O fatalnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się Gorzowski Klub Piłkarski, pisaliśmy wczoraj w krótkiej relacji z nadzwyczajnego walnego zgromadzenia członków stowarzyszenia. Przypomnijmy więc, że zadłużenie klubu wynosi 905 tys. zł, z czego 100 tys. to zaległość względem ZUS-u. A to właśnie jej spłacenie warunkuje otrzymanie zaświadczenia, niezbędnego do ubiegania się w PZPN-ie o licencję na nowy sezon w pierwszej lidze. Czyż należy się więc dziwić, że pierwsze kroki szefowie klubu skierowali do władz miasta?
- Prezydent Tadeusz Jędrzejczak obiecał, że znajdzie jakieś pieniądze, choć dziś jeszcze nie wiemy w jakiej kwocie - poinformował prezes GKP Sylwester Komisarek. Dodajmy, że jego firma Inter-Komtrans wsparła klub w ub.r. kwotą 980 tys. zł. - W obecnym, wobec ogólnoświatowego kryzysu, jestem zmuszony ograniczyć sponsoring, choć już w pierwszym półroczu bieżącego roku wydałem na klub blisko 480 tysięcy złotych - dodał prezes.
Czy, wobec zaistniałej sytuacji, GKP grozi więc zagłada? - Nie jest aż tak dramatycznie - zapewnia Komisarek - bo GKS Katowice ma cztery miliony złotych długu, a kilku innych naszych rywali po dwa miliony. Można tylko pozazdrościć klubom ekstraklasy, które za sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych, otrzymują ogromne pieniądze z Canal Plus.
Póki co, nie dotyczy to jednak pierwszej ligi. Gdzie więc szukać ratunku? - Główny sponsor, miasto, wywiązuje się ze swoich zobowiązań, podobnie jak firma prezesa - argumentuje przewodnicząca Rady Miasta Krystyna Sibińska. - Ale gdzie są kolejni sponsorzy? Jesteśmy przychylni sportowi, ale pamiętajmy, że jest w mieście kilka dyscyplin na najwyższym poziomie rozgrywkowym i musimy myśleć o wszystkich. A nie zapominajmy też o kulturze, sprawach społecznościowych, które też czekają na wsparcie z budżetu miasta.
- Pan prezydent na pewno nie zapomni o piłkarzach, ale są także żużlowcy, koszykarki, piłkarki, pingpongiści... - dodaje naczelnik wydziału kultury fizycznej UM Stanisław Woźniak. - Miasto może nie udźwignąć ciężaru siedmiu sekcji w ekstraklasie, nie licząc klubów pierwszoligowych.
Wydaje się, że szansą dla klubu mogą być członkowie stowarzyszenia "Niebiesko-Biali", wprost kipiący pomysłami, jak przyciągnąć do klubu nowych sponsorów, a na trybuny jeszcze więcej kibiców. - Kwestią priorytetową, jest powrót klubu do dawnej nazwy Stilon, która otworzy nam drzwi do wielu firm, a także do serc gorzowian - uważa Wojciech Ignyś, mający już gotowy projekt, jak przeistoczyć klub piłkarski w przedsiębiorstwo.
Ideę "Niebiesko-Białych" warto wesprzeć i propagować, bo tkwi w niej głębszy sens.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?