Paweł H. siedzi już więzieniu. Białostocki sąd skazał go na dożywocie po okrutnym mordzie 22-letniej studentki z miejscowości pod Świebodzinem.
Zaginęła w górach
Do tragedii doszło w lipcu 2003 r. w Dolinie Chochołowskiej. Na początku sierpnia 2003 r. turysta, znany fotografik z Krakowa znalazł w Dolinie Chochołowskiej worek z ubraniami. W środku były również dokumenty Katarzyny. Natrafił na nie pies mężczyzny.
Ruszyły poszukiwania. Zaniepokojona rodzina 22-latki potwierdziła, że Kasia wybrała się w góry, ale od kilku dni nie kontaktowała się z domem. Tak nigdy się nie zachowywała. Jej komórka była wyłączona.
Policjanci ustalili, że widziano dziewczynę samą na dworcu w Zakopanem. Tam poznała jakiegoś mężczyznę. Podawał się za przewodnika tatrzańskiego. Był elokwentnym kulturalny. Doskonale uwiódł ofiarę i zauroczył sobą.
Katarzyna kupiła jeszcze świeczki w jednym ze sklepów w centrum Zakopanego. Wtedy też zgodziła się na wycieczkę w Dolinę Chochołowską. Z poznanym mężczyzną zatrzymała się w schronisku w dolinie. Później wraz z nowym znajomym poszła do szałasu leżącego poza szlakiem.
Dziewczynę widziano po raz ostatni 31 lipca 2003 r. Świadkowie kojarzyli ją jak spacerowała, wtedy z 38-letnim mężczyzną. Turystkę zapamiętano również na szlaku w rejonie Doliny Chochołowskiej i Witowa - Roztoki. Wychodziła z szałasu przy schronisku. Potem zniknęła. Jej telefon komórkowy był już głuchy. Około siedmiu dni później natrafiono na rzeczy turystki. Rodzina oficjalnie zaalarmowała policję o jej zaginięciu.
Na tropie mordercy
Policjanci wpadli na trop mężczyzny, z którym widziano zaginioną. Jej samej nie znaleziono. W górach użyto nawet kamery termowizyjnej, która reaguje na zmianę temperatury. Poszukiwania przy użyciu takiego sprzętu były bezskuteczne. W rodzinnym domu 22-latki trwał dramat.
Opublikowano listy gońce za Pawłem H. Ustalono, że to on w nocy z 30 na 31 lipca był z zaginioną w schronisku w Dolinie Chochołowskiej. Razem z dziewczyną wyszedł z szałasu. To był już ważny krok w szybkim i dobrym policyjnym, śledztwie. Niestety Kasi nadal nie było.
Policja już wiedziała, że Paweł H. to bardzo niebezpieczny człowiek. Policja skupiła się na Częstochowie. Poszukiwany podejrzany o mord prawdopodobnie w tłumie młodych uczestników pielgrzymek szukał kolejnej ofiary.
Paweł H. urodził się 19 grudnia 1967 r. Był wiele razy karany. Między innymi za gwałty ze szczególnym okrucieństwem. Wyszedł z więzienia w 2001 r. po odsiedzeniu kary sześciu lat za gwałt. Upijał i gwałcił nieletnie dziewczyny. Dopuszczał się też rozbojów i kradzieży. Po wyjściu zza krat jeździł po kraju.
Morderca to sprytny kłamca mający dar uwodzenia Kobiet. W Zakopanem opowiadał, że jest górskim przewodnikiem albo ratownikiem. Mówił również, że jest strażnikiem leśnym. Tak skutecznie zwracała na siebie uwagę kobiet.
Skatował, zgwałcił i udusił
Pawła H. zatrzymano dzięki mieszkańcowi Konina. Rozpoznał mężczyznę z portretu opublikowanego w internecie. Szybko zaalarmował policję. W zatrzymaniu Pawła H. pomogła również analiza wpisów w książce meldunkowej schroniska. Wśród osób byli Katarzyna i morderca. Widziano już kogo szukać.
Paweł H. został zatrzymany w drodze powrotnej z Lichenia, w Koninie. Już w Zakopanem przyznał się do winy. Wskazał miejsce ukrycia zwłok 22-latki. Zakopał je obok czarnego szlaku turystycznego prowadzącego z Doliny Chochołowskiej do Kościeliskiej. Ciało ukrył i przysypał ściółką.
Mężczyzna opowiedział jak odebrał życie studentce. Zabił dziewczynę w pasterskim szałasie. Podczas spaceru zaczął bić dziewczynę zaciągając do szałasu. Tam skatował ją i brutalnie zgwałcił. Potem udusił 22-letnią Kasię. Ukrył zwłoki i uciekł.
Dożywocie dla bestii
Białostocki sąd skazał Pawła H. na dożywocie za gwałt i zabójstwo. - Morderca zachował się jak wilk w owczej skórze, w sposób nadzwyczaj przebiegły wykorzystał zamiłowanie dziewczyny do gór, wzbudzając zaufanie nieprawdziwymi opowieściami o swoim życiu. Za nic miał życie młodej dziewczyny. Nic nie przemawia za tym, by wymierzyć mu łagodniejszą karę - mówił sędzia. Podkreślono, że to ohydny morderca, przed którym trzeba chronić społeczeństwo.
Sąd Najwyższy utrzymał karę dożywocia dla mordercy. Pięciu sędziów SN nie znalazło żadnych powodów, by zwrócić sprawę sądowi I instancji. O to wnosił obrońca w swej kasacji. Tym samym kara dożywocia dla Pawła H. została utrzymana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?