Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Gubinie. Miasto znów znalazło się pod wodą, wylała Nysa i Lubsza

Leszek Kalinowski
Woda na ul. Piastowskiej była tak wysoka, że do mieszkań można było dostać się tylko łodziami
Woda na ul. Piastowskiej była tak wysoka, że do mieszkań można było dostać się tylko łodziami fot. Stefan Pilaczyński
Aż takie wody się nikt nie spodziewał. Kiedy w środę mieszkańcy sypali piasek do worków, mówili, że to dmuchanie na zimne. Bo przecież fala ma być niższa niż w sierpniu. Okazało się, że wcześnie rano zalanych zostało kilkanaście ulic. Wody wciąż przybywało...

- Cholera mnie bierze na tę wodę - mówi Janina Bozoń. - Jeszcze nie zdążyliśmy posprzątać i osuszyć ściany po sierpniowej powodzi i znów zostaliśmy zalani. Nigdy tak nie było, ten rok jest jakiś pechowy.
A jeszcze w środek optymizm mieszkańców nie opuszczał. Choć mobilizacja była pełna, uczniowie wszystkich szkół ponadgimnazjalnych sypali piasek do worków, razem z mieszkańcami i żołnierzami układali wzdłuż Nysy Łużyckiej wały. Licealiści z Zespołu Szkół Ogólnokształcących pod opieką wicedyrektor Joanny Matuszak zabezpieczali nowo wybudowane boiska grubą folią. Podczas sierpniowej powodzi udało się kompleks uratować. Jak będzie teraz?

Przez cały dzień z uczniami Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych (dawny rolniczak) i Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych pracowała m.in. radna Danuta Andrzejewska, która mieszka daleko od Nysy i jej dom nie jest zagrożony. Choć odzew tym razem był mniejszy. Wtedy w wakacje więcej osób miało czas na walkę z wodą.

- Bardzo dużo młodzieży pracowało przy wałach. Wielu z nich do trzeciej, czwartej rano. Chciałabym im podziękować - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak. - Walczyliśmy do czwartej, woda wciąż wzbierała. Kiedy jednak brakowało centymetrów do przelania się przez wały, zdecydowałem, że kończymy akcję. Nie chciałem, by ktoś zginął przez wodę. A sytuację robiła się bardzo niebezpieczna.
Sprzęt ze szkół udało się z piwnicy wynieść na wyższe kondygnacje. Z godziny na godzinę zalewanych zostawało coraz więcej ulic: Piastowska, Bohaterów, Lenino, Majdanek, Oświęcimska, Kunickiego, Słowackiego, Rodziewiczówny, Legnicka....

- Najbardziej zaskoczyła nas Lubsza, wylała aż do poczty i restauracji Parkowej - zauważa Stefan Pilaczyński ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. - W sierpniu aż tak daleko nie podeszła.
Pod wodą znalazł się plac Chrobrego.

- Nie mogę na to patrzeć. Woda sunie jak szalona. Nie zdążyliśmy się nacieszyć tak pięknie wyremontowaną Wyspą Teatralną, a już dwa razy została zniszczona przez wodę. Ciężko znów będzie ja odnowić - mówi w samo południe Tadeusz Nowaczyk. Woda wdziera się na ścieżki ułożone z kostek granitowych, niszczy nowe nasadzenia roślin.

Po Piastowskiej żołnierze pływają łodziami. Rzeką staje się ul. Roosvelta... woda dociera do mieszkań, sklepów, banków.
Rzecznik miasta Sebastian Bielski: - Nie mamy prądu, ewakuowaliśmy urząd do SP-2. Dowozimy mieszkańcom jedzenie, mamy pięć łodzi. Samochodem nie da rady już przejechać. Wody wciąż przybywa...

Agnieszka Maternik mieszka w wyższej części miasta. Współczuje tym, których domy zostały zalane. Ale także zwierzętom.

- Na wysokości wyspy moja koleżanka zauważyła topiącego się psa. Zadzwoniła po mnie. Pojechałam - opowiada pani Agnieszka. - Zadzwoniłam po straż miejską, ale sytuacja w mieście jest dramatyczna. Dlatego prosili bym zajęła się sama psem. Udało się go wyciaćgnąć z wody. Mam go na podwórku w domu. To pies haski z niebieskimi oczami. Według weterynarza może mieć około czterech lat. Psiak jest zadbany, ma obrożę. Czekam na właściciela, kontakt ze mną: 602 821 394.

- Sprawdziły się nasze obawy. Nysa jest bardziej zamulona, woda była wyższa. Plan ewakuacyjny został wprowadzony w życie. Przygotowaliśmy miejsca noclegowe w Zespole Szkół im. Kopernika. Ale mieszkańcy wolą przenieść się do domów rodzin i znajomych - zauważa burmistrz.
W mieście z niepokojem obserwowano wdzierającą się wszędzie wodę, a w gminie trwało umacnianie wałów. W łataniu dziur po sierpniowej powodzi pomagali żołnierze.

Kiedy około B. Bartczaka pytamy o sytuację, potwierdza, że najgorsze za nami. Stan wody się stabilizował. Jednak starty będą na pewno większe niż w sierpniu. Choćby z tego względu, że więcej miasta znalazło się pod wodą. Żal też wyremontowanych pomieszczeń, jak np. w ZSO. Znów trzeba będzie się zmagać z wilgocią, osuszaniem ścian, sprzątaniem...

Dziś urząd nadal będzie w SP-2, dzieci z przedszkoli przy ul. Piastowskiej i Kunickiego przeniesione zostały do podstawówek: nr 1 i 3. Uczniowie ZSO nie będą mieć także dziś lekcji. Nie wrócą do siebie także podopieczni Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, nie zagrają też na instrumentach uczniowie szkoły muzycznej. Kiedy sytuacja wróci do normy. Wszystko zależy od tego, jak szybko opadać będzie woda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska