Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dobra zmiana" niszczy renomę polskiej hodowli koni

Wojciech Rogacin
Jaki los czeka polskie konie arabskie pod kierownictwem „dobrej zmiany”? Czy polska hodowla przetrwa rewolucję?
Jaki los czeka polskie konie arabskie pod kierownictwem „dobrej zmiany”? Czy polska hodowla przetrwa rewolucję? arch. Polska Press
Winne zapaści w polskiej hodowli koni arabskich nie są jakieś „osoby trzecie”, jak zdaje się sugerować minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, ale złe decyzje podejmowane przez niego i jego podwładnych.

Tak trudnego okresu jak obecnie hodowla koni arabskich w Polsce nie przeżywała od dziesięcioleci. Śmierć kolejnej klaczy należącej do Shirley Watts i wydzierżawionej do Janowa Podlaskiego przelała czarę goryczy właścicielki, ale nie chodzi tylko o to, że w sumie padły już w Janowie trzy klacze.

Na rok przed obchodami okrągłej 200. rocznicy powstania stadniny w Janowie Podlaskim - jednej z najstarszych stadnin koni w Europie - renoma polskiej hodowli koni arabskich stacza się na dno w tempie galopującym. Kiedy tak wybitna, znana w świecie i zakochana w polskich arabach hodowczyni zabiera przed końcem terminu dzierżawy swoje klacze z Polski, daje wyraźny i negatywny sygnał dla świata.

Winę za to ponoszą nie enigmatyczne „osoby trzecie”, co zdawał się sugerować w swoim ostatnim oświadczeniu minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, ale właśnie działania jego i podległych mu nowych szefów AgencjiNieruchomości Rolnych.

W prestiżowym „Arabian Horse Magazine” publikowana jest wkładka „United for Poland” (Zjednoczeni dla Polski), w której wybitni hodowcy z różnych krajów - z prezesem europejskiej organizacji konia arabskiego - protestują przeciw rujnowaniu polskiej hodowli koni arabskich.

O polskie araby miał nawet pytać Donalda Tuska prezydent USA Barack Obama podczas ostatniego szczytu nuklearnego w Waszyngtonie.
Wielowiekowa i pełna sukcesów hodowla koni arabskich to niezaprzeczalny skarb i dorobek polskiego narodu, którego zazdrości nam cały świat. Nowe władze resortu rolnictwa i ANR zadały tej hodowli cios.

To szef ANR Waldemar Humięcki wspierany przez ministra Jurgiela, odwołując 19 lutego prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie - Marka Trelę i Jerzego Białoboka - oraz Annę Stojanowską, główną specjalistkę ds. hodowli koni arabskich w ANR, jako pierwsi publicznie ogłosili światu, żepolska hodowla arabów ma się źle. Była to całkowicie fałszywa teza (zaledwie kilka miesięcy wcześniej stadniny te zarobiły ponad 4 mln euro na rekordowej aukcji w Janowie Podlaskim). - Jeśli ktoś ogłasza, że w polskich stadninach dzieje się źle, to jaki sygnał wysyła światu? - mówi Marek Trela...

Więcej o tej sprawie przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 9-10 kwietnia papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska