Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drobne frytki

Andrzej Flügel 68 324 8806 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel fot. archiwum
Jesień w pełni. Ligi piłkarskie idą pełną parą, powoli zaczynają halówki, a tory żużlowe opustoszeją. W niedzielę poznamy złotego medalistę, a to, że będzie nim Unia Leszno jest już niemal pewne.

Tym, którzy narzekają przypomnę, że srebro też jest dobre, a na początku sezonu wszyscy wzięliby je w ciemno. Tory opustoszeją, ale pewnie za sprawą różnych wypasów i historyjek będziemy mieli cały czas medialne mecze. Nie wiem po co trener Piotr Żyto przed kamerami zaatakował gorzowską Stal za to, że nikt ponoć nie odwiedził Tomasza Gapińskiego w zielonogórskim szpitalu.

Klub odpowiedział równie finezyjnie żądaniem od władz żużlowych maksymalnej finansowej kary dla szkoleniowca i już mamy kolejną wojenkę. A dopiero udało się wygasić poprzednią. Tradycyjnie buzuje w internecie, odezwali się fundamentaliści i znów jest się o co kłócić. Ach jak przyjemnie....

Za trzy tygodnie poznamy mistrza świata. Pewnie zostanie nim Tomasz Gollob. I bardzo dobrze, a ja stracę dodatkowy argument w dyskusjach z moimi kolegami, fanami żużla. Ciągle im powtarzam, że skoro ostatni i jedyny raz tytuł indywidualnego mistrza świata zdobyliśmy w 1973, to coś jest nie tak.

Rozumiem najlepszego polskiego zawodnika, że mając w perspektywie dwa, może najważniejsze w swojej karierze turnieje, woli dmuchać na zimne. Ale zamiast w ostatniej chwili zawiadamiać organizatorów, że ma niedyspozycję żołądkowa powinien powiedzieć tak: ,,panowie nie interesują mnie drobne frytki, kiedy za chwile wjedzie danie główne. Do Terrezano i Bydgoszczy zawieszam wszystkie występy". Sądzę, że takie postawienie sprawy wtrąciłoby oręż nawet tym, którzy pana Tomasza chronicznie lubią.

Ale Lech pograł w Turynie! Okazuje się, że można powalczyć i wcale polski zespół nie musi być pośmiewiskiem. W Poznaniu zaśpiewał Sting, stadion jest już otwarty. Teraz położą piękną murawę, a my czekamy na ostry koncert rockowy w wykonaniu piłkarzy Kolejorza w meczu z Austriakami. Wierzę, że się doczekamy, a cztery punkty po dwóch meczach to byłby bardzo fajny początek.

Tymczasem pierwsze gilotyny na głowy trenerów są uszykowane. Jedna spadła już wcześniej ale się nie liczy, bo to ulubiona zabawka prezesa Polonii Warszawa. Pod względem wywalania szkoleniowców jest niedoścignionym wzorem i nikt mu nie podskoczy. Tak więc czyja głowa spadnie? Tarasiewicza, Ulatowskiego czy Skorży? Stawiam na Tarasiewicza. Od razu uprzedzam tych, którzy z powodu porażek Legii składają mi kondolencje, cytując klasyka, że ,,pogłoski o jej śmierci są przesadzone". To się kiedyś musi skończyć...

Ale co tam Legia. Polonia Słubice i Lechia Zielona Góra zamykają drugoligową tabelę z takim samym smutnym dorobkiem czterech punktów, siedmiu bramek zdobytych i 21 straconych. Nie ma co, wieziemy z tyłu ligi piękne lubuskie czerwone latarnie! Ostatnio jest moda na wycofywanie się z rozgrywek. Grozi to Zawiszy Bydgoszcz, po tym jak kibole rozwalili własny stadion. Z kolei zawodnicy trzecioligowej Pogoni Oleśnica z powodu braku kasy zastrajkowali i nie chcieli jechać na mecz pucharowy. W odpowiedzi prezes wycofał klub z rozgrywek...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska