- Kto generuje zyski z przewozów galarami stojącymi w porcie w Cigacicach - zainteresował się radny Roman Bajor. Sprawa okazała się dla niego tym bardziej istotna, że ze sprawozdania o działalności portu (a port podlega Gminnemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji) wyciągnął informację, iż w minionym roku galary przewiozły 8 tys. osób. Czy zatem gmina ma coś z tej atrakcyjnej działalności turystycznej, czy np. zarabia na cumowaniu galarów?
- Galary są własnością prywatną, wielkości zysków właściciela nie znam - odpowiedział burmistrz Roman Rakowski.
Galary to płaskodenne łodzie z silnikiem pływające pod Odrze, które jednorazowo mogą zabrać, w zależności od wielkości do 12 osób. Piszemy o nich o kilku lat na łamach "GL”, gdyż przejażdżki nimi okazały się znakomitym wypoczynkiem weekendowym... zielonogórzan.
- Tak, galary są własnością prywatną, należą do mieszkańca Cigacic, pana Włocha, prowadzącego w okresie letnim działalność turystyczną polegającą na przewozie pasażerów - przekazał nam Rafał Rosolski, szef OSiR-u. - Jako instytucja samorządowa nie czerpiemy korzyści z działalności pana Włocha z dwóch powodów. Po pierwsze, to on je zbudował za własne pieniądze, po drugie, nie cumuje w naszym porcie, tylko prywatnym porcie na Odrze usytuowanym w głównym nurcie rzeki.
Czytaj też: Zbudujemy lubuską flotę za unijne pieniądze
Kilka portów na Odrze
W Cigacicach jest bowiem kilka portów: wspomniany prywatny należący do stowarzyszenia "Odra”, przeładunkowy port węglowy należący do Katowickiego Węgla, wreszcie istniejący od 2007 r. port gminny. Trzeba je rozróżniać.
R. Rosolski w tym momencie przypomina, iż jakiś czas temu sugerował samorządowi możliwość zarabiania na przewózce turystów galarami, ale radni wówczas odrzucili ten pomysł. - W roku 2008 wpisałem do budżetu OSiR- pieniądze na budowę galara i zakup 10 kajaków dla portu - stwierdza. - Rada wówczas nie przyznała na tę inwestycję ani złotówki. W rezultacie udaliśmy się o pomoc do prywatnego inwestora, bo port musi żyć.
Inwestorem okazał się Piotr Włoch, który zbudował, zresztą własnoręcznie, w tartaku w Klępsku trzy galary.
- To była moja inwestycja, nie wyobrażam więc sobie, żebym musiał jeszcze wnosić dodatkowe opłaty za to, że pływam, wożę turystów - mówi armator. - Oczywiście, że galary są atrakcją, nakręcają koniunkturę w sklepach Cigacic, w okolicy. Tworzy się ruch turystyczny.
Pan Piotr podpowiada, iż od maja uruchamia nową, atrakcyjną trasę wodną, Szlak winnic. Od winnicy Krojcigów w Górzykowie do Milska i z powrotem. Natomiast R. Rosolski dodaje, iż po oddaniu w grudniu ub. r. drugiej części gminnego portu, są w nim pływające pomosty dla jachtów i na sprzedaży przy nich miejsc do cumowania gmina będzie teraz zarabiać.
Czytaj też: Port w Cigacicach gotowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?