Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla maluchów nie będzie miejsc w przedszkolach?

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Kamila Polińska, podobnie jak Sylwia Borkowska kolejny rok z rzędu stara się o miejsce w przedszkolu dla swojego pięcioletniego dziecka. Szanse są marne.
Kamila Polińska, podobnie jak Sylwia Borkowska kolejny rok z rzędu stara się o miejsce w przedszkolu dla swojego pięcioletniego dziecka. Szanse są marne. Aleksandra Gajewska-Ruc
Już wiadomo, że trzylatki w tym roku do publicznych placówek nie pójdą. Wciąż ważą się losy innych dzieci. Wiele zależy od ich starszych kolegów, a właściwie ich rodziców.

Ruszyła rekrutacja do przedszkoli. Choć „ruszyła” to może zbyt wiele powiedziane, bo wiele wskazuje na to, że w tym roku ruchu w międzyrzeckich placówkach nie będzie. Dlaczego? Wyjaśnienie jest proste: jeśli sześciolatki nie pójdą do szkół, nie zwolnią miejsc dla swoich młodszych kolegów. Mają prawo zostać. To decyzja rządu, z której następstwami musi zmierzyć się gmina... i rodzice maluchów.

„Siedem miejsc”, „dwa”, „cztery” - takie mało optymistyczne prognozy usłyszeli rodzice składając podania w przedszkolach. - To kolejny rok, kiedy bez skutku staram się o przedszkole. Syn chodzi do prywatnego, to jednak nie to samo. Pomijając już różnicę w kosztach, zastanawiam się jak dziecko 5-letnie ma przygotować się do nauki w szkole, gdy znajduje się w jednej grupie z 2, 3, 4-latkami? W podobnej sytuacji jest wielu innych rodziców, czujemy się bezsilni. Czekamy na jakieś propozycje, władze nie mogą nas przecież tak zostawić - mówi Sylwia Borkowska i dodaje, że problem nie pojawił się przecież wczoraj, choć w tym roku sytuacja jest wyjątkowo kiepska. - Nowe władze mają okazję się wykazać. Sprawa przedszkoli powinna być dla nich priorytetem. Radni również muszą się w nią zaangażować, bo rozwiązanie musi się znaleźć - mówią rodzice.

Zerówki do szkół?

Burmistrz Remigiusz Lorenz widzi rozwiązanie problemu. Chce przekonać rodziców sześciolatków, by ich pociechy przez rok przygotowywały się do pójścia do szkoły w zerówkach działających w podstawówkach.

Na spotkaniu z radą miejską włodarz zamierza przedstawić koncepcję dostosowania zerówek w szkołach do potrzeb dzieci i rodziców. - Byłby to etap przejściowy pomiędzy przedszkolem, a szkołą. Dzieci miałyby zapewnioną pełną opiekę przez osiem godzin dziennie i wyżywienie. Chcemy zaoferować im dodatkowe zajęcia rozwijające umiejętności i zainteresowania. Dzieci na pewno nie stracą na pobycie w zerówce. W przedszkolu zrealizowały już cały program, teraz będą łączyć zabawę z nauką. Lepiej przygotują się do szkoły - przekonuje. Burmistrz liczy na zrozumienie ze strony rodziców sześciolatków, jednak mniej optymizmu mają sami zainteresowani. - Wątpię, czy zgodzą się na zabranie dziecka z przedszkola, gdzie jest mu dobrze i bezpiecznie. Na zrozumienie bym nie liczyła - mówi S. Borkowska.

Burmistrz ma również inne argumenty, w tym i pieniądze. - Wszyscy wiele stracimy, gdy sześciolatki zostaną w przedszkolach. Nauczyciele stracą pracę, gmina wyda krocie na odprawy. A gdy za rok wszystko wróci do normy, znów będziemy ich zatrudniać - mówi i przypomina, że jeśli uda się uzyskać dotację, już w przyszłym roku problemów z przedszkolami nie będzie. - Jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę dodatkowego skrzydła w szkole podstawowej nr 3 - mówi burmistrz. Nowy duży budynek miałby zostać w całości przeznaczony na przedszkole. - Wtedy w placówkach znalazłyby miejsca wszystkie dzieci. Moglibyśmy też rozszerzyć miejsca żłobkowe w oddziale „Pod Jarzębinką”, bo zdajemy sobie sprawę, że brak miejsc dla najmłodszych dzieci również jest dużym problemem społecznym - mówi Izabella Korejwo, dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty.

Nie pocieszy to jednak rodziców tegorocznych trzylatków, które niestety są bez szans na publiczną placówkę. Gmina ma bowiem obowiązek zapewnić miejsca tylko 4 i 5-latkom. W obecnej sytuacji i to jest zadaniem niełatwym. O 3-latkach i młodszych dzieciach nie ma więc nawet mowy. W jedynym w mieście oddziale żłobkowym w ogóle nie ma w tym roku rekrutacji. - Oby udało im się z tą budową. Przynajmniej w przyszłym roku nie powtórzyłby się odwieczny problem rodziców - mówią K. Polińska i S. Borkowska.

Radni zadecydują

Czy pomysł burmistrza spodoba się radzie miejskiej? Jeśli tak, już niebawem ruszy kampania promująca „sześciolatka w szkole”. - Będziemy spotykać się z rodzicami i pedagogami, wspólnie szukać optymalnych rozwiązań - zapewnia burmistrz.

Co, jeśli nie uda się przekonać rodziców? - Będziemy sprawdzać czy prywatne placówki będą w stanie przyjąć dzieci. Rozesłaliśmy też pisma do instytucji z pytaniem czy dysponują lokalem, który można byłoby przeznaczyć na przedszkole - mówi burmistrz Lorenz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska