Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra wiadomość dla pacjentów. Nowatorska stymulacja serca wykonywana jest już w Zielonej Górze

OPRAC.:
Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze  przeprowadził już blisko 30 innowacyjnych zabiegów stymulacji tzw. pęczka Hisa u pacjentów z zaburzeniami rytmu serca
Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze przeprowadził już blisko 30 innowacyjnych zabiegów stymulacji tzw. pęczka Hisa u pacjentów z zaburzeniami rytmu serca Archiwum Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze
Zespół młodych kardiologów Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze przeprowadził już blisko 30 innowacyjnych zabiegów stymulacji tzw. pęczka Hisa u pacjentów z zaburzeniami rytmu serca. Najstarszy pacjent miał 89 lat. Brawo!

Aby serce spełniało swoją mechaniczną funkcję, czyli się kurczyło, musi być pobudzane impulsami elektrycznymi wytwarzanymi przez tzw. system bodźcowo- przewodzący (w skład tego systemu wchodzi m. in. struktura nazwana pęczkiem Hisa). Gdy jednak jeden z elementów tego systemu zawodzi, konieczna jest sztuczna stymulacja, czyli wszczepienie stymulatora serca. Pierwsze takie urządzenie zaimplantowano pacjentowi w Szwecji w 1958 r., zaś w Polsce zrobiono to w Gdańsku w 1963 r. W Zielonej Górze stymulatory wszczepia się od 1991 roku – pierwszy zabieg przeprowadził lek. Paweł Jesionowski, obecny kierownik Klinicznego Oddziału Kardiologii.

Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze  przeprowadził już blisko 30 innowacyjnych zabiegów stymulacji tzw. pęczka Hisa u pacjentów z zaburzeniami rytmu serca

Dobra wiadomość dla pacjentów. Nowatorska stymulacja serca w...

Zielona Góra dołączyła do elitarnego grona stosującego nowatorską metodę

Podczas takiego klasycznego zabiegu, elektrodę stymulatora serca wszczepia się w przegrodę międzykomorową lub w koniuszek prawej komory. Zdarza się jednak, że stymulatory wszczepione w sposób tradycyjny powodują uszkodzenie serca, co prowadzi do przewlekłej niewydolności tego organu. W konsekwencji, często u pacjentów spada wydolność fizyczna, pojawia się duszność, niekiedy konieczna może być hospitalizacja. Przyczyną tego zjawiska jest niefizjologiczny tor przewodzenia impulsów elektrycznych występujący przy klasycznej stymulacji serca.
Tylko kilkanaście ośrodków
Zaczęto więc poszukiwać alternatywnych metod wszczepiania elektrod do serca. Taką nowatorską metodą, stosowaną przez nieliczne ośrodki w kraju jest właśnie stymulacja pęczka Hisa oraz – co jest najnowszą metodą – stymulacja okolicy lewej odnogi pęczka Hisa. W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze z powodzeniem zabieg ten wykonuje od pewnego czasu dwóch młodych lekarzy: Maciej Fularz i Karol Karaśkiewicz. Tym samym zielonogórska placówka dołączyła do elitarnego grona stosującego tę nowatorską metodę u swoich pacjentów.

Elektrodą w pęczek Hisa

- Stymulacja pęczka Hisa polega na wszczepieniu elektrody bezpośrednio w układ bodźcoprzewodzący serca. We współczesnej medycynie jest to najbardziej fizjologiczna forma stymulacji serca – wyjaśnia lek. Paweł Jesionowski.
Dlaczego tak niewiele ośrodków stosuje tę metodę? Ponieważ, aby go przeprowadzić, potrzebny jest nie tylko odpowiedni sprzęt, ale przede wszystkim wysokiej klasy specjaliści o wyjątkowych umiejętnościach. Zabieg wymaga bowiem niezwykłej precyzji – elektrodą o średnicy mniejszej, niż
1 mm należy trafić w strukturę bijącego serca o wymiarach kilku milimetrów!

Na czym polega zabieg?

- Po wykonaniu kilkucentymetrowego nacięcia należy uzyskać dostęp żylny – najczęściej poprzez nakłucie żyły podobojczykowej – opisuje lek. Maciej Fularz. - Tą drogą, poprzez specjalnie uformowany cewnik prowadzący, elektroda jest wprowadzana do serca. Wówczas, na podstawie potencjałów odczytywanych przez końcówkę elektrody, szuka się niewielkiego obszaru pęczka Hisa. Po znalezieniu sygnału pęczka Hisa wkręca się elektrodę. Później należy potwierdzić, czy uzyskano właściwą stymulację przewodzoną do komory w sposób identyczny z naturalnym. Natomiast stymulacja okolicy lewej odnogi pęczka Hisa polega na wkręceniu elektrody w odpowiednim miejscu, głęboko w przegrodę międzykomorową, gdzie znajdują się włókna tej struktury.
W obu przypadkach nie pobudza się mięśnia sercowego w jednym punkcie (jak ma to miejsce przy tradycyjnej stymulacji), lecz stymulujemy naturalne „przewody elektryczne”, które rozprowadzają pobudzenie po całym sercu, gwarantując jego synchroniczny skurcz.

Dla kogo ten zabieg?

Do zabiegów kwalifikowani są głównie pacjenci z zaburzeniami przewodzenia przedsionkowo komorowego, w szczególności przy współistnieniu niewydolności serca. Pacjenci zielonogórskiego szpitala to w większości Lubuszanie w zaawansowanym wieku, czyli po 70. roku życia.
- Zachęcamy lekarzy – zarówno podstawowej opieki zdrowotnej, jak i kardiologów, do kierowania pacjentów do naszej poradni przyszpitalnej, celem konsultacji przed wszczepieniem – mówi lek. Karol Karaśkiewicz. - Przede wszystkim pacjentów z tzw. blokami przedsionkowo-komorowymi.
Niepokojące objawy schorzenia, które można skorygować wszczepieniem stymulatora to: omdlenia, zawroty głowy, osłabienie, wolna praca serca, spadek tolerancji wysiłku.

Zobacz wideo: tak trudnej operacji jeszcze nie było:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska