Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla zdrowia Marty

ANNA RIMKE 722 57 72 [email protected]
Marta Jackowska z Barlinka ciężko zachorowała. Koledzy postanowili jej pomóc. Zbierają pieniądze na rehabilitację, dzięki której Marta prawdopodobnie będzie mogła znów wrócić do normalnego życia.

Postanowili zorganizować w gorzowskim teatrze koncert charytatywny. - To była żywiołowa, pełna energii dziewczyna. Chciałabym, żeby znów mogła się śmiać - tłumaczy Magda Cierach z Lipek Wielkich. Jej koleżanka, 21-letnia Marta Jackowska zachorowała w ub.r. na toczeń, groźną chorobę tkanki łącznej. Jednak na początku lekarze postawili błędną diagnozę i zastosowali niewłaściwe leczenie, przez co doszło do zapalenia rdzenia kręgowego. Marta była niemal całkowicie sparaliżowana. Mogła poruszać jedynie głową.

Byli przygotowani na najgorsze

- Kiedy jej organizm całkowicie przestał funkcjonować, a jej życie było podtrzymywane przez aparaturę, byliśmy przygotowani na najgorsze - wspomina Paulina Hryńciów z Gorzowa. - Ale jak już wyszła ze śpiączki, jej wola walki nas zmobilizowała - dodaje. Marta zaczęła mozolną rehabilitację, paraliż pomału ustępował. Niestety, niedawno nastąpił nagły nawrót choroby. - Marta nie straciła czucia w kończynach, ale znowu nie może poruszać się samodzielnie - mówi Jolanta Jackowska, mama Marty. - Kiedy jestem u niej w szpitalu, sadzam ją na wózek. Inaczej cały czas spędza w łóżku - dodaje. Przyznaje też, że potrzeba pieniędzy na dalsze leczenie córki. Refundowana rehabilitacja przysługuje tylko dwa razy w roku. - Marta nie ma żadnej renty, oboje z mężem pracujemy, ale leczenie może potrwać nawet dwa lata - martwi się. Dziewczyna mogłaby pojechać na rehabilitację do kliniki we Wrocławiu. Jednak miesięczny koszt zabiegów, które mogłyby postawić ją na nogi, to około 2 tys. zł.

Paczka absolwentów II LO

- Kiedy dowiedziałem się, że z Martą jest znowu gorzej, postanowiłem pomóc - mówi Mateusz Wiśniewski z podgorzowskich Ludzisławic. Jeszcze przed rokiem tańczył w Małych Gorzowiakach. Wiedział, że kierownictwo zespołu zgodzi się na udział w koncercie charytatywnym. Okazało się, że inne gorzowskie zespoły również chętnie zaangażowały się w akcję. - Nie było problemów z namówieniem ich do występu ani z załatwieniem sali teatralnej za darmo - wylicza Paulina. Paczka, która organizuje koncert, to przyjaciele jeszcze z liceum. Dziewczyny kończyły II LO przy ul. Przemysłowej, a Mateusz "elektryk" przy ul. Dąbrowskiego. Mimo że teraz studiują poza Gorzowem, zmobilizowali się i udało im się wszystko zorganizować. - Gdybyśmy sprzedali wszystkie bilety, zebralibyś-my ok. 10 tys. zł. - cieszy się Magda. - A to wystarczyłoby na prawie pół roku rehabilitacji.
Dziewczyny przyznają, że mają też prywatnych sponsorów. - Cały czas ktoś okazuje nam serce i pomaga, więc ta kwota może będzie wyższa - dodaje P. Hryńciów.

Bez Marty

Marta nie może być na niedzielnym koncercie. Nadal leży w szpitalu w Szczecinie.
- Miała w tym tygodniu wrócić do domu, jednak dostała zapalenia prawego płuca i ma wysoką gorączkę - mówi prze łzy mama dziewczyny. Ma jednak nadzieję, że córka niedługo będzie mogła znowu zacząć rehabilitację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska