Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego samochody zapalają się? We wtorek płonęło ich kilka w naszym regionie. Winne są niskie temparatury?

Alicja Kucharska
To auto zapaliło się na stacji benzynowej w Nowej Soli
To auto zapaliło się na stacji benzynowej w Nowej Soli KWP Gorzów Wlkp.
Wtorek, 27 lutego, był pechowy dla kilku kierowców z naszego województwa. W ciągu doby zapaliło się kilka samochodów. Niektóre zdarzenia wyglądały naprawdę groźnie! Przyczyna? Nie tylko minusowe temperatury, ale przede wszystkim stare instalacje elektryczne pojazdów…

Do groźnego zdarzenia doszło w Zielonej Górze na skrzyżowaniu ulic Wyspiańskiego i Staszica. To była chwila i samochód stanął w płomieniach. Na szczęście w porę z forda focusa wydostała się kobieta, która podróżowała samochodem. Ogień doszczętnie strawił auto.

- W ciągu ostatniej doby odnotowaliśmy już pięć takich zdarzeń – zaczyna mł. bryg. Ryszard Góra, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Zielonej Górze. – Na ulicy Wyspiańskiego, Krzywoustego, Drzewnej, Łużyckiej i w okolicy Cigacic.

- Obudził mnie hałas. Po otwarciu rolet w oknie zobaczyłam auto stojące w płomieniach i ludzi przy nim. Straż już przygotowywała się do gaszenia - napisała Czytelniczka Jolanta z Zielonej Góry, która wysłała nam kilka zdjęć. Auto zapaliło się przy skrzyżowaniu ul. Wyspiańskiego i Staszica, obok Wojewódzkiego Urzędu Pracy.Wideo dostaliśmy na Facebook'u od Czytelnika PrzemkaPodczas jazy zapalił się ford focus. Kierująca uciekła z auta. Na szczęście nic się jej nie stało. Samochód ugasili strażacy. Całkowicie spłonął.Kierująca zjeżdżała ze skrzyżowania. Jechała ul. Wyspiańskiego. – Samochód zapalił się nagle. Płomienie dosłowne wystrzeliły spod pokrywy silnika – opowiada nam świadek wydarzeń.Kiedy na miejsce dojechała straż pożarna ford focus płonął już cały. Strażacy ugasili pożar. Ford jednak został doszczętnie zniszczony.Miejsce zdarzenia zabezpieczyła zielonogórska drogówka. Na miejsce została wezwana piaskarka. Woda ze strażackich węży błyskawicznie zamarzła tworząc lodowisko na skrzyżowaniu.Zobacz też: Pożar samochodu pizzerii w Zielonej Górze

Kolejny pożar samochodu w Zielonej Górze. Tym razem auto zap...

Mł. bryg. Gura zaznacza, że w jednym przypadku przyczyną było podpalenie. W pozostałych trudno wyrokować. – Myślę jednak, że niskie temperatury mogą mieć wpływ na stan instalacji elektrycznej, skoro pożary powtarzały się we wszystkich regionach, jednak nie jest to podparte żadnymi badaniami – dodaje.

We wtorkowy poranek pecha miał również kierowca przejeżdżający obok Świebodzina (DK92) dziesięcioletnim autem dostawczym. – Z policyjnych ustaleń wynika, że kierowca nagle na desce rozdzielczej spostrzegł świecące się kontrolki. Zjechał więc na pobocze. A po wyjściu z samochodu zauważył wydostający się spod maski dym, chwilę później pojazd stanął w płomieniach – relacjonuje sierż. sztab. Marcin Ruciński, oficer prasowy KPP Świebodzin. – Nikomu nic się nie stało, nie było też żadnych utrudnień w ruchu.

Do pożaru samochodu doszło we wtorek, 27 lutego, na drodze K92 koło Świebodzina.

Pożar samochodu na drodze krajowej nr 92 koło Świebodzina. A...

Na kolejny przypadek nie trzeba było długo czekać. Nowosolski policjant, patrolując miasto, nagle na jednej ze stacji benzynowych spostrzegł płonący samochód. Natychmiastowo pomógł kierującej i przystąpił do gaszenia pożaru audi. Gdy wykorzystał całą gaśnicę, prosił o udostępnienie innych gaśnic znajdujących się na stacji. Szybko na miejsce przybyli także nowosolscy strażacy, którzy całkowicie ugasili płomienie. Po zakończonych czynnościach policjant, mł. asp. Sebastian Mucha powiedział, że trzeba być zawsze w gotowości. - Cieszę się, że pożar nie rozprzestrzenił się na całą stację benzynową, bo wtedy mogłoby dojść do tragedii.

