Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drezdenko: Powiedział, że się zabije. Szukali go policjanci i strażacy

(habe)
- Mam dość! Odkręcę gaz i się wysadzę - stwierdził głos w słuchawce. W sobotę dzwoniącego mężczyznę szukało kilkunastu policjantów i strażaków. Znaleźli. Gaz był już odkręcony. W budynku mieszkali inni.

Ten telefon zadzwonił w sobotę po 16.00. Odebrali strażacy w Strzelcach Krajeńskich. Dzwonił mężczyzna. - Mam dość życia, zabiję się - mówił. Informację o telefonie strażacy przekazali policji. I zaczęło się szukanie.

Najpierw policja ustaliła, że mężczyzna dzwonił z Drezdenka. Wytypowane miejsce miało promień kilkuset metrów. Policjanci i strażacy ruszyli do domów. Sprawdzili jeden budynek. Nic. Drugi, też nic. Podobnie w było w dwóch domkach jednorodzinnych. W tym samym czasie funkcjonariusze analizowali wszystkie informacje, jakie mieli o rejonie. Dokładniej sprawdzali połączenia. I weszli do właściwego budynku.

Na klatce nic nie było czuć gazu. Ale gdy funkcjonariusze znaleźli się w mieszkaniu, czujnik pracowników gazowni po prostu zaczął wariować. Odkręcone były wszystkie cztery palniki i ten w piekarniku. Mężczyzna leżał w pokoju na łóżku.

Nieprzytomnego zabrało pogotowie. Po zbadaniu okazało się, że może trafić do izby wytrzeźwień. Już później wyszło, że miał 2,77 prom. alkoholu. Teraz jest w szpitalu psychiatrycznym w Gorzowie.

Akcja policjantów i strażaków trwała prawie cztery godziny. W budynku, w którym mężczyzna odkręcił gaz, mieszkały inne rodziny. Jak mówi policja, zagrożenie wybuchem było realne. - W poniedziałek będziemy analizowali całą sprawę, także pod katem odpowiedzialności tego pana - mówi Agata Sałatka, rzeczniczka lubuskiej policji. Prawdopodobnie usłyszy on zarzut narażenia wielu osób na utratę życia i zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska