Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długie zęby rodziny

(tami)
- To naprawdę jest dobre - przekonuje Jan Piotrowiak. - Kto nie wierzy, niech spróbuje.
- To naprawdę jest dobre - przekonuje Jan Piotrowiak. - Kto nie wierzy, niech spróbuje. TOMASZ GAWAŁKIEWICZ
- Obrzydliwe! - krzyczy rodzina, gdy widzi jak pan domu zjada przerośnięte tłuszczem żeberka, jajecznicę na smalcu, galaretę ze świńskich nóżek i sernik z 25 jaj.

Mało kto w Gozdnicy pamięta burmistrza Jana Piotrowiaka jak ważył 98 kg. To było sześć lat temu.
- Miałem 44 lata, wrzody na żołądku, uciążliwą zgagę i bóle reumatyczne - wylicza burmistrz. - Moja siostra rok wcześniej przeszła na dietę Kwaśniewskiego. Była bardzo chora, nie mogła się ruszać. Po paru miesiącach wróciła do normalnego życia. Postanowiłem sam spróbować.

Długie zęby rodziny

Codziennie rano włodarz Gozdnicy zjada jajecznicę z trzech żółtek i dwóch całych jaj na smalcu z odrobiną papryki lub cebuli. Niedawno do diety wprowadził kromkę razowego chleba z dżemem niskosłodzonym. Gdy przyjdzie do urzędu, pije kawę zabielaną śmietaną 30-procentową. Do 15.00 nic nie je. Panie z magistratu już o tym wiedzą i nie częstują burmistrza słodkościami przyniesionymi z domu. Na obiad żona serwuje mu 50 g ziemniaków, 100 g ociekających tłuszczem żeberek i 100 g warzyw. Potem znowu kawa ze śmietaną, a na kolację: galareta z nóżek świńskich lub 50 g salcesonu. I tak od sześciu lat.
- Na przekąskę mam czekoladę lub specjalny sernik - dodaje Piotrowiak. - Sam go piekę. Przygotowanie ciasta i pozmywanie naczyń zajmuje mi 15 minut.
Rodzina burmistrza towarzyszy mu przy obiadach, ale nie podziela jego upodobań kulinarnych.
- Ta dieta to przekręcanie zasad odżywiania. Jest jak fanatyzm, a ja fanatyzmu nienawidzę - zdradza Kamila Piotrowiak.
Na jedzenie taty długie zęby ma też jego syn Michał. Woli chleb z wędliną lub serem.

200 jaj miesięcznie

Po sześciu latach bardzo tłustej diety burmistrz chwali się szczupłą sylwetką. Waży 75 kg (żonie bardziej podobał się, gdy miał 82 kg). Co kwartał robi pełne badania zdrowotne.
- Mam podwyższony cholesterol dobry, a opadły mi trójglicerydy - wyznaje burmistrz. - Lekarz powiedział, że nie ma mowy, bym dostał miażdżycy. A jem 200 jaj miesięcznie!
Dieta Piotrowiaka nie uwzględnia chleba, produktów zbożowych, mącznych, cukru i alkoholu. Podczas oficjalnych spotkań wyławia on z jadłospisu dania, które mu odpowiadają: makowiec, tłuste mięsa, golonki. Gdy widzi, że któryś z biesiadników obok słodzi kawę lub herbatę kilkoma łyżkami cukru, napomina o diecie Kwaśniewskiego.
- Kiedyś spotkałem się z posłem Brachmańskim, obecnie już ministrem i zamarłem, gdy wsypywał do herbaty cztery łyżki cukru - wspomina burmistrz. - Powiedziałem, co o tym sądzę. Poseł nawet prosił mnie, bym mu przesłał moją dietę. Ale nie wiem, czy się do niej zastosował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska