- Strach tu przychodzić...- Dlaczego? Jeśli mam czas, chętnie rozmawiam.- Ale po głowie można dostać, np. przy wejściu z dachu coś leci...- Nic już nie leci. Owszem, był problem wynikający ze złego położenia płyt przez wykonawcę, ale został szybko rozwiązany.- Dach parkingu przecieka, w filharmonii jest grzyb, okna nie utrzymują temperatury, jak powinny. Nie boi się pan, że któregoś dnia zapuka tutaj inspektor budowlany i każe zamknąć instytucję?- Przesadza Pan, ale o sprawy budowy i jakość wykonania proszę pytać inwestora i wykonawcę.- Panu lepiej dyryguje się orkiestrą czy budynkiem z administracją?- Budynek jest wspaniały i orkiestra znakomita.- Kiedy kupi pan sobie nowy frak?- Na razie nie kupuję, bo oszczędzałem.- Do tej pory występował pan w stroju dyr. Borkowskiego?- Nie dyryguje się w cudzym fraku. To był mój, stary, z czasów, gdy byłem tęższy. Kupię nowy frak, bo wiem, że prezencja jest niezwykle ważna.- Oczywiście, dyrygent nie powinien podciągać sobie spodni podczas koncertu...- (śmiech) Zgadza się, ale nie miałem wtedy dyrygować. To było nagłe zastępstwo, a szycie fraka długo trwa.- Ogłosił pan konkurs na nowego dyrektora artystycznego. Jaki powinien być idealny kandydat?- Musi być świetnym dyrygentem, znać języki obce, znać osobistości świata muzycznego, mieć osobowość, powinien umieć pozyskiwać pieniądze pozabudżetowe, znać obowiązujące przepisy, dobrze współpracować z orkiestrą i dyrektorem naczelnym. W końcu będzie to także mój zastępca i muszę mieć do niego 100-proc. zaufanie.Cały wywiad w sobotę w „Głosie Gorzowa"
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?