Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki ma sprawę w sądzie? Wykonawca inwestycji tłumaczy

Redakcja
W środę, 18 stycznia, odbyła się trzecia rozprawa w procesie Jacka Wójcickiego.
W środę, 18 stycznia, odbyła się trzecia rozprawa w procesie Jacka Wójcickiego. Jarosław Miłkowski
Trwa proces prezydenta Wójcickiego. Wczoraj zeznawał na przedsiębiorca, który zaalarmował organy ścigania o rzekomym łamaniu prawa.

- Cały przetarg był przygotowany chaotycznie. Dokumenty nie pasowały do tego, co trzeba było wykonać. Były przygotowane niechlujnie – mówił wczoraj w sądzie rejonowym przedstawiciel firmy, która kilka lat temu wykonywała inwestycję wodociągową w gminie Deszczno. To właśnie on złożył zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o nieprawidłowościach, do jakich miało dojść w związku z kładzeniem rur w Prądocinie. Skutkiem tego było prokuratorskie śledztwo oraz posadzenie na ławie oskarżonych dzisiejszego prezydenta Gorzowa, wówczas wójta Deszczna, Jacka Wójcickiego. Mierzy się on z zarzutami narażenia gminy na straty, bo m.in. miał dwukrotnie zapłacić za te same prace.

Wczoraj przedstawiciel głównego wykonawcy mówił w sądzie jak do tego doszło. Firma miała kłopoty finansowe, bo w 2011 r. prowadziła także roboty w Dobiegniewie i w wyniku zastrzeżeń co do jakości użytego materiału na jej koncie „siadł” komornik. W Prądocinie prace wykonywał de facto podwykonawca. Główny wykonawca miał z nim umowę i uważał, że gmina zaakceptowała układ, aby pieniądze za te prace przekazać właśnie podwykonawcy. – Wójt uparł się jednak, by przekazać pieniądze komornikowi. Nic nie stało jednak na przeszkodzie, żeby przekazać pieniądze do depozytu. Każda ze stron tego chciała – mówił przedstawiciel wykonawcy.
Wójcicki, którego nie było wczoraj w sądzie, na pierwszej rozprawie w październiku mówił, że pieniądze przelał komornikowi po konsultacji z prawnikiem.

- Moim zdaniem, gmina, gdy zorientowała się, że niesłusznie nam nie zapłaciła ponad 300 tys. zł, na otarcie łez zapłaciła podwykonawcy ponad 60 tys. zł – mówi przedstawiciel wykonawcy.

Podwykonawca o swoje pieniądze walczył w sądzie. Ten nakazał gminie wypłacenie mu prawie 400 tys. zł.

Śledczy są zdania, że Wójcicki nie podjął czynności, które zabezpieczyłyby gminę przed dwukrotną zapłatą i dlatego skierowali sprawę do sądu.

Prezydentowi Gorzowa grozi do ośmiu lat więzienia. Zdaniem jego obrońców proces może potrwać do późnej wiosny.

Zobacz: Prezydent Gorzowa przed sądem

Zobacz też: Lubuskie rekordy. Z czego słynie nasz region?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska