Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do tej wsi przyjeżdża cały świat! Do stu rzeźb w Morsku dołączy postać ks. Popiełuszki

Leszek Kalinowski
- Dąb, z którego powstaje rzeźba ks. Jerzego Popiełuszki, suszył się przez 30 lat – mówi Jan Herda z Krosna Odrzańskiego
- Dąb, z którego powstaje rzeźba ks. Jerzego Popiełuszki, suszył się przez 30 lat – mówi Jan Herda z Krosna Odrzańskiego fot. Paweł Janczaruk
Do wsi, gdzie tylko siedem domów i nie ma nawet sklepu czy kaplicy, przyjeżdża teraz cały świat. Oglądają monumentalne rzeźby. Teraz Jan Herda rzeźbi blisko pięciometrową postać ks. Jerzego Popiełuszki

Choć chłód na dworze, Jan Herda od rana rzeźbi. W Morsku niedaleko Krosna Odrzańskiego wali drewnianym młotkiem w dłutu. Od starego dębu odpadają kolejne części. Wyłania się krzyż, który będzie nad głową księdza Jerzego Popiełuszki. Nawiązuje do symbolu św. Franciszka z Asyżu. On też stanął w Galerii Rzeźb Pod Niebiem. Herda spieszy się, postać księdza Popiełuszki chce skończyć przed jego beatyfikacją.

- Kapłan w ręce będzie trzymał Biblię - opowiada J. Herda. - Potem dźwig obróci dąb i dalej będę mógł rzeźbić z drugiej strony. Dąb ma ponad trzy tony. Nic dziwnego, papież miał prawie dwa razy tyle, gdy go ustawialiśmy w naszej galerii.
Do małej wsi, gdzie tylko siedem domów, nie ma nawet sklepu czy kaplicy, przyjeżdża teraz cały świat. Świadczą o tym wpisy w kronice, która wisi w torbie na jednej z rzeźb z bożonarodzeniowej szopki. Podziękowania i opinie wpisują tu turyści z Poznania, Katowic, Warszawy, ale także Meksyku, Kanady i USA. Niektóre rzeźby powędrowały w świat: do Peru, Boliwii, Austrii, Szwecji, Francji, Niemiec i Włoch. Twórczością Jana Herdy zainteresowały się m.in. telewizje z Niemiec, Szwecji i Polski.

- A wszystko zaczęło się od… mydła i weterynarza - śmieje się rzeźbiarz. Pochodzi z Lubelszczyzny. Tam pracował jako magazynier, kierowca i prowadził szczęśliwe życie rodzinne. Ale kiedy w 1989 roku został wdowcem, przeniósł się na drugi koniec Polski, do Lubska. - Ciężko było pogodzić się ze śmiercią żona. Musiałem się czymś zająć, by nie myśleć - wspomina. - Zacząłem dłubać w mydle. Popiersie brata. Potem inne rzeczy. Ludziom się to podobało. No to sięgnąłem po drewno.

Do Morska przyjechał na plener. Tu weterynarz i właściciel farmy Zdzisław Paduszyński zachęcił go do tworzenia. - Plac masz tu duży, drewno pełno. Nic tylko rzeźbić - mówił społecznik i dziś radny sejmiku wojewódzkiego. I tak od 2003 roku w centralnym miejscu wsi pojawiały się monumentalne rzeźby. Wszystkie wysokie na kilka metrów. Jest Matka Boska, papież Jan Paweł II. Są postacie estrady, np. związany ze Świebodzinem Czesław Niemen. Są nobliści jak Robert Koch z Wolsztyna.

W Morsku jest też podniebny oddział rzeźb dla dzieci: Wilk i Zając, Bolek i Lolek, Królewna Śnieżka, Koziołek Matołek, Kubuś Puchatek. Powstały one dzięki pomocy rzeźbiarza Stanisława Śpiewaka i innych artystów - przyjaciół Jana Herdy. Do małej, ale malowniczej wsi przyjeżdżają z dłutem, ale i z pędzlem. Ostatnio gościli tu plastycy z Krakowa, Ukrainy i Białorusi.

Rzeźbami Jana Herdy ozdobione jest nie tylko Morsko, stoją w porcie rzecznym w Krośnie (św. Jadwiga, Bolesław Chrobry, Henryk Brodaty), przed weterynarią w Zielonej Górze (Weterynarz), w Przytoku (Bachus, Rycerz, Krasnal), a także w Niemczech, m.in. w Hamburgu.

- Cudze chwalicie swego nie znacie. Muszę przyznać, że dopiero odkrywam region. Nie wiedziałam, że tak piękny jest zamek w Krośnie, że w Morsku jest galeria - mówi zielonogórzanka Krystyna Reszyńska, która z mężem Witoldem zachwycała się rzeźbami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska