Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocie dla mordercy nie zwróci spokoju ludziom

Anna Białęcka
Mieszkańcy Serbów dobrze pamiętają zamordowanych. - Pod obeliskiem upamiętniającym tamte zdarzenia niemal zawsze od dwóch lat palą się znicze - mówi Joanna Barciuch.
Mieszkańcy Serbów dobrze pamiętają zamordowanych. - Pod obeliskiem upamiętniającym tamte zdarzenia niemal zawsze od dwóch lat palą się znicze - mówi Joanna Barciuch. Fot. Anna Białęcka
Dożywocie dla mordercy księdza i gospodyń z Serbów i Ciosańca. Tak zadecydował sąd okręgowy w Zielonej Górze. - To jedyny możliwy wyrok skoro w naszym prawie nie ma kary śmierci - powiedziała Barbara Soś, sąsiadka księdza Władysława Polaka.

Marcin M. został skazany na dożywocie dwa lata po tych tragicznych wydarzeniach. Gospodyni księdza z Ciosańca została zamordowana 11 stycznia 2008 roku. W sposób bardzo brutalny, najprawdopodobniej siekierą. Sprawca splądrował plebanię i ukradł rzeczy o łącznej wartości 1.300 zł, między innymi radiomagnetofon. Dzień później w podgłogowskich Serbach, także w brutalny sposób zamordował księdza i jego gospodynię. Tu zabójca użył świeczników kościelnych. Także splądrował plebanię, ukradł drobne rzeczy i pieniądze. Odjechał skradzionym autem księdza. Policja zatrzymała go w Niemczech.

Ciała zamordowanych w Serbach znalazł w niedzielny poranek ok. 7.30 kościelny Marina Prus. - Najpierw zobaczyłem księdza proboszcza - opowiadał nam wtedy starszy mężczyzna. - Leżał biedaczek przykryty drewnianą paletą po cegłach. Miał tak dziwnie wykręconą rękę. I widziałem krew na jego głowie. Ci bandyci musieli go tu zaciągnąć, bo ślady krwi ciągnęły się prawie od bramy. Później, już razem z policjantem, weszliśmy do domu - opowiadał dalej M. Prus. - Pani Helena, gospodyni księdza, leżała w korytarzu przy schodach. Miała na głowie jakiś sweter. Gdy policjant go uniósł, zobaczyłem coś strasznego. Miała zmasakrowaną całą głowę. Ci, którzy jej to zrobili, to nie byli ludzie. To potwory.

Tym potworem, jak zawyrokował zielonogórski sąd, był Marcin M., młody, dwudziestoparoletni mężczyzna, pochodzący ze wsi w województwie zachodniopomorskim.

Ludzie, z którymi rozmawiamy w Serbach są zaskoczeni wyrokiem. - Już go skazali go? To dobrze - powiedziała Joanna Barciuch, którą spotkaliśmy obok plebani. Prowadzi tu świetlicę dla dzieci. - Kiedy wracam do domu wieczorem, wciąż się rozglądam ze strachem. W miejscach mordu księdza palą się zazwyczaj znicze. To przypomina o tamtej tragedii - powiedziała. - Wyrok sądu jest sprawiedliwy, to pewne, ale i tak tym dobrym ludziom życia nie wróci.

Kiedy informujemy o wyroku Barbarę i Józefa Sosiów, ich dom sąsiaduje z plebanią przez płot, pytają czy skazano tylko jednego człowieka. - U nas mało kto wierzy w to, że morderca był sam - mówi kobieta. - Ksiądz Władysław był silny, postawny, jeden by sobie z nim nie poradził. A czy wyrok jest sprawiedliwy? Innego nie mógł dostać, skoro nie ma u nas kary śmierci.

W sklepie, kiedy informujemy o wyroku, ludzie też mówią o swoich wątpliwościach. - Ten morderca nie był sam, teraz wziął wszystko na siebie, ale pewnie za kilka lat wyzna wszystko jak na spowiedzi - mówi jeden z mieszkańców wsi. - Dożywocie dla takiego to za mało. Śmierć za śmierć - przekonuje inny.

Pytamy także w kurii o ocenę wyroku. - Uważam, że jest sprawiedliwy - powiedział rzecznik kurii ks. Andrzej Sapieha. - Czy powinniśmy wybaczyć? Jan Paweł dał dobry przykład - wybaczył. Jednak zawsze powinniśmy pamiętać.

Z wyroku zadowolona jest także prokuratura. Morderca będzie mógł starać się o zwolnienie warunkowe dopiero po 40 latach odsiadki. - O taką karę wnioskowaliśmy i decyzja sądu nas satysfakcjonuje - powiedziała prokurator Alina Dobrowolska.
Na razie nie wiadomo czy obrońca skazanego złoży apelację. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska