Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Didier Deschamps: wróciliśmy już znad krawędzi, dlatego tak bardzo żałujemy

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Jaka będzie przyszłość Didiera Deschampsa po 10. latach na selekcjonerskim stołku
Jaka będzie przyszłość Didiera Deschampsa po 10. latach na selekcjonerskim stołku PAP/EPA/Noushad Thekkayil
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Francji Didier Deschamps nie ukrywał rozgoryczenia po przegranym z Argentyną w rzutach karnych finale mistrzostw świata. Jego zespół dwukrotnie doprowadził do wyrównania. „Wróciliśmy znad krawędzi, dlatego tak bardzo żałujemy" - podkreślił.

Broniący tytułu "Trójkolorowi" przegrywali w finale sędziowanym przez Szymona Marciniaka już 0:2 i 2:3, ale potrafili doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie ulegli jednak w serii "jedenastek" 2-4. Zostali pierwszą w historii drużyną, która przegrała finał MŚ mimo strzelenia trzech goli.

- Wróciliśmy znad krawędzi, dlatego tak bardzo żałujemy – powiedział na konferencji prasowej Deschamps, który poprowadził Francję do tytułu w 2018 roku.

Jego podopieczni byli blisko powtórzenia sukcesu Brazylii, która w 1962 roku - ostatnia jak dotąd w historii futbolu - obroniła złoto mundialu.

- W ostatniej minucie mieliśmy piłkę na zwycięstwo, ale tak się nie stało. Gdybyśmy, przegrywając 0:2, ostatecznie ulegli 0:3, to co innego. Mówisz wtedy +brawo+ Argentyńczykom i to wszystko - przyznał selekcjoner Francuzów - Oczywiście wciąż im gratuluję, zagrali świetny mecz, z drobnymi wyjątkami, ale spodziewaliśmy się tego i nie odbiera to żadnej zasługi ich zwycięstwu - dodał.

W minionym tygodniu informowano o wirusie w ekipie "Trójkolorowych". Zmagali się z nim podstawowi gracze Dayot Upamecano, Raphael Varane i Adrien Rabiot oraz rezerwowi Ibrahima Konate i Kingsley Coman. Ostatecznie jednak trzej pierwsi wystąpili od początku w finale, a pozostali dwaj weszli w trakcie meczu.

- Nie mieliśmy takiej energii jak w poprzednich meczach, ale nie martwiłem się o żadnego zawodnika, który rozpoczął dzisiejszy mecz – podkreślił Deschamps.

W pierwszej połowie Francuzi tak bardzo ustępowali rywalom, że trener dokonał już w 41. minucie dwóch zmian. Wprowadził Kolo Muaniego i Marcusa Thurama, a z boiska zeszli Ousmane Dembele i Olivier Giroud.

- W przypadku tych dwóch zmian nie mogłem czekać do przerwy. Ousmane i Olivier doprowadzili nas do finału, ale dzisiaj nie byli tak dobrzy. Kiedy coś nie działa, trzeba czymś wstrząsnąć - wytłumaczył Deschamps.

Znakomicie spisał się natomiast Kylian Mbappe, który został drugim w historii strzelcem trzech goli w finale MŚ. Wykorzystał również swoją próbę w serii rzutów karnych.

- Chciał odcisnąć swoje piętno na tym mundialu. Zrobił to, ale nie tak bardzo, jak chciał - przyznał Deschamps.

Podsumowując przegrany w rzutach karnych finał, selekcjoner powiedział, że "ostatecznie jest mu bardzo przykro", jeśli chodzi o piłkarzy i sztab.

Kontrakt 54-letniego Deschampsa z federacją wygasa z końcem roku. Po osiągnięciu celu, jakim był awans do czołowej czwórki turnieju, musi zdecydować, czy go przedłużyć.

- Mam spotkanie z moim prezesem na początku roku. Wtedy się dowiecie - zapowiedział Deschamps, który prowadzi kadrę narodową od 2012 roku.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Didier Deschamps: wróciliśmy już znad krawędzi, dlatego tak bardzo żałujemy - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska