Po pierwszej "Chryi" posłanka Anna Sobecka (PiS), była lektorka Radia Maryja, domagała się od toruńskiej prokuratury wszczęcia śledztwa, wskazując na kilka możliwych przestępstw. Prokuratura skora do tego nie była, ale ostatecznie takie postępowanie wszczęto. Jak informuje prokurator Judyta Głowacka, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Centrum Zachód, toczy się ono do dziś "w sprawie". To oznacza, że nikomu dotąd nie postawiono zarzutów. Śledztwo toczy się w trzech kierunkach: obrazy uczuć religijnych, znieważenia i zniesławienia dyrektora Radia Maryja oraz mowy nienawiści na tle różnic wyznaniowych.

- Nie obawiamy się odpowiedzialności karnej, bo nie popełniłyśmy żadnego przestępstwa. Nasza demonstracja 3 maja 2018 roku pod Radiem Maryja była legalna, nie interweniowała w jej trakcie policja, a całe wydarzenie miało charakter performance'u. O ojcu Rydzyku mówiłyśmy rzeczy, o których wie cała Polska. Jeśli ktoś się poczuł obrażony, to już jego sprawa - mówiła "Nowościom" Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiego Strajku Kobiet, współorganizatorka pikiety.

Obecnie wiadomo, że przesłuchania feministek trwają w różnych miastach Polski. W kwietniu zeznania w komisariacie policji składała psycholog Elżbieta Podleśna. - Totalnie zaskoczyły mnie pytania o apostazję i nawoływanie do niej. Nie wiedziałam, że w polskim prawie jest jakikolwiek "paragraf na to" - komentowała na gorąco Podleśna. - Mam nieodparte wrażenie, że z roku na rok w Polsce jest coraz gorzej, jeśli chodzi o swobody obywatelskie. Angażowanie policji i prokuratury w śledztwo w sprawie "Chryi" świadczy tylko o tym, że zmierzamy w kierunku państwa wyznaniowego.

Druga "Chryja pod Radiem Maryja" ma się odbyć 3 maja 2019 roku, w godzinach 13.00-15.00. Tym razem tytuł manifestacji brzmi: "Na drugą stronę tęczy z Ojcem Tadeuszem". Chodzi m.in. o prawa środowisk LGBT. Feministki przygotowały m.in. kilkumetrowy transparent z tęczą.