O sprawie pisaliśmy. Przypomnijmy, lekarz Maciej G. miał operować pacjenta po wypadku, gdy okazało się, że jest pijany. Dyrekcja szpitala zawiadomiła policję. Badanie alkomatem wykazało, że miał we krwi 1,4 prom. alkoholu.
Lekarz został zwolniony dyscyplinarnie.
Przecież nic się nie stało
Jak ustaliliśmy, długo nie bezrobotny. Zaniósł podanie do filii wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Myśliborzu i natychmiast został przyjęty. Kierownik placówki Dariusz Milczarek twierdzi, że chirurg ma opinię znakomitego fachowca. Zapytany, czy nie boi się, że historia z Barlinka się powtórzy, odpowiedział: - Przecież nikomu nic złego się nie stało. Nie ma wyroku skazującego ani z sądu, ani zakazu pracy z Naczelnej Izby Lekarskiej. Kiedy wyrok zapadnie, jeśli w ogóle tak będzie, wtedy rozwiążemy umowę. Na razie liczę na odpowiedzialność lekarza. Każdemu należy się przecież druga szansa - stwierdził D. Milczarek.
Zbierają dowody
W Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie usłyszeliśmy niemal to samo: dopóki postępowanie się nie skończy, nie ma zakazu wykonywania zawodu dla Macieja G.
A kiedy skończy się postępowanie? - Prokuratura Rejonowa w Myśliborzu kończy właśnie zbieranie dowodów i przesłuchuje ostatnich świadków. Gdy materiał dowodowy zostanie skompletowany, wystąpimy o opinię do biegłego z zakresu medycyny sądowej - poinformowała nas Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Lekarz nie chciał z nami rozmawiać, twierdząc, że "już wystarczająco się nawyjaśniał".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
