Dość rzadko wykonywany i jedyny koncert skrzypcowy Sibeliusa zabrzmi w piątkowy wieczór w Gorzowie Wlkp. A w Zielonej Górze zagrają dla mamy

W Gorzowie Wlkp. zabrzmi raczej rzadko wykonywany koncert skrzypcowy d-moll - Jeana Sibeliusa - w stylu późnego romantyzmu. To dzieło, w którym inspiracją dla tego fińskiego kompozytora (uważany jest za twórcę narodowego stylu w muzyce fińskiej) była natura i różnorodność oraz surowość skandynawskiego krajobrazu. Jak podają krytycy: „ Sibelius w swoim koncercie skrzypcowym mistrzowsko ukazuje aurę niespokojnej, surowej północy, mroczny nastrój i wręcz podróż w głąb fińskiej duszy”. Koncert zachwyca wirtuozerią partii solowej i malowniczym brzmieniem. Premiera pierwotnej wersji koncertu miała miejsce 8 lutego 1904 r. w Helsinkach, pod dyrekcją Sibeliusa. Nowa, nieco skorygowana wersja, miała natomiast swoją premierę 19 października 1905 r. z Richardem Straussem dyrygującym Berlińską Orkiestrą Dworską. Brytyjski muzykolog sir Donald Tovey opisał ostatnią część koncertu w metrum na ¾ jako „polonez dla niedźwiedzi polarnych”. Musiały to być jednak dość szybkie niedźwiedzie, gdyż kończące całość allegro jest szybkie i wymagające technicznie dla solisty.

W tę rolę wcieli się Sara Dragan. Mimo młodego wieku jest jedną z najbardziej obiecujących skrzypaczek swojego pokolenia. Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła już w wieku 7 lat, pod kierunkiem swoich rodziców. Studiuje w Escuela Superior de Musica Reina Sofia w Madrycie, Zakhar Bron Academy w Interlaken (Szwajcaria) oraz Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego we Wrocławiu. Skrzypaczka gra na instrumencie Nicola Amati (Cremona, 1666r.) użyczonym jej przez Florian Leonhard Fine Violins w Londynie. Jako solistka grała w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata.

Jako drugie dzieło wieczoru zabrzmi II. Symfoniia C-dur op. 61 Roberta Schumanna. Dzieło było pisane przez niego w okresie silnego załamania psychicznego i dlatego niesie w sobie olbrzymi ładunek emocjonalny. Mówi się, że: „to poruszający obraz człowieka uwięzionego w spirali niemocy, a jednocześnie – twórcy, który z wiarą walczy o odzyskanie siły i wewnętrzną wolność”. Całością zadyryguje Tadeusz Wojciechowski. To absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie: studiował grę na wiolonczeli i dyrygenturę. W latach 1975-82 był dyrygentem Teatru Wielkiego w Warszawie, zdobywał ponadto doświadczenie na międzynarodowych konkursach dyrygenckich w Besancon i Katowicach. Od 1983 r. był stałym dyrygentem duńskiej Opery Królewskiej i współpracował z Teatrem Operowym w Monachium. Od września 2009 roku Tadeusz Wojciechowski jest dyrektorem artystycznym Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus. Wstęp płatny.

Filharmonia Zielonogórska zaprasza natomiast na widowisko „Zabierz Mamę do filharmonii – koncert z okazji Dnia Matki”. Tego wieczoru, w sali kameralnej zabrzmią największe przeboje festiwali w Opolu i w Sopocie. Na koncercie nie zabraknie „Okularników”, „Sztucznego miodu”, „Jadącego pociągu”, ale także „Płaczącej Ewki” i „Chłopaka z drewna”. Solistami będą Agnieszka Przekupień (absolwentka Akademii Muzycznej w Gdańsku (specjalność: musical) oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (wydział polonistyki). Obecnie jest wykładowcą śpiewu na Wydziale Sztuk Scenicznych w Katedrze Musicalu w Akademii Muzycznej w Łodzi, współpracuje z Operą i Filharmonią Podlaską w Białymstoku, Teatrem Muzycznym w Gdyni czy Teatrem Muzycznym w Łodzi) oraz Tomasz Bacajewski (aktor, konferansjer, wokalista, absolwent Państwowego Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego im. D. Baduszkowej w Gdyni. Obecnie student Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku, uczestniczył w wielu festiwalach ogólnopolskich, takich jak: Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie współpracował między innymi z M. Rodowicz). Całością zadyryguje Rafał Karczmarczyk –znany aranżer wielu piosenek Festiwali w Sopocie i Opolu. Wstęp płatny. Z uwagi na instalację systemu klimatyzacji na sali głównej Filharmonii Zielonogórskiej, koncerty do odwołania odbywać się będą w sali kameralnej, ale dzięki temu polepszy się komfort muzyków i widzów.