Przypomnijmy, 30 grudnia w Zakładach Górniczych "Rudna" doszło do silnego wstrząsu. Na skutek natychmiast podjętej po wstrząsie akcji ratowniczej z rejonu zagrożenia wycofano załogę. Pięciu górników ratownicy poszukiwali przebierając urobek utrudniający dojście do zasypanych. Akcja ratownicza, prowadzona przez 9 zastępów ratowniczych, zakończyła się 30 grudnia, o godz. 15.17, gdy wydobyto ostatniego z poszkodowanych. Ponad tysiąc metrów pod ziemią zginęło trzech górników - 32-letni Mariusz Szklany, 22-letni Tomasz Więcek i 45-letni Paweł Palicki. Trzech górników trafiło do szpitali, 11 zostało lekko rannych. Oddział, gdzie doszło do wstrząsu został zamknięty tuż po wstrząsie.
- Tuż po wypadku pod ziemię zjechało w dwóch grupach około 20 specjalistów, między innymi przedstawiciele nadzoru górniczego i Państwowej Inspekcji Pracy - mówi rzecznik KGHM Dariusz Wyborski. - Taka była decyzja kierownika ruchu zakładu ze względu na dużą skalę zniszczeń i wielkość rejonu objętego skutkami wstrząsu.
Na razie trudno przewidzieć, kiedy i na jakich warunkach będzie możliwe wznowienie eksploatacji. - To może potrwać nawet kilka tygodni - dodaje rzecznik.
Okoliczności wypadku
Od dnia wypadku Okręgowy Urząd Górniczy bada okoliczności wypadku. Sprawdza przede wszystkim, czy na oddziale były zachowane wszelkie procedury bezpieczeństwa, czy eksploatacja przebiegała zgodnie z warunkami dopuszczenia do eksploatacji, bada także sposób prowadzenia akcji ratunkowej. Następnie przygotowuje raport dla komisji Wyższego Urzędu Górniczego. - Jesteśmy przekonani, że dochodzenie wykaże, że w spółce bezpieczeństwo górników to priorytet - mówi Wyborski. - Naszym celem nie jest ukrywanie czegokolwiek. Zdajemy sobie sprawę, że to zagrożenie w kopalniach jest realne.
Pierwsze posiedzenie powołanej przez prezesa WUG Piotra Litwa specjalnej komisji do zbadania przyczyn i okoliczności tąpnięcia oraz wypadku odbędzie się 11 stycznia. Będzie ona pracowała w 11-osobowym składzie, pod przewodnictwem wiceprezesa WUG Mirosława Koziury. Do komisji powołano naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej, Głównego Instytutu Górnictwa i Politechniki Śląskiej. Jednym z ich zadań będzie ustalenie, czy tej tragedii w kopalni "Rudna" nie zawinił człowiek.
Jak poinformowano nas w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach, aktywność sejsmiczna górotworu w rejonie eksploatacji oddziałów ZG "Rudna" jest duża. Wstrząs z 30 grudnia był piątym tego typu zdarzeniem w 2010 roku w tej kopalni. W ich wyniku życie straciło pięciu górników, a 27 zostało rannych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?