Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom pęka, bo samochody pędzą

Janczo Todorow (alucz)
- Samochody pędzą i kurz zasypuje moje podwórko, pęka dom - mówi Ryszard Przerwa
- Samochody pędzą i kurz zasypuje moje podwórko, pęka dom - mówi Ryszard Przerwa Janczo Todorow
Właściciel domu przy ul. Kruczej narzeka na fatalny stan objazdu do Kunic i na zniszczenia, jakie powoduje kurz wzniecony przez auta z nieutwardzonej drogi. Starosta zapewnia, że zrekompensuje straty.

Przebudowa wiaduktu nad torami kolejowymi trwa od jesieni ubiegłego roku. Inwestorem jest starostwo powiatowe. Dla samochodów i pieszych przygotowano objazd, który zdaniem wielu mieszkańców, w ogóle nie nadaje się do wielkiego ruchu, jaki panuje na tej drodze. Nawierzchnia jest nieutwardzona, kiedy pada deszcz na drodze pełno jest błota i pieszy suchą nogą tędy nie przejdzie. Kiedy jest sucho, tumany kurzu wznoszą się spod kół samochodów. Nieraz dochodziło do tego, że ciężkie pojazdy nie były w stanie wyjechać z błota i godzinami blokowały objazd.

Do GL z prośbą o interwencję zwrócił się nasz Czytelnik Ryszard Przerwa, który mieszka przy ul. Kruczej, czyli przy samym objeździe. - To coś strasznego, kiedy jest sucho tumany kurzu spadają na moje podwórko. Zakurzone są trawniki, kwiaty i drzewka, wszystko jest białe od kurzu. Nie mogę nawet otworzyć okna, bo pył wdziera się do mieszkania - opowiada nasz rozmówca.

R. Przerwa narzeka, że pomimo ograniczeń prędkości jazdy na objeździe, wielu kierowców nie przestrzega je. - Zamiast dwudziestką na godzinę, to kierowcy pędzą siedemdziesiątką, z tego powodu tumany kurzu są jeszcze większe. A na dodatek, jak z taką prędkością przejeżdżają tiry i inne ciężkie auta, to mój dom cały się trzęsie, ściana od strony ulicy już pęka, są na niej całkiem świeże rysy. I nikt tu nie kontroluje jak jeżdżą kierowcy - zaznacza.

- Mnie i moich znajomych przeraża ten objazd - mówi Anna Leńczyk, mieszkanka Kunic. - Kilka razy dziennie muszę pokonywać tą drogę samochodem i przekonałam się, że stan tej drogi jest fatalny.
Kierowcy skarżą się, że po kilku przejazdach objazdem, ich auta są tak zakurzone, że muszą je myć, a to pociąga za sobą dodatkowe koszty. - Jeżdżę codziennie rowerem tą drogą. Kiedy jest sucho, to można się udusić w tumanach kurzu. Kiedy pada deszcz jestem cała ochlapana błotem - opowiada mieszkanka Kunic.

- Kiedy pada, ta droga to jedno wielkie błoto, nie można nawet przejść - mówi Ryszard Przerwa. - Tu na przystanku autobusowym kobieta zgubiła but w błocie. Kiedy pada samochody rozchlapują błoto na wszystkie strony. Nawet rozkład jazdy na przystanku jest zabłocony. Ten objazd jeszcze od początku został źle przygotowany.

R. Przerwa proponuje, żeby przynajmniej dwa razy dziennie zraszać objazd po to, żeby nie unosił się kurz.
Starosta Marek Cieślak zapewnia, że władze powiatu nie zostawią na lodzie osób poszkodowanych w czasie remontu wiaduktu. Jeszcze w tym tygodniu Tadeusz Wojtiuk , naczelnik wydziału komunikacji i dróg powiatowych ma spotkać się z mieszkańcami ulicy Kruczej. - Naszym obowiązkiem jest rekompensata, niekoniecznie w formie finansowej, może będą to materiały potrzebne do ewentualnych remontów. Z całą pewnością nikogo poszkodowanego nie zrobimy na szaro. Wiadukt ma być oddany do użytku z początkiem czerwca, chcemy się ze wszystkiego rozliczyć - zapewnia starosta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska