Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego gmina Zbąszynek musi "pożyczać" złotówki rządowi?

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
fot. sxc.hu
Zabrakło pieniędzy na świadczenia rodzinne! Nie dostała przyznanych im zapomóg część petentów ośrodka pomocy społecznej. Stało się to w minionym tygodniu. - Nie możemy, jako gmina, wykładać pieniędzy za państwo - uważa burmistrz Wiesław Czyczerski. Bo od kwartału ludziom płacił samorząd.

- Mam przyznane świadczenia alimentacyjne, kiedyś brałam na ośmioro dzieci, teraz na troje co się uczą - mówi Eugenia Spychała. - Tymczasem przychodzę do OPS-u, jak zawsze w ostatni wtorek miesiąca, a tu okazuje się, że nie ma pieniędzy. Na te 600 zł człowiek czekał niczym na zbawienie, teraz jestem przerażona, jak sobie poradzę. Tym bardziej, że na PKP, gdzie pracuję, też dają tylko 60 proc. poborów.

Zbigniew Grunwald otrzymywał w OPS-ie zasiłek pielęgnacyjny. Również nie dostał. - Jestem niepełnosprawny, miesięcznie na leki muszę wydawać ok. 300 zł. Miałem już przygotowane recepty do wykupienia, a tu się dowiaduję, że pieniędzy po prostu nie ma - relacjonuje.

Wojewoda nie ma grosza?

Dobra wiadomość

Już po napisaniu artykułu otrzymałem pilną wiadomość z OPS-u, iż niespodziewanie w piątek po południu przelano na konto 33 tys. zł. Dyr. Kłos uważa, iż to skutek interwencji "GL" w Urzędzie Wojewódzkim. Ośrodek od razu rozpoczął przelewy na konta ludzi, którzy mieli przyznane świadczenia, a pozostałym pieniądze były wypłacane do ręki dziś, w poniedziałek!

- Nie było comiesięcznej wypłaty i żadnego zawiadomienia dlaczego tak się stało - przekazuje Elżbieta Czajak-Kubiak, która dzięki funduszowi alimentacyjnemu miała zawsze kilka groszy na ośmioletnie bliźniaki. - Nie wiem za co kupię dzieciom książki do szkoły.

Takich pokrzywdzonych osób są w gminie dziesiątki.

- Pieniądze na świadczenia rodzinne samorząd otrzymuje do rządu za pośrednictwem wojewody - wyjaśnia Danuta Kłos, dyrektorka OPS. - Zgodnie z rozeznaniem przedstawiliśmy w urzędzie wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. potrzeby naszej gminy. Na świadczenia rodzinne wychodziło 1,9 mln zł rocznie. Co miesiąc na nasze konto wpływała 1/12 część tej kwoty, a my dokonywaliśmy wypłat.
W marcu do burmistrza wpłynęło pismo wojewody, iż ów sumę 1,9 mln zł zmniejsza się o kwotę aż 413 tys. zł. Żeby nie pozbawiać ludzi zasiłków gmina zaczęła wypłacać brakujące złotówki z własnych rezerw.

Płacili ze swoich

- Wypłacaliśmy pieniądze licząc, że państwo nam zwróci, choć obawiam się, iż to może być naiwność z naszej strony - stwierdza burmistrz Wiesław Czyczerski. - Poza tym ktoś może mi wytknąć nieuzasadnione wydatki, chociaż idzie o naszych mieszkańców.

- W końcu zapadła decyzja, iż gminy nie stać, żeby płacić za rząd i z bólem wstrzymaliśmy wypłaty w dwóch kategoriach: zasiłków pielęgnacyjnych i funduszów alimentacyjnych - tłumaczy D. Kłos. - Spowodowało to żale i pretensje pod adresem OPS i samorządu, bo ludzie nie pytają skąd dostają te pieniądze.

Wydział Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego odpowiadając na monit D. Kłos poinformował, iż "w chwili obecnej nie ma możliwości zwiększenia Waszego budżetu na 2009 r. (...) z uwagi na brak wolnych środków z budżecie wojewody".

- Liczymy, że to się zmieni - uważa Grażyna Jelska, wicedyrektorka wydziału. - Pan wicewojewoda jeździł do pani minister Fedak, stara się coś załatwić, na pewno gmina nie zostanie sama sobie.

- Boję się, że w Warszawie powiedzą: gminy sobie jakoś poradzą i zostawią nas z tym bagażem - puentuje gorzko W. Czyczerski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska