Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominator pokonał japońskiego mistrza

(jan)
fot. KSW
Ostra walka, ogromne emocje oraz krew na ringu. Mariusz Pudzianowski pokonał Yusuke Kawaguchi podczas trzynastej gali KSW, która odbyła się w piątek w Katowicach. Łatwo jednak nie było.

Emocji podczas KSW XIII nie zabrakło. Gala była nie tylko wspaniałym widowiskiem sportowym, ale także ogromnym wydarzeniem medialnym. Katowicki "Spodek" zgromadził w piątkowy wieczór 11 tysięcy osób. Wszyscy przyszli po to, aby zobaczyć, jak "Dominator" niszczy japońskiego mistrza.

Łatwo jednak nie było. Yusuke Kawaguchi okazał się o wiele bardziej wymagającym rywalem niż Marcin Najman, którego "Pudzian", w swojej poprzedniej walce zmiótł z ringu po 44 sekundach.

Najgroźniejszy zawodnik wagi ciężkiej w Japonii oraz mistrz organizacji Deep, Yusuke Kawaguchi pokazał prawdziwą duszę japońskiego wojownika.

Walka rozpoczęła się od piekielnych ciosów Pudzianowskiego. Dominator ruszył z impetem na rywala próbując go dosłownie zmieść z ringu, podobnie jak miało to miejsce kilka miesięcy wcześniej podczas walki z "El Testosteronem" Marcinem Najmanem. Kawaguchi to jednak doświadczony zawodnik MMA. Choć Pudzian zadawał potężne ciosy połączone z low-kickami, Japończykowi udało się utrzymać na nogach. Wtedy nasz mistrz użył swojego największego atutu - siły. Po kilkunastu sekundach ostrego starcia chwycił Yusuke i z łatwością rzucił o ziemię ważącego prawie 110 kg rywala.

Japończyk leżał na łopatkach, "Dominator" nie potrafił jednak skończyć walki. Kawaguchi wytrzymał napór Pudziana, a Polak wyraźnie zmęczony początkowym atakiem, utrzymywał się w klinczu i próbował złapać oddech.

Pudzianowski wyraźnie nie miał wystarczająco dużo energii, aby stoczyć pełną walkę. Brakowało mu tchu. Wykorzystywał jednak swoją ogromną siłę. Próbował przewrócić przeciwnika i utrzymywać walkę w parterze. Siła ciosów "Dominatora" była ogromna. Z twarzy Japończyka poleciała krew.

Podczas drugiej rundy Kawaguchi zaczął atakować wyprowadzając kilka celnych ciosów. Pudzianowski również uderzał swoimi potężnymi rękami, utrzymując jednak cały czas walkę w klinczu. Widać było ze Mariusz ma ogromną siłę, lecz całkowicie brakuje mu energii.

Wciąż próbował przewrócić przeciwnika, co zresztą mu się udawało, nie potrafił jednak skończyć walki, gdy Kawaguchi leżał już na łopatkach. Polak wyraźnie wykorzystywał parter do złapania oddechu.
Taktyka okazała się jednak skuteczna. Pudzianowski wyraźnie dominował podczas walki, narzucał jej rytm oraz robił z rywalem co chciał. Japończyk był jednak na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie pozwolił się znokautować naszemu mistrzowi.

Kibice się jednak nie zawiedli. Mariusz "Pudzian" Pudzianowski wygrał swoją drugą walkę MMA. Jednomyślności wśród sędziów jednak nie było, gdyż jeden z nich uznał walkę z remisową.

Dwa tygodnie po gali KSW Mariusz Pudzianowski wylatuje do USA, aby za oceanem stoczyć kolejny bój. Tym razem jego przeciwnikiem będzie Tim Sylvia - były mistrz federacji UFC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska