Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DPŚ w Bydgoszczy: Biało-czerwony zespół zwarty i gotowy

Paweł Tracz 95 722 69 37, [email protected]
Od finału DPŚ w Gorzowie minęły już trzy lata, a trzon polskiej reprezentacji nadal bez zmian. W sobotę w Bydgoszczy pojadą: Piotr Protasiewicz, Krzysztof Kasprzak (trzeci i czwarty z lewej), Jarosław Hampel (trzeci z prawej) oraz Janusz Kołodziej (klęczy z lewej).
Od finału DPŚ w Gorzowie minęły już trzy lata, a trzon polskiej reprezentacji nadal bez zmian. W sobotę w Bydgoszczy pojadą: Piotr Protasiewicz, Krzysztof Kasprzak (trzeci i czwarty z lewej), Jarosław Hampel (trzeci z prawej) oraz Janusz Kołodziej (klęczy z lewej). Bogusław Sacharczuk
Ostatnia dekada w Drużynowym Pucharze Świata to historia pisana rywalizacją duńsko-polską. Jak będzie w sobotnim finale w Bydgoszczy?

W czwartek, 31 lipca poznaliśmy ostatniego finalistę. Została nim Australia, która w barażu wyprzedziła Szwedów, Amerykanów i Czechów. Oprócz "Kangurów" rywalami Polaków będą Duńczycy i Brytyjczycy. Nasi jako jedyni nie uczestniczyli w eliminacjach, bo udział w finale mieli zagwarantowany jako gospodarz.

Przygotowania do obrony mistrzowskiego tytułu "biało-czerwoni" rozpoczęli już w poprzedni weekend. Wówczas nasi odbyli na bydgoskim torze jeden z dwóch zaplanowanych treningów. Drugi został zaplanowany na popołudnie, ale z powodu kapryśnej aury trzeba go było odwołać.
Czy to oznacza, że do sobotniego finału nasi przystąpią słabo przygotowani? Nic z tych rzeczy, bo przecież w podobnej, a nawet gorszej sytuacji są niemal wszyscy pozostali finaliści. Dla nich jedyną okazją sprawdzenia owalu w Bydgoszczy był piątkowy trening. Wyjątkiem są zwycięzcy barażu, czyli Australijczycy, którzy mieli okazję rywalizować na nim w czwartkowych zawodach.

W środę prawie dwie godziny Polacy spędzili też na gościnnym obiekcie w Ostrowie Wlkp. Pod okiem trenera Marka Cieślaka trenowali: Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz (obaj SPAR Falubaz Zielona Góra), Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów) oraz Janusz Kołodziej i rezerwowy w polskiej ekipie Krzysztof Buczkowski (obaj Grupa Azoty Unia Tarnów).
- Chodziło nam głównie o to, by chłopacy mogli sprawdzić motocykle już przed oficjalnym piątkowym treningiem w Bydgoszczy - wytłumaczył Cieślak, który bardzo spokojnie podchodzi do sobotniego finału DPŚ. - Nie czuję presji. Wierzę w swój zespół i w zwycięstwo. Jak rywal okaże się lepszy, to co zrobić? Przecież się nie potnę z tego powodu.

Nie jest jednak tajemnicą, że polski trener stanie na głowie, aby zadowolić siebie, zawodników oraz kibiców, czyli zdobyć siódmy złoty medal w historii Drużynowego Pucharu Świata.
Humory dopisywały także naszych zawodnikom. - Zależało nam na tym, by sobie pojeździć. Mieliśmy kilka dni wolnego i fajnie było pokręcić kilka kółek. Silnik, na którym kilka miesięcy temu wygrałem turniej Grand Prix w Bydgoszczy mam odłożony na finał. Mam nadzieję, że znów spisze się dobrze - wierzy Kasprzak, który powoli wraca do wysokiej formy po kontuzji kolana odniesionej w maju.
- Przydał się taki trening, by pokręcić kilka kółek. Dzień wcześniej mieliśmy krótki integracyjny obóz. Teraz trening w Ostrowie, a od czwartku będziemy już w Bydgoszczy przygotowywać się do finału, który oczywiście chcemy wygrać - powiedział Hampel.

Co ciekawe, w 2009 roku kadrowicze również trenowali w Ostrowie Wlkp. przed finałem w Lesznie, który w dramatycznych okolicznościach wygrali Polacy. Czyżby historia miała się powtórzyć na torze Polonii?
- Oj, lepiej, żeby tym razem obyło się bez zbędnej nerwówki. Latka lecą, wiek już nie ten, nie wiem, czy bym znów to wytrzymał - żartuje Cieślak.

Wszystko wskazuje, że kolejny raz Polacy będą walczyli o mistrzostwo świata przede wszystkim z Danią. W półfinale w Vastervik ten zespół wywalczył awans w rezerwowym zestawieniu. W Szwecji zabrakło m.in. Nickiego Pedersena i Nielsa Kristiana Iversena. Obaj wystąpią już w finale, a skład uzupełniają Peter Kildemand i Mads Korneliussen.
Ostatniego słowa nie powiedzieli też Australijczycy, którzy z rekonwalescentem Chrisem Holderem są już bardzo groźni. Jeśli w finale moc pokaże Darcy Ward, a wysoką formę utrzymają Troy Batchelor oraz Jason Doyle, Polakom i Duńczykom przybędzie dodatkowy rywal. Najniżej stoją akcje Brytyjczyków, ale choćby Tai Woffinden jest w stanie odbierać cenne punkty pozostałym.
- Poziom uczestników jest wyrównany. O sukcesie może zadecydować dyspozycja dnia, sprzyjająca fortuna. O wszystkim będą rozstrzygały detale. Mam nadzieję, że dopisze nam szczęście - mówi Protasiewicz.
Transmisja na żywo z sobotniego finału DPŚ w Bydgoszczy od godz. 18.30 w Canal Plus Family.

Wyniki barażu w Bydgoszczy:

1. Australia - 43 pkt. (Darcy Ward 11 - 3, 0, 3, 3, 2, Troy Batchelor 11 - 3, 2, 0, 3, 3, Jason Doyle 10 - 2, 3, 0, 2, 3, Chris Holder 11 - 1, 3, 1, 3, 3),
2. Szwecja - 32 (Thomas Jonasson 11 - 3, 2, 2, 2, 2, Kim Nilsson 4 - 2, 1, 1, w, 0, Oliver Berntzon 8 - 2, 1, 3, 1, 1, Andreas Jonsson 9 - 2, 2, 2, 2, 1),
3. Stany Zjednoczone - 26 (Gino Manzares 0 - 0, 0, 0, 0, 0, Max Ruml 1 - 0, 0, -, 1, 0, Ricky Wells 4 - 1, 0, 2, 0, 1, Greg Hancock 21 - 3, 3, 3, 6, 3, 3),
4. Czechy - 24 (Vac-lav Milik 9 - 0, 3, 1, 1, 2, 2, Eduard Krcmar 8 - 0, 1, 2, 4, 1, Josef Franc 2 - 1, 1, 0, 0, -, Ales Dryml 5 - 1, 2, 1, 1, 0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska