów. Kwestia rekonstrukcji stopy to sprawa za 4-5 lat - opowiada Miśkowiec.

Tylko nie amputacja

Dawidek Bieniasz mieszka z mamą i rodzeństwem w Ołoboku koło Świebodzina. Urodził się ze zdeformowaną nóżką i niewykształconą stopą. Lekarze z Lubuskiego Ośrodka Rehabilitacyjno-Ortopedycznego w Świebodzinie obiecali, że gdy dziecko będzie miało rok, to je zoperują. Tymczasem chłopczyk skończył półtora roku, a terminu zabiegu nie było. Wtedy zdesperowany ojciec przyjechał do naszej redakcji. - Pomóżcie mojemu dziecku - prosił (po raz pierwszy pisaliśmy o tym 29 lutego 2008 w tekście "Ratujcie nóżkę Dawida").
Tego samego dnia zadzwoniliśmy do LORO, do lekarza prowadzącego, który zapewnił nas, że maluch trafi do szpitala na początku marca. Tak też się stało. Ale chłopczyk był na oddziale tylko jeden dzień. - Zabrałem stamtąd synka, bo lekarze chcieli mu obciąć stopę - mówił nam zrozpaczony Miśkowiec. - Nie mogę na to pozwolić, przecież musi być inne wyjście.

Skontaktowaliśmy się z zastępcą ordynatora Cezarym Chełchowskim, który tłumaczył nam, że to najlepsze rozwiązanie, bo szanse na rekonstrukcję stopy są minimalne. Ale nie wykluczał, że inny ośrodek ortopedii dziecięcej w Polsce może się tego podjąć i jeśli ojciec do niego się zgłosi, to da mu adresy i skierowanie. Po tej rozmowie zadzwoniliśmy do Kliniki Ortopedii Dziecięcej w Poznaniu i zapytaliśmy, czy lekarze podejmą się próby rekonstrukcji. Dr Paweł Posadzy odpowiedział nam, że tak.

W Poznaniu dali nadzieję

Dawidek trafił do kliniki na początku maja 2008. Przeszedł skomplikowaną operację. Przez sześć tygodni miał stopę w gipsie. Od dwóch tygodni uczy się chodzić. - I świetnie mu idzie! - cieszy się tata.
Po zabiegu dr Posadzy był ostrożny w rokowaniach. - Została przeprowadzona korekcja stopy, ale czy uda się ją uratować, nie ma pewności. W jej części brakuje mięśni i kości, dlatego nie jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć, na ile ta szczątkowa stopa będzie przydatna i czy przeszczep się przyjmie - wyjaśniał i zaznaczał, że nadal nie można wykluczyć amputacji.
- Przyjął się! Ortopedzi z Poznania właśnie to potwierdzili - meldował nam potem Miśkowiec, który przyjechał specjalnie, by pokazać nam biegającego synka. - To dzięki wam - podkreślał. Dodał, że po artykule w "Gazecie Lubuskiej" otworzyło się wiele serc i drzwi. - Ludzie deklarowali nam pomoc - mówił. Dzięki temu, chłopczyk dostał specjalny wózek inwalidzki, który z dnia na dzień był coraz mniej potrzebny.

Dawidek będzie biegał

Wiosną 2009 poznańscy ortopedzi przystąpili do prostowania zdeformowanej kości piszczelowej. - No i kolejny etap leczenia jest za nami - cieszy się ojciec. - Dawidek ma teraz nogę w gipsie, bo niedawno usuwali mu z niej drut włożony podczas zabiegu prostowania kości, ale za cztery tygodnie znów będzie biegał.
Miśkowiec wierzy, że wszystko skończy się dobrze. - Ja wiem, że ratowanie nogi Dawidka jest bardzo kosztowne, ale jeśli lekarze się tego podjęli, to znajdą się pieniądze na rekonstrukcję stopy - przekonuje. - A wtedy mój synek będzie taki, jak wszystkie zdrowe dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska