Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w nadpalonym domu w Nowej Soli. Spłonęło poddasze

Edward Gurban
W ubiegły poniedziałek, 22 października, tuż po południu, na poddaszu budynku przy ul. Chrobrego 12 wybuchł pożar. W akcji jego gaszenia uczestniczyło kilka zastępów straży pożarnej.

Oficer prasowy PSP w Nowej Soli, Sławomir Ozgowicz powiedział nam, że nie ustalono przyczyn. Zajmuje się tym policja. Mieszkająca z córką i synem na I piętrze domu, Kamila Maciejewska tak wspomina tamte wydarzenia: - Nadzór budowlany 10 lat temu nakazał mi wystawienie metalowych kominów do centralnego ogrzewania. Przez dziesięć lat zbierałam na to pieniądze. Po ponagleniach znalazłam renomowaną firmę z terenu woj, lubuskiego, z wymaganymi uprawnieniami. Wystawiłam swoje kominy w sierpniu tego roku. Dziewięć tysięcy zł wydałam za komin i podłączenia hydrauliczne. 20 października rano rozpaliłam w piecu, tak samo 21-go, czyli następnego dnia. Gdy napaliłam 22 -go w poniedziałek, w godzinach 12.00-13.00 wybuchł pożar. Mówiono mi, że wg wstępnej ekspertyzy rozszczelnił się komin. Po dwóch dniach palenia! Zajął się dach a resztę widać. Pani Kamila pokazuje zniszczenia w całym mieszkaniu. Popękany i pozalewany sufit.

W mieszkaniu jest bardzo zimno i cała rodzina mieszka na razie u życzliwych ludzi. Ponieważ nie ma oficjalnej ekspertyzy (komin zabrano do badania), zniszczony został dach oraz naruszona jest konstrukcja komina, nie wolno palić w piecach. Dopiero po tygodniu pogorzelcom przywrócono energię elektryczną. I to na razie wszystko. Na parterze mieszka pan Henryk Pawłowki, obłożnie chory, poruszający się o kulach i czekający na decyzję o przyznaniu grupy inwalidzkiej. Opiekuje się nim pani Grażyna oraz dwie siostry, które kupiły mu pampersy i przenośną toaletę, bo stacjonarną mają na korytarzu. W poniedziałek 29 X, gdy tam szedł, upadł i pomagała mu się pozbierać opiekunka z listonoszem, który właśnie nadszedł.
Choć mieszkanie ogrzewają „farelką”, i tak jest w nim przenikliwie zimno. Pan Henryk nie wychodzi z łóżka: - Z tą farelka się nie wypłacę. Na razie dostałem z MOPS-u jedynie 200 zł na leki. Nie może mówić, dusi go. Jednak nad swoim losem się nie użala. Większy żal okazują siostry i pani Grażyna. - Tam się tragedia dzieje. Piece wyłączone z użytku, nie wiadomo, kiedy znowu będzie można w nich palić. Nie ma jeszcze ekspertyzy.

A niedługo będzie jeszcze zimniej. Pani Kamila w swoim imieniu i rodziny oraz mieszkającego niżej pana Henryka Pawłowskiego apeluje: Prosimy o pomoc ludzi dobrej woli, o wsparcie finansowe i rzeczowe. Pilnie potrzebne są deski na strop i więźby dachowe. Ewentualne wpłaty na konto: PKO 13 1020 5402 0000 0902 0409 1427 tytuł : Kamila Maciejewska - pomoc pogorzelcom. Pani Kamila występuje tu w imieniu Wspólnoty Mieszkaniowej, nr tel. 795 047 996.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska