Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla nich krawężniki są jak Himalaje

Michał Szczęch Leszek Kalinowski 68 359 57 32 [email protected]
Dla Waldemara Konerta krawężnik to wielkie wyzwanie. Przeżył dwa udary i chodzi o kuli.
Dla Waldemara Konerta krawężnik to wielkie wyzwanie. Przeżył dwa udary i chodzi o kuli. Tomasz Gawałkiewicz
Schody, chodnik, a nawet krawężnik. I dla zdrowego człowieka to czasem przeszkoda. Dla kogoś o kuli, na wózku inwalidzkim albo dla matki z dzieckiem to bariery nie do pokonania.

Centrum Gubina. Waldemar Konert próbuje wejść na chodnik. I walczy o to ze wszystkich sił. Przeszkadza mu krawężnik, wysoki na jakieś 40 centymetrów. Dla zdrowego człowieka przeszkoda żadna. Dla kogoś po dwóch udarach bariera niemal nie do pokonania. Pan Waldemar podpiera się kulą. Z trudem, ale udaje mu się wejść.

- Idę na przystanek - wyjaśnia zdyszany. Jedna przeszkoda pokonana, przed nim jeszcze kilka, podobnych. - Boję się, że kiedyś się przewrócę - mówi. - Ludzie się nie zainteresują. Pomyślą, że pijany i pójdą dalej.

Rafał Siepielski pracuje w Odrzańskiej Spółdzielni Socjalnej w Krośnie. Do pracy dojeżdża codziennie specjalnym, elektrycznym skuterem. Bo ma problemy z chodzeniem. - Czasami ciężko podjechać pod jakiś chodnik - skarży się. Najgorsze są krawężniki przy osiedlach. Pan Rafał dobrze zna miasto, do urzędów chodzi wyłącznie w towarzystwie, bo sam po schodach się nie wdrapie.

Krystyna Kubik, babcia półtorarocznej Zuzi i miesięcznej Julci: - Krosno takie pagórkowate. Przy schodach podjazdów brakuje. A te stare takie zniszczone, albo wąskie. A ja wózek taszczę pod pachą.

Rafał chciałby pójść na koncert w amfitaetrze. Próżno jednak szukać tam dogodnego dojazdu. Trzeba objechać całe miasto, by deptakiem dostać się w okolice mostu. Spod mostu można spróbować zdobyć amfiteatr. Ale to jak wyprawa w Himalaje. - I znowu trzeba czekać na pomoc kogoś życzliwego - mówi R. Siepielski.

Wprawdzie w wielu miejscach, jak choćby w starostwie, montują specjalne podjazdy. Ale pomogą one dostać się wyłącznie na parter. O kolejnych piętrach nie ma już mowy. Oczywiście, każdy urzędnik do niepełnosprawnego zejdzie. Ale co, jeśli niepełnosprawny zamarzyłby o karierze urzędnika? Musiałby te marzenia porzucić.

- Miasto się starzeje, coraz więcej ludzi ma problemy z chodzeniem. Też pomagam sobie kulą - mówi Alicja Kadzińska z Gubina. - Nigdzie dalej się nie wypuszczam, bo wiem, że wszędzie spotkam bariery.

Jej mąż Waldemar dodaje, że nawet nowe placówki nie potrafią zadbać o klienta, który przecież może jeździć na wózku, chodzić o kulach. Pokazuje nowo otwarty sklep. Na szczęście po poprawkach podjazd jest prawidłowy.

Trudno jednak dostać się niepełnosprawnym do gubińskiego urzędu. - Podczas remontu mocno się pracowaliśmy nad tym, co zrobić, by dostosować placówkę do potrzeb osób z niepełnosprawnością - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak. - Ale budynek jest zabytkowy. Nad wszystkim czuwa wojewódzki konserwator zabytków. Dlatego nie udało się nam tu nic nowego wprowadzić. Jest dzwonek przy drzwiach. Pracownicy wtedy schodzą i pomagają osobie niepełnosprawnej.

Podobne problemy były w domu kultury, który mieści się w zabytkowym ratuszu. Tam umieszczono przy schodach platformę. Dzięki niej można się dostać do sali widowiskowej. Dobrym przykładem jest gubińska SP-3, gdzie jest podjazd oraz widna, a nawet salka rehabilitacyjna.

Mieszkańcy obu miast liczą, że takich wzorów będzie więcej i staną się normą. A Gubin i Krosno z powodzeniem będą mogli wystartować w konkursie ,,Miasto bez barier".

Gdzie jeszcze warto wpaść? Najciekawsze i najpiękniejsze miejsca znajdziesz na lubuski.regiopedia.pl - największej internetowej encyklopedii Ziemi Lubuskiej

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska