Jak podaje Deutsche Welle (a za nią onet.pl) zwany "Doktorem Śmierć" von Hagens realizuje kolejny biznesowy projekt. Już od dawna można kupić sobie niebanalne pamiątki w jego sklepie w Guben, zwanym makabrycznym supermarketem. Jednak nie każdy zadowoli się drobiazgami lub ma ochotę jechać po spreparowane ludzkie serce, czy rękę aż pod polską granicę. Dlatego od 2 listopada będzie można kupić ludzkie szczątki w internecie, w komplecie lub w kawałkach. I tak ludzkie serce ma kosztować 4.165 euro, głowa 22.015, a całe ciało 69.615. Szokujące? Dla nadwrażliwców są inne propozycje. Może być zatem naszyjnik ze spreparowanym kręgiem z ogona żyrafy lub pierścionek z penisa buhaja. Rozkoszne drobiazgi... Powstają one głównie w zakładach w Guben, gdzie Hagens zatrudnia 200 pracowników.
Zobacz też: Ludzkie są tylko oczy (WIDEO)
Przypomnijmy, że o profesorze Hagensie pisaliśmy wielokrotnie. Prawdziwe nazwisko Gunthera von Hagensa brzmi Gunther Liebchen. To kontrowersyjny anatom, który w 1977 r. opracował nowatorską metodę preparowania ludzkich zwłok nazwaną plastynacją. Trzy lata później stworzył firmę, która zaczęła stosować plastynację na skalę przemysłową do produkcji medycznych pomocy naukowych. W połowie tego roku, po roku przerwy, Gunter von Hagens ponownie otworzył dla zwiedzających gubeńskie Plastynarium. Teraz stworzył tu Centrum Kompetencji Anatomicznej i reklamuje je jako placówkę edukacyjną. Wcześniej jego siedzibą miała być Sieniawa Żarska, jednak protesty mieszkańców wsi i okolicy spowodowały, że von Hagens otworzył swą placówkę tuż za granicą. Przez dwa lata funkcjonowania odwiedziło ją ponad 100 tysięcy osób z 45 krajów. Jednak sprzedaż oryginalnych plastynatów wywołała w Niemczech skandal. Placówka została więc zamknięta. Okazuje się, że nie na długo.
Zobacz też: Doktor Śmierć wraca. Hagens znów sprzedaje części ludzkiego ciała
Pomysł ze sprzedażą przez internet fragmentów ludzkich zwłok wywołał oburzenie społeczeństwa i krytykę niemieckiego Kościoła. Powtarzają się wezwania do wprowadzenia zakazu handlu plastynatami. Jednak w sieci pojawiły się już informacje zapowiadające sprzedaż. Jakie jest uzasadnienie tego makabrycznego pomysłu na wysyłkową sprzedaż? Oto "Doktor Śmierć" tłumaczy chęcią... demokratyzacji. Dotychczas plastynaty mogli kupować jedynie fachowcy, teraz spreparowane zwłoki człowieka będzie mógł postawić sobie w salonie każdy.
Zobacz też: Królestwo zwłok
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?