W zeszłym roku na podobnej imprezie bardzo dobrze (zresztą jak zawsze) zaprezentowały się gospodynie z Klępska serwując własnoręcznie przygotowane potrawy wiejskie. Serwowały, co pamiętam do dziś, "wypieki babcinej ręki" i rozmaite dania (w tym ciepłe pierogi i pyszny bigos). Promowały także (miały banery, album ze zdjęciami i film z komputera) swoje niebanalne pomysły. W tym samorządowy hit poprzedniego roku - widowisko historyczne "Emigracja z Klępska i okolic do Australii".
W tym roku organizatorzy zmienili formułę tej imprezy (poprzednio były to I Nadodrzańskie Targi Kulturalno-Turystyczne) nazywając ją prezentacją Nadodrzańskich Skarbów. Chodzi o pokazanie na stoiskach w parku przy domu kultury najciekawszych "produktów" związanych z lubuskimi lasami i wodami.
- Na naszym stoisku będzie na pewno kiełbaska, polędwiczki, boczek, oczywiście wszystko to z dziczyzny, pojawi się smalec z ogórkiem, chleb własnego wypieku, no i naleweczki - zapowiada Lech Bartosz wytwory kolegów z wojskowego koła łowieckiego Diana. Do stoiska łatwo będzie dotrzeć, gdyż przybierze kształt paśnika. - Oczywiście to będą produkty zrobione tylko na tę okazję, normalne nie zajmujemy się wyrabianiem wędlin. Najwyżej na wizyty towarzyskie lub na doroczne spotkania z rolnikami.
Myśliwi z koła Żuraw z Brójec sprzedadzą się inaczej, choć Edward Fedko deklaruje, że "bigosik i pasztecik" niewątpliwie też będzie do skosztowania. - Mamy 60-letnią tradycję, więc ją pokażemy w kronice, na zdjęciach, a być może w książce, która na tę okazję ma wyjść - sugeruje. Zaprasza na pokaz trofeów myśliwskich i - uwaga - na koncert sygnałów łowieckich.
Wina nie wolno sprzedawać
- Nam wina nie wolno sprzedawać, więc najwyżej możemy opowiedzieć o tradycjach winiarskich okolic Sulechowa i Zielonej Góry, i częstować... chlebem - informuje Mariusz Pacholak, właściciel winnicy Cantina w pobliskim Mozowie. Znanej z udanego rieslinga, białego wina müller-turgau oraz czerwonego regenta. Może, mimo wszystko, uda się jednak spróbować choćby naparstek tych czy innych win. Bo stoisk winiarskich ma być kilka. Podobnie jak leśnych. Na jednym z nich zaprezentuje się Nadleśnictwo Sulechów.
- Jesteśmy znani w Polsce z tego, że rosną u nas najgrubsze: sosna, wierzba i robinia - chwali swoje "skarby" zastępca nadleśniczego Stanisław Borkowski. Leśnicy chcą również pokazać ciężką pracę w lesie, zaprezentować roślinność leśną, a dzieciaki przyciągnąć do stoiska pokazami multimedialnymi i konkursami.
Organizatorzy festynu liczą, iż przyciągnie on do parku całe rodziny i przyczyni się do spopularyzowania najbardziej rozpoznawalnych elementów naszego lubuskiego krajobrazu. Wiadomo, że są nimi lasy i wody z całym bogactwem, świetnymi warunkami dla turystyki oraz odradzające się winiarstwo. Ale to trzeba jeszcze umieć "sprzedać"!
Żeby przyciągnąć na prezentację jak najwięcej podmiotów i firm sulechowianie przygotowali nagrody. Główną będzie ambona myśliwska dla najlepszego stoiska, ponadto nagrodzony zostanie najlepszy produkt ,,Nadodrzańskich skarbów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?