Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nawalają nasze szynobusy?

redakcja
redakcja
Tak prezentuje się nowy szynobus kupiony przez Lubuski Urząd Marszałkowski
Tak prezentuje się nowy szynobus kupiony przez Lubuski Urząd Marszałkowski archiwum
Zimą szynobusy psują się średnio kilkanaście razy w miesiącu. I to najczęściej te kursujące na trasie Kostrzyn – Krzyż. Czasem gaśnie silnik, czasem nawala system otwierający drzwi. Cierpią pasażerowie, którzy muszą korzystać z zastępczych autobusów.

Pan Jarosław z Gorzowa w ubiegłym tygodniu wybierał się do Warszawy. Plan był taki: najpierw szynobusem do Krzyża, tam pięciominutowa przesiadka na pociąg do Warszawy. Z powodu awarii szynobusu podróżnych zabrały do Krzyża autobusy. – Nie martwiliśmy się, bo nikt nie mówił, że może być opóźnienie. A pociągi czekają te kilka minut na resztę pasażerów – mówi. Gdy wysiadł na dworcu w Krzyżu, zobaczył czerwone światła odjeżdżającego już pociągu do Warszawy. Okazało się, że pociągów jadących do stolicy nie komunikuje się z tymi opóźnionymi, chyba że jest to ostatni danej doby. To dlatego, że na Dworzec Centralny pociągi wjeżdżają co pięć minut i taki opóźniony skład zaburzy komunikację pociągów z całej Polski. Pan Jarosław musiał czekać na kolejny pociąg do Warszawy prawie dwie godziny. A wszystko przez awarię szynobusa.Szynobusy miały być ulgą dla lubuskiego przewoźnika. Głównie dlatego, że koszty ich eksploatacji są kilkakrotnie niższe niż pociągów. Okazały się problemowe, często ulegają awariom. W styczniu było ich dziesięć, prawie wszystkie na trasie Kostrzyn – Krzyż. W grudniu było kilkanaście.Co najczęściej się psuje? Silniki. – Czasem nagle podczas jazdy gaśnie silnik. A czasem nie da się go odpalić – mówi Adam Ściborski z Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Często psują się sterowniki otwierania drzwi. Albo te, dzięki którym maszynista widzi na pulpicie informację o awarii hamowania. Awaria z ubiegłego tygodnia dotyczyła systemu „Radio – stop". Dzięki niemu dyżurny na stacji w razie niebezpieczeństwa może jednym przyciskiem zatrzymać wszystkie pociągi w promieniu 10 km i zapobiec w ten sposób np. zderzeniu. – Bez tego systemu jest tak, jakby się jechało samochodem bez hamulców – tłumaczy naczelnik Ściborski.Do obsłużenia trasy Kostrzyn – Krzyż niezbędne są cztery pojazdy, ale rzadko zdarza się, że wszystkie są na torach. Dlaczego właśnie tu awarie są najczęściej? – Wielki wpływ ma liczba przejechanych kilometrów. Szynobusy na tej trasie są eksploatowane najintensywniej, jeżdżą po 600 km dziennie – mówi Ściborski. Mimo to silniki czy systemy bezpieczeństwa nie powinny być aż tak zawodne. - Pracujemy nad tym, by znaleźć dokładne przyczyny usterek, bo nie może to wiecznie trwać – przyznaje naczelnik Ściborski.Pewne jest, że szynobusom przeszkadza zima. Gdy spora ilość śniegu dostaje się pod pojazd, zamarza, skuwając podwozie lodem. Często do awarii przyczyniają się leśne zwierzęta ginące pod kołami pociągu. – Zdarza się, że zwierzę wpada pod podwozie, kość dostaje się pod przewody hamulcowe i już jest awaria – tłumaczy naczelnik Ściborski.Usterki nie zawsze da się usunąć „od ręki". Czasem serwis obsługujący pojazd nie ma potrzebnych części, a na ich sprowadzenie trzeba czekać np. tydzień. Zdarzają się też wypadki, gdy trwa to jeszcze dłużej. Np. w listopadzie ubiegłego roku, gdy na trasie Kostrzyn – Krzyż pod kołami pociągu zginął człowiek. Trzeba było naprawić więcej uszkodzonych elementów, specjalna komisja decydowała o dopuszczeniu pojazdu do ruchu, trwało to aż trzy tygodnie.Lubuski Zakład Przewozów Regionalnych ma 12 szynobusów. Dwa z nich są wyłączone z ruchu. Jeden, obsługujący połączenia w rejonie Żagania, jest na kilkudniowym przeglądzie okresowym w Rzepinie. Drugi (obsługujący Kostrzyn – Krzyż) na naprawie bieżącej w Bydgoszczy. Wróci dopiero w połowie marca, w zastępstwie jeździ szynobus z Żagania. To trwający średnio dwa miesiące przegląd, podczas którego pojazd jest rozbierany „co do śrubki" i sprawdzany. Szynobusy są wysyłane na przeglądy po każdych przejechanych 100 tys. km.Ale bywało już gorzej. W grudniu ub.r. aż cztery pojazdy były w naprawie, były też miesiące, gdy pięć z dwunastu nie kursowało.Agnieszka Drzewiecka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego nawalają nasze szynobusy? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto