Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Maria Mrówczyńska: Zdolności to nie wszystko

Grażyna Zwolińska
Dr hab. inż. Maria Mrówczyńska przywiązuje też dużą wagę do dydaktyki. Na zdjęciu widzimy ją podczas zajęć ze studentami budownictwa. Pod jej kierunkiem wykonują oni pomiary odchyleń od płaskości i pozycji pionowej. Są to zajęcia w ramach przedmiotu "Pomiary geodezyjne w praktyce inżynierskiej”.
Dr hab. inż. Maria Mrówczyńska przywiązuje też dużą wagę do dydaktyki. Na zdjęciu widzimy ją podczas zajęć ze studentami budownictwa. Pod jej kierunkiem wykonują oni pomiary odchyleń od płaskości i pozycji pionowej. Są to zajęcia w ramach przedmiotu "Pomiary geodezyjne w praktyce inżynierskiej”. Kazimierz Adamczewski
Niedawno obroniła habilitację, choć nie ma nawet jeszcze czterdziestu lat. Dr hab. inż. Maria Mrówczyńska z Zakładu Geotechniki i Geodezji Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska Uniwersytetu Zielonogórskiego może mówić o sukcesie.

W swojej pracy naukowej zajmuje się geodezją i kartografią. Można by zażartować, że winien jest temu pewien chłopak z technikum geodezyjnego. Przysłał go do podstawówki, do której wtedy chodziła, dyrektor jego szkoły. Młody człowiek tak skutecznie agitował na rzecz nauki w jego szkole i plusów zawodu geodety ("fajnie jest sobie pomierzyć tereny na wolnym powietrzu, nie trzeba siedzieć w biurze"), że w końcu Maria - nastolatka zdecydowała, że zamiast do technikum kolejowego będzie zdawać do geodezyjnego. Z czasem okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.

Zaraz po skończeniu technikum, poszła na studia na Wydział Melioracji i Inżynierii Środowiska na ówczesnej Akademii Rolniczej we Wrocławiu. Bo to tam, a nie na Politechnice Wrocławskiej, był wtedy kierunek geodezja i kartografia. A że Maria Mrówczyńska zawsze była pracowita (wciąż podkreśla, że same zdolności to za mało), więc jeszcze na ostatnim semestrze wrocławskich studiów trafiła na staż na Politechnikę Zielonogórską. Dziękuje prof. Józefowi Gilowi, swojemu mentorowi, że dał jej możliwość pracy na uczelni, choć nie było to typowe rozwiązanie. Widocznie się sprawdziła, bo zaraz po ukończeniu studiów we Wrocławiu, została zatrudniona na Politechnice Zielonogórskiej na stanowisku asystenta.

Szukała swojej naukowej drogi. Od 2002 r. jej zainteresowania koncentrują się na zastosowaniu sztucznych sieci neuronowych do rozwiązywania zagadnień związanych z badaniami dokładności i efektywności odwzorowywania rzeźby terenu.

Doktorat zrobiła w 2006 r. Obroniła go z wyróżnieniem na Wydziale Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej. Na realizację przedstawionych w nim zagadnień otrzymała grant promotorski. Doktorat dotyczył budowy numerycznego modelu terenu z zastosowaniem sieci neuronowych. Został wyróżniony w konkursie Ministra Budownictwa, a jego autorka otrzymała Nagrodę Rektora Uniwersytetu Zielonogórskiego.

W tak zwanym międzyczasie w osobistym życiu Marii Mrówczyńskiej też dużo się wydarzyło: mąż, dwójka dzieci. Dziś córka ma już 13 lat, a synek - siedem. Jak więc udało się pani Marii, mimo tylu obowiązków, po doktoracie napisać w tak krótkim czasie pracę habilitacyjną i obronić ją w październiku ub. roku.

- Bardzo dużo zawdzięczam rodzicom, a zwłaszcza mamie. Bez ich pomocy nie osiągnęłabym tego wszystkiego. Nauka wymaga poświecenia jej dużej ilości czasu. Może jeszcze jakoś udałoby mi się, mimo codziennych obowiązków, zrobić doktorat, ale habilitacji już na pewno nie. Pomoc rodziców jest nieoceniona - podkreśla.

Po doktoracie p. Maria dalej rozwijała zagadnienie, którym się w nim zajęła. Do sieci neuronowych zaczęła włączać systemy neuronowe rozmyte, wykorzystywać algorytmy genetyczne i ewolucyjne. I tak powstawały kolejne publikacje. Na podstawie ich cyklu, a nie klasycznej monografii, zrobiła habilitację. Ponieważ nie była pewna, jak ten cykl zostanie zrecenzowany, w międzyczasie przygotowywała monografię habilitacyjną. I chociaż cykl publikacji został dobrze przyjęty przez oceniających i nie było potrzeby przedstawiania monografii, oczywiście ją skończyła. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach zostanie wydana.

Dr hab. inż. Maria Mrówczyńska stara się też być aktywna naukowo, uczestnicząc w konferencjach naukowych i branżowych. Przedstawia swoje referaty, bierze udział w dyskusjach. Uważa, że takie pokazywanie swego dorobku na zewnątrz też jest niezwykle ważne.

Swoją wiedzę wykorzystuje także w praktyczny działaniach. Np. w określaniu przemieszczeń i odkształceń obiektów budowlanych i inżynierskich. Wyznaczenie wiarygodnych wartości przemieszczeń i odkształceń wymaga przeprowadzenia pomiarów i obliczeń z dużą dokładnością. To tutaj można tę sztuczną inteligencję wykorzystać. Można też wykorzystać ją od strony czysto teoretycznej, do rozwiazywania tzw. nadokreślonych układów równań liniowych, które często w geodezji występują.

A do obiektów budowlanych i inżynierskich wracając…

- To szerokie pojęcia. Mogą to być budynki mieszkalne, budowle wraz z urządzeniami technicznymi, ale też zapory wodne, mosty, wiadukty- mówi Maria Mrówczyńska. - Wykonywaliśmy dość dużo ekspertyz dotyczących konkretnych obiektów na terenie Zielonej Góry. Ale były też hale produkcyjne, np. w Kożuchowie, w fabryce elementów do samochodów osobowych czy też hale magazynowe w Wolsztynie i baza autobusów w Bolesławcu. Dość często wykonujemy również pomiary odchyleń od pionu tzw. obiektów wysmukłych, jak kominy stalowe oraz murowanych. Ale w tych przypadkach nie korzystam już przy opracowywaniu wyników ze sztucznej inteligencji, lecz metod tradycyjnych.

- Dużo obiektów, które badamy musi podlegać cyklicznym pomiarom. Taki np. komin, który odpowietrza podziemne zbiorniki z gazem. Jest to wysoka konstrukcja o niewielkim przekroju, dla której należy raz w roku wyznaczyć odchylenia od pionu - opowiada M. Mrówczyńska. - Kiedyś badaliśmy też budynki spółdzielcze, bo pojawiły się na nich spękania. Okazało się, że była pod nimi warstwa iłów, a iły silnie absorbują wodę. Jak pęczniały, to budynek się lekko unosił. Jak wysychały, to się kurczyły i budynek osiadał. Gdyby cały budynek był na iłach, to nie byłoby problemu, ponieważ osiadania byłyby równomierne, ale w tym przypadku tylko jego część była nad warstwą iłów. Praca konstrukcji powodowała spękania na ścianach oraz w obrębie fundamentów. Budziło to zrozumiały niepokój mieszkańców. Zbadaliśmy to, wykonaliśmy ekspertyzę i podjęte zostały odpowiednie kroki zabezpieczające domy przed dalszymi spękaniami.

Maria Mrówczyńska jest współautorką przeszło 30 ekspertyz technicznych, których przedmiotem były np. wysokie kominy przemysłowe, wieże kościelne czy przęsła mostów. Podkreśla, że tego typu prace i ich wyniki są dla niej później cenną bazą, na której może pracować naukowo. Na tej podstawie może też publikować artykuły w czasopismach naukowych czy przygotowywać referaty na konferencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska