- UNICS Kazań - Zastal Enea BC Zielona Góra 65:64 (18:24, 15:15, 13:16, 17:9)
- UNICS: White 15 (2), Walters 8, Zubanow i Morgan po 4, Uzinskij 0 oraz: Smith 22 (2), Antipow 5 (1), Theodore 4, Kolesnikow 3 (1).
- Zastal: Lundberg 13 (1), Groselle 13, Berzins 8 (1), Reynolds 5 (1), Ponitka 4 (1) oraz: Freimanis 13, Richard 5 (1), Koszarek 3 (1), Put 0.
Zielonogórzanie zaczęli od trójki Blake Reynoldsa, ale potem przeważali gospodarze. W 5 min po trafieniu Jordana Morgana prowadzili 10:5. Nasi jednak się obudzili. Po trzech kolejnych trójkach Krisa Richarda, Rolandsa Freimanisa i Iffe Lundberga oraz po rzutach osobistych Richardsa było 16:10 dla nas, czyli wynik trzech minut to 11:0. Gospodarze jakby zaskoczeni tym zaczęli popełniać błędy. Od tych kilku minut prowadził Zastal. Nasi dobrze sobie radzili pod koszem, trafiali, a faworyzowany UNICS nie okazał się do przerwy takim monolitem, jak się wydawało.
Oczywiście walcząc z tak solidnym zespołem, zielonogórzanie nie byli w stanie uciec mu na jakąś wyraźną odległość. Kilka razy prowadząc różnicą pięciu, sześciu punktów potrafiliśmy wybronić akcję rywala, ale nie umieliśmy skutecznie wykonać swojej. Cały czas jednak prowadziliśmy, a UNICS gonił.
Pierwsza połowa pokazała, że siły obu ekip są wyrównane i walka o zwycięstwo będzie trwała do ostatniej akcji. I tak się właśnie stało. Trzecia kwarta, to nerwówka z obu stron, sporo walki pod koszami, wiele niecelnych rzutów i błędów. Szybciej opanowali się zielonogórzanie. Powoli, systematycznie zaczęli powiększać przewagę. W 25 min po rzucie Geoffrey’a Grosellea po raz pierwszy było dziesięć punktów różnicy na naszą korzyść 45:35. Po chwili efektowny wsad wykonał Freimanis i wygrywaliśmy najwyżej w tym spotkaniu 47:35. Wyglądaliśmy lepiej, kontrolowaliśmy sytuację, a dziewięciopunktowe prowadzenie przed ostatnią kwartą dawało nadzieje na zwycięstwo z tak mocnym rywalem w jego hali.
Niestety, kolejne pięć minut było w naszym wykonaniu słabe. Nie trafialiśmy nawet z wymarzonych wprost pozycji, gubiliśmy piłkę. UNICS ostatnie dziesięć minut zaczął bardzo agresywnie, co w połączeniu z naszą słabością sprawiło, że w 35 min po Jarnela Smitha gospodarze wygrywali 58:55, a więc w ciągu pięciu minut zdobyli 12 punktów, przy naszym zerowym dorobku. Zielonogórzanie jednak wzięli się w garść. Teraz UNICS tracił piłkę i nie trafiał. Po trójce Marcela Ponitki w 36 min odzyskaliśmy prowadzenie 60:58, a kiedy na 120 sekund przed końcem po trafieniu Groselle’a było 64:58 dla nas, zdawało się, że wygrana jest blisko. Niestety, do końca nie zdobyliśmy już punktu. Tym razem nie trafiliśmy mimo dobrych okazji, zaliczyliśmy też brzemienną w skutkach stratę i na siedem sekund przed końcem Smith zdobył decydujące punkty. Potem rzucał jeszcze Lundberg, ale tym razem się nie udało. Szkoda. Do zielonogórzan nie można mieć jednak pretensji. Mimo widocznego zmęczenia walczyli do końca i byli bardzo blisko...
OBEJRZYJ: Co robił Łukasz Koszarek w więzieniu?
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?