33-letniego Roberta M. funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji zatrzymali rok temu. Zakuli go w kajdanki tuż po rannej odprawie w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Taki był początek aresztowań.
Do policji za łapówkę
Prokuratura zdobyła dowody, że Robert M. wziął 1,5 tys. zł za pomoc w przyjęciu do policji Łukasza A. Pośredniczył w tym jego znajomy, wykładowca Lubomir G., zatrudniony także w gorzowskiej komendzie straży pożarnej. Drugie tyle nadkomisarz miał dostać ,,po sprawie’’. Papiery pojechały do Zielonej Góry, gdzie zajęli się nimi funkcjonariusze policyjnego ośrodka szkoleniowego Dariusz S. i Eugeniusz S. Wystawili kwit, że kandydat zaliczył test sprawnościowy, choć go na nim nie było. Eugeniusz S. dostał za to flaszkę smirnoffa.
- W śledztwie okazało się, że naczelnik miał szerokie kontakty ze światem przestępczym - mówi Dariusz Domarecki z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie, autor aktu oskarżenia. Robert M. pomógł przedsiębiorcy z Poznania w odzyskaniu skradzionego mercedesa. Swoimi kanałami szybko dotarł do złodziei, którzy zaproponowali zwrot auta za okup. Po targach właściciel odzyskał pojazd za 10 tys. zł.
Szesnaście fałszywek
Robert M. i Lubomir G. znali się ze wspólnej pracy w prywatnej szkole detektywistycznej w Gorzowie. Znalazło do nich dojście 16 osób, w większości z Poznania, którym wystawili fałszywe świadectwa ukończenia kursów ochroniarzy. Na ich podstawie w komendach wojewódzkich policji w Gorzowie i Poznaniu ,,klienci’’ wyłudzili licencje ochroniarzy. Śledztwo wykazało także, że Robert M. ujawnił informacje z prowadzonego przez komendę miejską policji w Gorzowie dochodzenia w sprawie narkotyków. Poprosił go o to Lubomir G., bo dotyczyło to córek jego kolegów wykładowców. Wdzięczne dziewczyny zaprosiły policjanta na wódkę do gorzowskiego pubu o nazwie... ,,13 posterunek’’.
Sami się ukarali
Sześć osób, w tym kandydat do pracy w policji Łukasz A. i jego matka, która dała pieniądze na łapówkę, dobrowolnie poddało się karom od trzech miesięcy do półtora roku więzienia w zawieszeniu i grzywny. Robert M. nie przyznał się do winy. W policji wciąż jest zawieszony. Z pozostałych policjantów jeden odszedł na emeryturę, drugi zwolnił się na własną prośbę.
Sąd rejonowy w Gorzowie postanowił się wyłączyć ze sprawy, bo większość oskarżonych mieszka w Poznaniu. Proces rozpocznie się w Poznaniu. Terminu jeszcze nie ma. Robertowi M. i Lubomirowi G. grozi do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?