Nowosolski policjant patrolując miasto zauważył płonący na stacji benzynowej samochód. Mł. asp. Sebastian Mucha nie zastanawiając się ani chwili podbiegł do auta, wezwał służby ratunkowe oraz zaczął ugaszać audi. Gdy wykorzystał całą gaśnicę, poprosił o udostępnienie innych dostępnych na stacji. W szybkim tempie do akcji gaśniczej przystąpili nowosolscy strażacy, którzy całkowicie ugasili płomienie. - Cieszę się, że pożar nie rozprzestrzenił się na całą stację benzynową, bo wtedy mogłoby dojść do tragedii - powiedział Mucha. Przeczytaj też:  Trzy napady na sklepy w lutym w Zielonej Górze. Po mieście grasuje bandyta z nożem? Policja nie wyklucza, że za napadami stoi ta sama osobaWIDEO: Ktoś nocą podpalił samochód na podwórku w Zielonej Górze

Nowosolski policjant ugasił samochód na stacji benzynowej. P...

Co spowodowało, że akurat we wtorek doszło do tylu pożarów samochodów? Winą nie można obarczać wyłącznie pogody.

Mechanicy zaznaczają, że głównej przyczyny pożaru pojazdu nie upatrywaliby w ujemnych temperaturach. Zastrzegają, że powodem są raczej wady techniczne.

- Mróz raczej nie odgrywa tu większego znaczenia. Jeśli już, to zwłaszcza w starych samochodach, które mają starą, popękaną instalację, mróz może ewentualnie przyśpieszyć jej pęknięcie, w skutek czego dochodzi do zwarcia i pożaru – wyjaśnia Tomasz Kornobis z warsztatu Auto-Serwis Baranowski.

Fachowiec radzi, by obserwować, czy przewody nie są uszkodzone. – W wielu pojazdach przewody są zasłonięte specjalna plastykową otuliną, co utrudnia ocenę ich stanu, dlatego warto, by przyjrzał się temu mechanik, bądź elektromechanik.

Nie wystarczy więc roczny obowiązkowy przegląd, bo wówczas nie jest sprawdzana instalacja auta, warto dodatkowo podjechać do wyspecjalizowanego zakładu na kontrolę. T. Kornobis podkreśla też, że do pożarów samochodów dochodzi i zimą i latem. – Nie ma więc reguły, wszystko zależy od stanu elektryki. Jednak mimo wszystko, częściej pożary dopadają stare samochody.

Podobnego zdania jest bryg. Dariusz Paczesny ze świebodzińskiej straży pożarnej, który zastrzega, że jeśli chodzi o rejon świebodzińskiej straży, wczorajsze zdarzenie jest pierwszym takim w tym roku. – W mojej ocenie większego znaczenia nie ma tu pora roku czy pogoda, raczej łączyłbym to ze stanem technicznym pojazdu i ewentualnymi wadami instalacji.

Bryg. Paczesny zaznacza też, że kierowcy raczej prawidłowo reagują w sytuacjach, gdy dochodzi do pożaru samochodu. – Gdy to możliwe, samodzielnie przystępują do ugaszenia. Należy jednak pamiętać, że nie wolno gwałtownie podnosić maski silnika, bo to właśnie w komorze silnika najczęściej powstaje pożar. Należy lekko uchylić maskę, wtłoczyć środek gaśniczy i powiadomić odpowiednie służby. Warto też pamiętać o systematycznych przeglądach – poucza.

Mł. bryg. Gura przypomina także, że najważniejsze, to zadbać o bezpieczeństwo swoje i pozostałych pasażerów. – Przede wszystkim powinniśmy wysiąść z samochodu. Z pojazdu należy zabrać ze sobą gaśnicę, a kierowca powinien obejść samochód i sprawdzić, co może być przyczyną awarii. Dobrze, by zatrzymać także innego kierowcę, który mógłby nam w tym pomóc – zastrzega. Mł. bryg. Gura wyjaśnia także, że kilogramowe gaśnice będące na wyposażeniu samochodów osobowych mogą nam pomóc wtedy, gdy pożar jest we wstępnej fazie. – Jeśli coś się dzieje w komorze silnika, błędem jest otwieranie maski. Gdy to zrobimy dojdzie do rozpalenia i wówczas jedna gaśnica nie będzie wystarczająca. Maskę należy delikatnie uchylić albo też spróbować od spodu. Możemy też zatrzymać kierowcę samochodu ciężarowego, którzy dysponują odpowiednio większymi gaśnicami.

Strażak podkreśla, że przede wszystkim należy pamiętać o bezpieczeństwie. Pasażerów oraz swoim. – Gdyby do takiej sytuacji doszło, gdy podróżujemy drogą S3, czy autostradą, przede wszystkim zachowajmy ostrożność. Bo nie brakuje przypadków, gdy podczas nieostrożnego wyjścia z pojazdu, dopiero dochodzi do tragicznych zdarzeń.

WIDEO: Ktoś nocą podpalił samochód na podwórku w Zielonej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska