Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostaliśmy lekcję koszykówki od CSKA Moskwa! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Mariusz Kapała / GL
W poniedziałkowy wieczór w lidze VTB Stelmet Enea BC podejmował jeden z najlepszych zespołów w Europie CSKA Moskwa. Goście nie dali nam żadnych szans

Rywale mają mocny skład i też odpowiedni budżet (45 milionów euro!). Rosjanie nie latają na mecze samolotami kursowymi, a czarterowymi. Przylecieli więc w niedzielny wieczór do Babimostu. W dniu meczu zaliczyli krótki trening, w poniedziałek wieczorem zagrali ze Stelmetem i polecieli do siebie. W zespole rosyjskim zabrakło najlepszego strzelca w VTB Nando de Colo i Kyle Hinesa. W ekipie zielonogórskim tym razem w składzie nie zmieścił się Zeljiko Sakić (przypominamy, że w składzie zarówno w VTB i w naszej ekstraklasie może być sześciu obcokrajowców, a Stelmet ma siedmiu). W zielonogórskim zespole oczywiście nie nastawiano się na sukces. Kibice liczyli że pokażemy dobry basket. Próbowaliśmy...

Bardzo dobrze, że CSKA nie zaczęło meczu grając na ,,pół gwizdka”. Rosyjski zespół ruszył od razu, od razu pokazał kilka kapitalnych zagrań i w 3 min wygrywał 12:0. Dopiero wówczas kiedy pierwsze punkty zdobył dla nas Michael Humphrey kibice mogli usiąść (to tradycja, stoją dopóki gospodarze nie zdobędą pierwszych punktów). Rywale oddalali się z szybkością ekspresu. Było już 15:6 i 25:11. Nikt się jednak nie nudził a kibice podziwiali kunszt CSKA. To było coś pięknego jak poruszają się na parkiecie rywale, jak prezentują miękkość ręki przy rzutach, jak przewidują wydarzenia na parkiecie. Stąd w 6 min doszło do rzadkiej sytuacji w koszykarskich halach kiedy piękny wsad Othello Huntera cała sala nagrodziła oklaskami. Wynik pierwszej kwarty zapowiadał co będzie w drugiej.

Rzeczywiście nasz zespół mógł tylko walczyć o to by przewaga rywali nie przekroczyła 20 punktów. Udawało nam się praktycznie przez całą drugą kwartę. Nie można mieć do naszego zespołu pretensji. Walczył jak potrafił, a że obie ekipy dzieli różnica klasy więc nie mogło być inaczej. W naszych szeregach podobał się Kodi Justice (11 punktów, trzy celne trójki). Nie udało nam się zejść na przerwę z przewagą CSKA mniejszą niż 20 punktów. Najpierw z osobistych trafił Semen Antonow i było 51:31 dla gości. Na koniec znakomity Hiszpan Sergio Rodriguez trafił praktycznie z ośmiu metrów i goście do przerwy prowadzili 54:33.

W trzeciej kwarcie poszliśmy na wymianę ciosów. Wpadały nam trójki, ale gościom znacznie częściej. Staraliśmy się odpowiadać na ich akcje i sytuacja w której w 24 minucie Adam Hrycaniuk mając na plecach trzech rywali, będąc faulowanym wykonał piękny wsad wywołała aplauz na widowni jakiego w tym sezonie jeszcze nie było. Podziwialiśmy to co potrafi zespół CSKA. Co ciekawe i fajne Rosjanie grali na całego i ani myśleli stosować taryfy ulgowej. W ten sposób w 29 min po rzucie Huntera przewaga przekroczyła 30 punktów - 86:55. W czwartej kwarcie nadal była kanonada, Już w 32 min po trafieniu znakomitego Rodrigueza pękła setka bo było 100:59 dla gości. Potem trener CSKA wprowadził na parkiet rezerwowych ale mimo tego przewaga nie malała. Kibice oklaskiwali udane zagrania zarówno naszych zawodników jak i gości. Nie da się ukryć, że dostaliśmy od CSKA lekcję koszykówki. To co pokazał zespół rosyjski było znakomite!

Stelmet Enea BC - CSKA Moskwa 74:115 (18:33, 15:21, 24:37, 17:24)
Stelmet Enea BC: Justice 18 (4), Starks 14 (2), Planinić 9, Humphrey i Sokołowski po 4 oraz: Hrycaniuk 8, Koszarek 6, DeVoe 5 (1), Mąkowski 2, Mokros 0.
CSKA: Rodriguez 21 (5), Kurbanow 15 (3), Hunter 10 Petres 8, Ukow 3 oraz: Clyburn 18 Antonow 11 (1), Hackett 11 (1), Bolomboy 6, Łopatin 5, Higgins 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska